Dobry wieczór!
Jakiś czas temu na fanpage wspominałam o pewnym projekcie,
który realizuję. Jest to [Abaddon], czyli fragment powieści, nad którą mam
zamiar pracować. Jak już pisałam, mam w planach wydrukowanie kilku
broszurek/mini-książeczek, które roześlę właśnie do Was.
Co mogę powiedzieć o swoim „dziele”?
Obecnie liczy ono około dziesięciu stron A4. Nie spodziewam
się tego, że skończę je w najbliższym czasie. Ostatnio pisanie idzie mi
opornie, dlatego też wolę zostawić [Abaddon] w spokoju i poczekać, aż uderzy we
mnie wena albo jakakolwiek chęć pisania. Jeśli chodzi o gatunek, to mamy tutaj
do czynienia z dystopią.
Sama idea powstała nie aż tak dawno, bo jakoś na początku
tego roku. Do tej pory myślałam raczej nad [Śmiertelną myślą], czyli zadatkiem
na powieść, którą zresztą zamierzam kiedyś nieco pozmieniać i spróbować sił u
wydawcy. Po trzech latach pracowania właśnie nad nią oraz paroma innymi,
mniejszymi projektami, zaczęłam zauważać zmianę, jaka następowała w moim stylu.
Krótkie, mało opisowe zdania zamieniły się w coś o niebo lepszego. Dlatego
postanowiłam zacząć coś nowego. Dystopię, które ostatnio pokochałam. Z biegiem
czasu miałam więcej pomysłów do fabuły [Abaddonu]. Tak właśnie, dzięki pomocy
#Ivy, wiernej korektorki i maruderki, poprawiającej moje pisaniny, powstał
fragment, który nie powstydzi się druku na papierze.
Kiedy?
Myślę, że broszurki uda mi się wysłać po świętach. Musicie
wybaczyć, ale drukowanie wszystkiego we własnym domu z marudną drukarką i
składanie samodzielnie kosztuje trochę cierpliwości i pracy. Czasem mam to
wszystko rzucić i wyjechać w Bieszczady.
Jak?
Na papierze, z własnoręcznie wykonaną okładką (nie licząc
zdjęcia – mam je z Internetu), dla chętnych nawet z autografem. A dla tych
bardzo chętnych nawet jakiś znak szczególny dołączę. Nie wiem, całuska czy coś.
Gdzie?
W moim domu. W drukarce. W laptopie. Na poczcie. W kuchni. W
moim pokoju. Pod łóżkiem. W książce do angielskiego, gdzie chowam złożone już
egzemplarze. W łazience. Pod prysznicem (nie odpowiadam za uszkodzone strony,
rozmazujący się tekst, mokre ubrania).
Wszędzie!
Dlaczego?
Ostatnio poznaję coraz więcej opinii innych na temat tego,
co piszę. Dlatego też zamiast uderzać (z prawego sierpowego) w polonistów,
postanowiłam otworzyć się bardziej na ludzi z mniej więcej mojego przedziału
wiekowego. Każdy, który otrzyma broszurkę, będzie proszony o szczerą do bólu
opinię. Za skrytykowanie nie dam przecież klapsa. A za konstruktywną krytykę to
nawet po rąsiach mogę całować.
Co?
[Abaddon]. Tylko u mnie. Całkiem za free. Zamów dwa, a
dostaniesz trzeci gratis. Ewentualnie zamów tylko jeden. To mi wystarczy. Tobie
chyba też.
O czym?
Nazywam się One i od dziesięciu lat jestem królikiem
doświadczalnym w Abaddonie - Instytucie, w którym przeprowadzają eksperymenty w
celu ulepszenia ludzkiego gatunku.
Od dziesięciu lat w moich żyłach, oprócz krwi, krąży także
demoniczny jad. Od dziesięciu lat jestem kimś, kogo nie mogę nazwać. Przez
ten czas zdołałem przywyknąć do spędzania czasu w towarzystwie znajomych
naukowców, znosić chłodny ton Syringe'a czy też do bólu, jaki sprawiały mi te
wszystkie badania. Zgadzałem się na wszystko.
Do czasu, aż w Abaddonie nie pojawił się ktoś jeszcze...
Na koniec:
[Abaddon] nie jest jeszcze czymś, co mogła bym nazwać swoją
powieścią. Głównie ze względu na małą ilość tekstu i wielką niewiadomą co do
całej fabuły. A jednak wkładam w niego część swojego króliczego serduszka
(resztę pozostawiam starej, dobrej Śmiertelnej, dzięki której kotlety, domestos
i #Ivy z patelniami nie są już takie same).
Abaddona prosto z króliczych łapek zdobyć możecie tutaj:
Fanpage *kliknij, aby rozpocząć inwazję królików*
Instagram *kliknij, aby zobaczyć jak Królik cieszy się przy drukarce*
Drogą mailową: gilpatryc@gmail.com (tutaj ogólnie można pisać, bo nie gryzę)
Broszura dla mnie już przygotowana, czyż nie? :D
OdpowiedzUsuńSzykuj się na konstruktywną krytykę z mojej strony. Jestem bardzo tego ciekawa!
Gratuluje zapału i pomysłu. Ja gdy byłam młodsza i miałam więcej czasu pisałam do szuflady...ale to już było dawno - teraz ledwie starcza mi czasu na bloga :( choć głowę mam nadal pełną pomysłów :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, że jeden z bohaterów nazywa się Strzykawka :D jestem bardzo ciekawa, co udało Ci się stworzyć :)
OdpowiedzUsuńAle super pomysł! No, no, no, Króliku nie próżnujesz :)
OdpowiedzUsuńSuper! Już nie mogę się doczekać <3
OdpowiedzUsuńI ja nie mogę się doczekać ! ;)
OdpowiedzUsuńI dobrze!
OdpowiedzUsuńNa pewno będę czytelniczką<3
Czekamy <3
zapiskizgredka.blogspot.com
Może to zabrzmi głupio, bo w sumie nawet się nie znamy, ale jestem z Ciebie dumna. Serio. Sama kiedyś pisałam do szuflady, ale nigdy, nigdy, przenigdy nie odważyłabym się tego komukolwiek pokazać.
OdpowiedzUsuńBuziaki, Dumna z Ciebue Lunatyczka
P.S. Nominowałam Was do TAGu *klik*
Gratuluję zapału! I życzę Ci, żeby on nigdy nie spadł, a wręcz przeciwnie, aby pozytywnie przybierał na sile! I życzę Ci tego, żeby za jakiś czas w księgarniach na półce z bestsellerami pojawił się właśnie Twój Abaddon! :)
OdpowiedzUsuńGratuluję i jestem pod wrażeniem! :D Nie mogę się doczekać! :*
OdpowiedzUsuńBuziaki!
skrytaksiazka.blogspot.com
Fabuła zapowiada się bardzo oryginalnie! :)
OdpowiedzUsuńGratuluję i trzymam kciuki za dalsze sukcesy :D
Bardzo ciekawy pomysł na fabułe! Zobaczymy co z tego wyniknie. Oby wena ci sprzyjała!
OdpowiedzUsuńO, czyli mam do czynienia z kolejną recenzentką, która pragnie wydać książkę. To bardzo ciekawe. No to życzę ci motywacji i przeogromnej weny, abyś ukończyła swoje dzieło i ukazała je światu! ☺☺
OdpowiedzUsuń~Wagabunda🌺