niedziela, 8 lipca 2018

Bluszczowa przeprowadzka! ✈


Cześć!

Jeżeli ktoś jest spostrzegawczy, to zapewne już zauważył przeuroczą panią, siedzącą na walizkach oraz umiejscowiony poniżej tego widoku krwistoczerwony napis oznajmiający pewną rzecz: przeprowadzkę. Tak, moi kochani. Otóż podjęłam decyzję, iż najwyższy czas opuścić siedzibę rozrastającego się bluszczu, aby zakorzenić się w zupełnie innym miejscu. Postanowiłam, wraz z Marlu (którą możecie kojarzyć jako SadisticWriter z bloga Zniewolone Treścią), że najwyższy czas spróbować stworzyć coś wspólnego. Coś, co pozwoli nam co nieco poeksperymentować, gdzie na naszych wcześniejszych „ziemiach” gwałtowne zmiany mogłyby przynieść więcej strat, aniżeli korzyści. Dlatego też, jeżeli nadal pragniecie czytać to, co mam do powiedzenia na temat książek, to serdecznie zapraszam na bloga DEMONICZNE KSIĄŻKI. Spokojnie – nie musicie zabierać ze sobą krzyży i wody święconej. Wystarczy nam jedynie, że zaobserwujecie nas i pozostaniecie z nami na dłużej, karmiąc nas komentarzami.


Także nie pozostaję mi nic innego, jak napisać jedno:

sobota, 7 lipca 2018

Gdzie są moje chusteczki? [Victoria Schwab – „Mroczny duet”]


Autor: Victoria Schwab
Tytuł: Mroczny duet
Tytuł oryginału: Our Dark Duet
Seria: Świat Verity
Tom: II
Przekład: Agnieszka Brodzik
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 512

Kate Harker nie boi się ciemności. Poluje na potwory i robi to dobrze. August Flynn nigdy nie będzie człowiekiem, bez względu na to, jak bardzo kiedyś tego pragnął.
Minęło prawie sześć miesięcy, odkąd skrzyżowały się ich ścieżki, a w tym czasie wojna między ludźmi i potworami rozgorzała na dobre. W Prawdziwości August przyjął rolę przywódcy, którym nigdy nie chciał być. W Dobrobycie Kate, w zupełnej zgodzie z naturą, stała się bezwzględną łowczynią. Tymczasem z mroku wyłania się nowy rodzaj potwora, który karmi się chaosem i wyciąga na powierzchnię najgłębiej skrywane lęki swoich ofiar.
[Opis wydawcy]

Victoria Schwab ma to do siebie, że nie cacka się z czytelnikami, dlatego też nie czułam się ani odrobinę zdziwiona, kiedy fabuła „Mrocznego duetu” wystartowała z grubej rury, nie pozwalając nawet na wzięcie głębszego oddechu. Z miejsca wrzucono mnie w wir dzikich, szalonych wydarzeń, gdzie towarzystwo potworów (Za którymi ani odrobinę nie tęskniłam... No dobra... Za Sunajami tak, ale za pozostałymi – nie!) stanowiło najistotniejszy element. Jednak nie przypuszczałam, że to dopiero wstęp do czegoś znacznie mocniejszego. Czegoś, co można śmiało określić zabawą w „kotka i myszkę”...
Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.