czwartek, 7 lipca 2016

[PREMIEROWO] W ogień oczami Królika



Autor: Ewa Seno
Tytuł: W ogień
Wydawnictwo: Feeria Young
Ilość stron: 344
Data wydania: 7 lipca 2016 roku

Zemsta jest podstępną bestią. Z początku funkcjonuje jako ziarenko, obecne w każdym z nas. Karmione bólem, cierpieniem i wrażeniem niesprawiedliwości rośnie, aż w końcu staje się czymś, czego trudno jest się pozbyć. Korzenie mocno trzymają się ziemi, kwiaty kuszą swoim pięknem, ukrywając prawdziwe intencje. Chęć zemsty okazuje się nagle jedyną myślą, która krąży po naszej głowie. Zatruwa nas, nie pozwala normalnie funkcjonować.
Przyjaźń jest dla Emily czymś niesamowicie ważnym. Kiedy wszystko idzie nie tak, wartość ta jest dla niej przebłyskiem słońca pomiędzy chmurami. Dlatego tak bardzo kocha Emmę. Dlatego tak bardzo boli ją jej niesprawiedliwa śmierć. Próbuje zrobić wszystko, aby prawda wyszła na jaw, a mordercy jej przyjaciółki dostali zasłużoną karę. Jednak w małym miasteczku, gdzie stanowisko burmistrza można by porównać z tytułem władcy, nikt nie chce jej słuchać. I właśnie kiedy jest już przekonana, że nie zdziała kompletnie nic, w jej życiu pojawia się Michael. Który, swoją drogą, jest diabłem. Obiecuje jej pomoc w zemście w zamian za jej duszę.
Jednak… czy nie jest to zbyt wysoka cena?

Już na początku lektury nie oczekiwałam od tej książki niczego specjalnego. Nie nastawiałam się na wielki zachwyt ani pochwały, które zamieszczałabym w recenzji. Opis zaciekawił mnie w niewielkim stopniu. Głównym powodem, dla którego zdecydowałam się sięgnąć po tę książka była tematyka diabła, który uwielbiam.
Pomimo tego, że nie przepadam za polskimi autorami, postanowiłam dać Ewie Seno szansę. Ciekawa okładka kusi, aby zajrzeć do wnętrza książki i zostać na dłużej. Podobnie jak początkowe zdania, zapowiadające bez wątpienia coś, co nie pozwoli się nudzić. Ale… czy pierwsze wrażenie nie okazało się złudne?
Po kolei.
Fabuła sama w sobie jest niezła. Akcja toczy się cały czas, daje nam tylko krótkie chwile wytchnienia, w czasie których przygotowujemy się na kolejną dawkę emocji. Nie będzie tu pościgów, wybuchów, strzelanin ani morderstw. Będą diabły, szkoła i oczywiście zemsta. Może nie brzmi zbyt zachęcająco, ale w praktyce te zagadnienia komponują się i tworzą spójną całość. Czasem wyrywamy się ze spokojnego świata Anklow do Los Angeles, ale dzięki temu cały czas dostarczamy naszemu umysłowi rozrywki. Wędrujemy pomiędzy szkołą, a mieszkaniem Emily, czasem po drodze zabłądzimy na klif. Dzięki temu niegroźna nam nuda.
Tak jak mogłam pochwalić panią Seno za utrzymanie akcji, tak niestety nie mogę do końca zachwalić jej pomysłu na powieść. Czy tylko dla mnie motyw diabła–przedsiębiorcy stał się odrobinę… oklepany? Różki znikają razem z ogonkiem, a sam demon okazuje się piekielnie przystojnym mężczyzną, który nagle w towarzystwie cudownej głównej bohaterki zmienia się na dobre. Przyznam, że do Michaela pasował mi jednak bardziej ten bezwzględny, okrutny charakter, którego – mam nadzieję – będzie więcej w części drugiej.
Skoro już mowa o bohaterach, muszę wspomnieć nieco o głównej bohaterce. Emily początkowo była szarą myszką o wyglądzie, który nie przyciągnąłby zbyt wiele facetów. A potem… puf! Michael wyświadczył jej przysługę i nagle stała się ślicznotką przyciągającą wzrok wszystkich w promieniu kilometra. Przez chwilę miałam nikłe nadzieje, że autorka jednak pozwoli, aby Emily sama zmieniła swój wygląd, może bardziej zadbała o siebie i stopniowo stała się kimś piękniejszym. Dodałoby to w jakiś sposób chociaż troszkę realności do całej historii.  Ale… po co nam coś takiego skoro mamy diabelskie sztuczki?
Wracając jednak do Emily – niestety cały czas w asyście musiałam mieć coś tępego lub ciężkiego, aby upomnieć ją za jej zachowanie. Zwłaszcza na początku książki. Rozumiem, że umarła jej przyjaciółka, rozumiem, że jej mordercy nie zostali ukarani, ale… żeby posuwać się aż do utraty duszy? I te jej wszystkie działania, aby na własną rękę wymierzyć sprawiedliwość. Czy tylko ja miałam wrażenie, że były one nieco… głupie? Bo co za dziewczyna wygarnia burmistrzowi na komisariacie, że niby jego synalek zabił jej przyjaciółkę? Rozpacz Emily po stracie Emmy wydawała mi się odrobinę zbyt dramatyczna. Ale być może to tylko moje zdanie.
Mogę was jednak pocieszyć. Bywają chwilę, kiedy Emily da się trochę lubić. Nieliczne, ale istnieją. Właśnie w tej chwili myślicie, że nie warto sięgać po ten tytuł z powodu irytującej głównej bohaterki? Poczekajcie! Bo mamy tu także Michaela. Diabła–przedsiębiorcę, który chwilami przypominał mi Lucifera Morningstar’a z  Lucifera. Chwilami. Bo ten z serialu był jednak o niebo lepszy.
Mimo wszystko Michael stał się jedną z moich ulubionych postaci w tej książce. Bezwzględny i okrutny, a jednak czasem okazał serce (w porządku, to też czasem było irytujące, bo mógłby być ostrzejszy). Razem z nim stoi na podium Nathaniel. To właśnie on wnosi do tej historii dobry humor i sprawia, że na naszej twarzy wykwita uśmiech.
Poboczni bohaterowie nie zrobili na mnie większego wrażenia. Nie mieli własnej historii, a żaden z nich nieszczególnie wdał się w moje łaski. W większości byli to w końcu pośredni mordercy Emily, których czytelnik chyba powinien nie lubić, więc dlaczego by nie pójść za tłumem?
Styl autorki jest prosty, a opisy… wystarczająco obrazowe. Nie zrobiły na mnie wielkiego wrażenia, ale wystarczyły, abym ujrzała w wyobraźni wymagany krajobraz czy osobę. Świat wykreowany przez Ewę Seno mnie nie zachwycił, ale bez wątpienia mogę nazwać go ciekawym. Znajdziemy tu odrobinę humoru, jednak w całej historii króluje wątek przyjaźni, której nawet śmierć nie zdołała rozłączyć.

Podsumowując:
[W ogień] autorstwa Ewy Seno to powieść napisana lekkim stylem, która idealnie nadaje się jako odpoczynek po lekturze czegoś poważniejszego. Książkę czyta się szybko, przedstawiona w niej historia wciąga, jednak według mnie jest ona dobra. Nie wywołała u mnie zbyt wielkich emocji, większość rzeczy była przewidywalna, ale mimo wszystko czytało się ją przyjemnie. 

Moja ocena:

Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Feeria young!
Książka bierze udział w wyzwaniu Przeczytam 52 książki w 2016 roku!


10 komentarzy:

  1. Słyszałam kiedyś, że książki tej autorki są raczej średnie i bardzo mnie to zniechęciło do czytania jej powieści. Teraz też nie czuję się jakoś specjalnie zachęcona. Realność to to, co cenię sobie w książkach. Może kiedyś zmienię zdanie.
    Pozdrawiam cieplutko :)
    gabRysiek recenzuje

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie o Luciferze Morningstarze (dlaczego ja mam ochotę pisać Morgenstern?) z Lucifera pomyślałam przy opisie. Zgodzę się, serial jest świetny (tak, nadrobiłam i czekam na sezon 2, bo chcę wiedzieć, kim jest Mama). Też lubię tematykę diabła, ale musi przy tym być dobra otoczka, a nie sprzedawanie duszy, akcja, ale brak konkretnych postaci. Po Twoich odczuciach sądzę, że rzuciłabym książką w ścianę. Aczkolwiek nie obiecuję sobie, że nie przeczytam.

    Pozdrawiam! :)

    zniewolone-trescia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja sobie odpuściłam. Przeczytałam wcześniej recenzję tej książki, w której znalazłam, że styl autorki w jej pierwszej trylogii a styl w tej powieści zbytnio się nie zmienił... także odpuszczam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ot, takie przyjemne lekkie czytadło, które z przyjemnością przeczytałabym jako przerywnik pomiędzy cięższymi lekturami ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak samo pomyślałam jak zobaczyłam tą książkę w empiku. Opis mnie nie zainteresował, za to diabeł... huehuehue, jak najbardziej >D. Jednak... chyba nie chce marnowac na nią swojego czasu. Jest o wiele więcej wspaniałych książek.
    #SadisticWrirer vel Marlu (bo lenistwo i nie chciało mi się przelogować lol)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nic nie czytałam tej autorki i... nieszczególnie do niej mnie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wydaje się ciekawa. Chętnie się przekonam co się kryje za tą okładką i czy mi się spodoba. Chętnie będę miała na nią oko :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Twórczość Ewy Seno jest mi dobrze znana, ale pod kątem negatywnym. Jakoś nie jestem przekonana do jej kunsztu pisarskiego czy historii, jakie opisuje. Poza tym żaden z wykreowanych przez tę autorkę bohaterów nigdy nie zyskiwał u mnie sympatii. A tę książkę sobie daruję. I dziwię się, że wystawiono jej tak wysoką ocenę, skoro jest sporo zgrzytów.

    ~ Wagabunda🌺

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo chciałabym przeczytać tą książkę, z własnej ciekawości. Opis wydał się dla mnie ciekawy, a jak książka jest napisana lekko i przyjemnie, to czuję, że się w niej odnajdę ;)
    Pozdrawiam. Skryta Książka

    OdpowiedzUsuń
  10. Może kiedyś złapię za tę książkę, jako niezobowiązującą lekturę.
    Zbytni dramatyzm... Ugh... Zastanawiam się, czy na pewno warto to czytać.
    Ale recenzja świetna, poważne Króliczku, normalnie przez nią płynęłam, zupełnie jak przez rzekę.
    Pozdrawiam gorąco i zapraszam na recenzję "Jak najdalej stąd",
    Izzy
    Z książkami przy kawie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za przybycie w moje skromne progi.
Mam nadzieję, że oferowana przeze mnie treść przypadła Państwu do gustu. Będę przeszczęśliwa, kiedy zostanę nagrodzona komentarzami. To tak niewiele, a potrafi sprawić radość!

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.