Autor:
Camila Lackberg
Tytuł:
„Ofiara Losu”
Seria:
Czarna seria
Wydawnictwo:
Czarna owca
Ilość
stron: 448
Policja
w Tanumshede bada wypadek samochodowy. To, co wygląda na tragiczne
zdarzenie bez śladów niecnych intencji, okazuje się czymś
całkowicie innym. Kiedy dochodzi do kolejnego, równie tajemniczego
zdarzenia, pojawia się hipoteza - a jeśli ofiary obu wypadków
zamordowano? Policja w Tanumshede ma pełne ręce roboty, tym
bardziej, że w mieście kręcony jest telewizyjny reality show.
Obecność kamer podsyca konflikt między „gwiazdami” i miejscową
społecznością. Czy zabójca kryje się w małej grupie głodnych
mediów ludzi współpracujących z programem? Patrik Hedström ma
problem z tą sprawą. Jednocześnie zajęty jest przygotowaniami do
zbliżającego się ślubu z Ericą. Czas i wysiłek poświęcony na
planowanie tego wydarzenia przeradza się we frustrację i stres.
Napięcie jest tym większe, że u Patrika i Eriki mieszka jej
siostra Anna z dziećmi. Niełatwo jest poradzić sobie z drobnymi
kompromisami codziennego życia i ściganiem zabójcy, co widać
szczególnie wyraźnie, kiedy Erica zaczyna podejrzewać, że Anna
interesuje się całkowicie nieoczekiwanie jedną z osób z kręgu
jej przyjaciół...
Ofiara
losu... Komukolwiek nie mówiłam, że idę odebrać tę książkę,
słyszałam pytanie: kupujesz książkę o sobie? Na początku zawsze
śmiałam się, że tak, jednak teraz nie mogłabym się z tym zgodzić.
Moje kalectwo a tytułowa "Ofiara losu" nie mają nic wspólnego. Tak
więc jeśli zwodził was tytuł w tym samym kierunku, to muszę
wyprowadzić was z błędu i powiedzieć, ze tyczy się czegoś
zupełnie innego, jednak nie będę zdradzać szczegółów.
Zacznę
tym razem od tego, że byłam sceptycznie nastawiona do tej części.
Włączenie do niej reality show nie wydawało mi się dobrym
pomysłem, a tym bardziej w momencie gdy odkryłam, że jest to program pokroju
naszego, polskiego Warsaw Shore... Teraz
jedyne, co muszę powiedzieć to to, aby was ten wątek nie
zniechęcał. Wbrew pozorom nie jest to coś głupiego, jak można by
się tego spodziewać. Pozornie puste osoby, jak się okazuje, mogą
mieć jednak dość bogate wnętrze. Mimo tego jest wyjaśnione, czemu zgłosili się do tego programu, przez co na niektórych spojrzałam bardziej łaskawym wzrokiem.
Muszę
podkreślić, że Lackberg ukazuje tu dość kontrowersyjny problem
nietolerancji wobec osób homoseksualnych. Rzecz jasna nie ma tu
nasycenia opisami relacji damsko-damskich, czy też męsko-męskich,
jednak jest to zasygnalizowane. Nie jest to także główną tematyką
utworu, więc nawet jeśli ktoś jest uprzedzony, nie powinno go tu
odstraszać.
Książka dodatkowo
zaskakuje swoim biegiem wydarzeń. Znalezienie połączenia między
kilkoma sprawami jest wręcz zaskakująco trudne, a połączenie
faktów w jedną, spójną całość wprawiło mnie w osłupienie. Z
drugiej strony wiele wyjaśnia motywacja mordercy. Nie chodzi tu o
zabijanie samo w sobie, jednak porusza to kolejny problem, który
daje się wyraźnie zauważyć w naszym społeczeństwie. Nie
chciałabym tu zdradzać zbyt wiele, gdyż jest to wyraźnie związane
z głównym wątkiem powieści, a w końcu nie chodzi tu o
spojlerowanie treścią książki.
Kolejna
rzecz, na którą warto zwrócić uwagę, to media. W momencie, gdy
śledztwem w sprawie zabójstwa zaczynają interesować się wścibscy
dziennikarze, przestaje być kolorowo. Widać tu wyraźnie, jak bardzo
trzeba się przy wszystkim kontrolować, by nie powiedzieć zbyt
wiele, a jednocześnie zaspokoić ich ciekawość. Ogólne
zainteresowanie tym, co robi policja, nie pomaga również w rozwiązaniu
sprawy, jednak z przeciwnościami losu trzeba sobie tradycyjnie poradzić.
Jeśli
chodzi o bohaterów będących z nami od początku serii, to w sumie
toczą oni dalej swoje życie, w którym następuje wiele zmian.
Dotyczą one zarówno Anny, jak i Patrika wraz z Eriką. Naszej
głównej bohaterce pozostaje współczuć teściowej, która
tradycyjnie wpycha się wszędzie w najgorszym momencie i próbuje
narzucić swoją wolę. W końcu zaproszenie dalekich ciotek na
ślub, które pan młody widział jako małe dziecko, jest konieczne.
Podsumowując,
dzięki "cudownemu" reality show mamy tu zarówno postaci porażające
swoją głupotą, jak i są tu osoby dość inteligentne i pracowite.
Są tu poruszone problemy zarówno błahe, jak i poważne. Książka
pomaga nam zwrócić uwagę na pewne problemy z różnych punktów
widzenia, co sobie bardzo cenię. Mimo sceptycyzmu, który towarzyszył
mi na samym początku, teraz mogę z pewnością powiedzieć, że
jest to część zdecydowane warta uwagi.
Ocena: 6/6
Jakoś nigdy nie miałam okazji sięgnąć po książki tej autorki, a słyszałam już nie raz, że są naprawdę dobre i muszę przyznać, że zaciekawiła mnie Twoja recenzja :) Chociaż jak zobaczyłam, że porównujesz do Warsaw Shore jakiś wątek to zapaliła mi się czerwona lampka, ale skoro twierdzisz, że to nie jest ten poziom to wierzę na razie na słowo, a jak będę miała okazję to sięgnę po książkę, bo tytuł sobie zapiszę :)
OdpowiedzUsuńNawet jeśli częściowo się tak zachowują, to nie ma tego odpisanego na tyle, aby to przeszkadzało. W gruncie rzeczy później zauważyłam, że dobrze się wszystko komponuje, mimo że podobnie jak Ty nie byłam przekonana. :)
UsuńPrzepraszam, ale brakuje tyle przecinków, że muszę wypisać te zdania dla własnego, świetego spokoju.
OdpowiedzUsuń* " Komukolwiek nie mówiłam, że idę odebrać tę książkę [,] słyszałam pytanie: kupujesz książkę o sobie?"
* "Pozornie puste osoby, jak się okazuje [,] mogą mieć jednak dość bogate wnętrze. Mimo tego jest wyjaśnione [,] czemu zgłosili się do tego programu, przez co na niektórych spojrzałam bardziej łaskawym wzrokiem. " - a może "bardziej łaskawym okiem"? Nie jestem pewna, która wersja jest tą poprawną.
* "Nie jest to także główną tematyką utworu, więc nawet jeśli ktoś jest uprzedzony [,] nie powinno go tu odstraszać."
* "W momencie, gdy śledztwem w sprawie zabójstwa zaczynają interesować się wścibscy dziennikarze [,] przestaje być kolorowo. Widać tu wyraźnie [,] jak bardzo trzeba się przy wszystkim kontrolować, by nie powiedzieć zbyt wiele, a jednocześnie zaspokoić ich ciekawość. Ogólne zainteresowanie tym, co robi policja[,] nie pomaga również w rozwiązaniu sprawy, jednak z przeciwnościami losu trzeba sobie tradycyjnie poradzić."
* "W końcu zaproszenie dalekich ciotek na ślub, które pan młody widział jako małe dziecko [,] jest konieczne."
Ponownie czuję się zachęcona do sięgnięcia po tę serię. Wypadałoby wreszcie zacząć na poważnie czytać kryminały, to mi pomoże w pisaniu bloga.
Anna. Mimo jest głupoty, chcę ją poznać :D
Czekam na kolejną recenzję Twojego autorstwa ^^
Ja i moje przycinki. <3 Wiedziałam, że w końcu moje zmęczenie wykaże się w którejś recenzji. :D Jutro je poprawię, bo dziś jestem wciąż tak wykończona, że mogłabym namieszać jeszcze bardziej. :D
UsuńA Anna się zmienia, chyba poszła do rozum do głowy. :D
Nazwisko autorki jest mi znane, ale jeszcze nie miałam okazji czytać żadnej jej książki. Do kryminałów dopiero zaczynam się przekonywać, także może z czasem sięgnę i po tę pozycję. :)
OdpowiedzUsuńJa w sumie zaczęłam od tej serii moją przygodę z kryminałami i szczerze nie żałuję. Z pewnością po tym będę się zagłębiać dalej w ten gatunek. :)
UsuńDo tej pory udało mi się przeczytać jedną książkę tej autorki. Może kiedyś jeszcze się na coś skusze :)
OdpowiedzUsuńMnie jej powieści oczarowały od początku, nie umiałam się powstrzymać od kontynuacji tej serii. :)
UsuńRównież jak poprzednicy, nie czytałam jeszcze książek autorki, lecz wiem, że są to naprawdę dobre książki, muszę mieć na uwadze tę literaturę :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem są to książki zdecydowanie warte uwagi. :)
UsuńNie znam twórczości tej autorki, ale mam w planach, lecz jeszcze nie teraz, bo chwilowo mam inne zobowiązania czytelnicze.
OdpowiedzUsuńRozumiem, mimo wszystko cieszę się, że masz ją w planach. :)
UsuńNa razie mam za sobą tylko jedną powieść tej autorki, ale na pewno sięgnę po więcej, bo każda ma w sobie coś intrygującego...
OdpowiedzUsuńTak, zdecydowanie. Mnie również intrygują. :)
UsuńNazwisko autorki migało mi przed oczami co jakis czas, ale nie czytałam nic jej autorstwa. Przyznam, że tematyka moze i nie moja, ale czuję się zaintrygowana :)
OdpowiedzUsuńCóż, każdy lubi coś innego, ale osobiście jestem tym zachwycona. ;) Wydaje mi się, że jak na razie, to ta część była najlepsza. ;)
UsuńCoś musi bć w tej książce, skoro tak wysoko oceniasz. Z chcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało mi się Cię zachęcić. :)
UsuńReality skojarzyło mi się od razu z "Okiem Kaina" ;) tez dobry kryminał. Powyższy na pewno przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńBędę miała ten tytuł na uwadze. ;)
Usuńzbieram się do tej Lackberg, zbieram, i coś mi nie idzie. co prawda czytałam jeden kryminał spod jej ręki, ale spoza tej serii to raz, i w ogóle jakiś taki miniaturowy, bo nawet 200 stron chyba nie miał...
OdpowiedzUsuńps. jasne, że cię pamiętam! pisałyśmy kiedyś o Delirium :D
Do Lackberg zachęcam. Odmieniła moją złą książkową passę... :D
UsuńA co do moich starych recenzji, to ja wolę ich nie komentować, bo jak teraz zaczęłam je czytać, to się załamałam sposobem, w jaki je pisałam. Tutaj staram się je odświeżyć. :D