Autor:
Lauren Oliver
Tytuł:
Panika
Oryginalny
tytuł: Panic
Przekład:
Monika Bukowska
Wydawnictwo:
Otwarte
Ilość
stron: 360
Wakacje
od zawsze kojarzą nam się z tym okresem w roku, kiedy możemy
odetchnąć od szkoły oraz odrabiania nudnych zadań domowych.
Odnajdujemy wtedy więcej czasu dla siebie i na swoje przyjemności.
Poza tym jak tutaj nie kochać słońca, które świeci dwa
razy dłużej (i dwa razy mocniej)?
Wtedy
także do naszych głów wpada wiele szalonych pomysłów!
Wycieczki autostopem po całym kraju, imprezy do samego rana, kąpiele
w morzu w samym środku nocy...
Heather
jednak poszła o krok naprzód.
Dziewczyna
nie spodziewała się, że odważy się na ten krok i przystąpi do
Paniki – niebezpiecznej gry o znaczną sumę pieniędzy, gdzie z
wyzwania na wyzwanie jest coraz bliższe spotkanie z samą śmiercią.
Tak naprawdę, w ten sposób, chciała ona zagłuszyć swój
ból związany ze złamanym sercem. Jak wcześniej miała
jedynie kibicować najbliższej przyjaciółce, tak stała się
teraz jej rywalką.
Dodge
od samego początku planował przystąpienie do tej zabawy. Chociaż
ludzie mogą myśleć, że chodzi mu o gotówkę, która
mogłaby pomóc jego siostrze, to prawda jest kolorowana innymi
barwami. Nikt tak naprawdę nie wie, jaki jest prawdziwy powód
uczestnictwa chłopaka w Panice. Jego głównym celem nie są
pieniądze, a chęć zemsty za krzywdy wyrządzone najbliższej mu
osobie.
Czy
złamane serce może być prawdziwym powodem, aby tak ryzykować
życie? Czy Dodge odważy się złamać prawo, aby tylko dopełnić
obietnicy złożonej samemu sobie? I jak zareaguje Heather, gdy pozna
tajemnicę rywala?
Czasami
warto porzucić wymyślne zabawy i powrócić do tych starych i
sprawdzonych, by później niczego nie żałować.
Promocje
mają to do siebie, że co rusz kuszą potencjalnego klienta.
Atrakcyjnie niskie ceny wręcz szepczą „Weź mnie, weź mnie
kup!”. Wiele razy tłumiłam je, nie pozwalałam im dotrzeć do
swoich uszu. Nadszedł jednak dzień, kiedy wsłuchałam się w ten
dźwięk i... poległam. Jako że na dzień dziecka nie otrzymałam
żadnego prezentu, to skonsultowałam się z rodzicami, którzy
obiecali pokryć wszystkie koszty. I w ten sposób zostałam
właścicielką dwóch nowych książek, gdzie jedną z nich
była [Panika]. Planowałam zacząć przygodę z twórczością
Lauren Oliver od trylogii {delirium}, jednak plany zostały zmienione
i zabrałam się za gwiazdę tej recenzji. Tylko czy przekonała mnie
ona do kontynuacji z twórczością autorki? A może wywołała
tytułową panikę, przez co będę bała się to zrobić?
„O to właśnie chodzi w zaufaniu. (...) Nigdy nie masz pewności.”
Początkowo
nie byłam taka pewna tego, czy aby na pewno ta książka pozwoli mi
na świetną zabawę. Jak jeszcze interesujące było życie Heather
i Dodge'a poza Paniką, tak pierwsze wyzwania w tej grze były dla
mnie drętwe i... mało kreatywne? Dopiero z czasem autorce udało
się rozkręcić zabawę. Zadbała o to, aby nasi bohaterowie nie
mieli za łatwo, przez co wiele razy wstrzymywałam oddech i liczyłam
na to, że wyjdą z tego wszystkiego cało. Nie obyło się też bez
problemów osobistych, które chwytają za serce. Chociaż
ta kwestia wydaje się już nieco oklepana, to jednak nadal doskonale
się sprawdza. Strasznie współczułam tej dwójce i
liczyłam, że któreś z nich wygra i zapewni swojej rodzinie
(albo jej części) dostatnie życie, wyzwalając od wszelakich
problemów. Chociaż nie. Już na samym początku [Paniki]
wytypowałam zwycięzcę i naprawdę nie zdziwiło mnie to, jak ta
osoba otrzymała pokaźną sumę pieniędzy. Żeby nie było – nie
rozpoczęłam lektury od ostatniej strony. Wystrzegam się tego
niczym abstynent alkoholu. Po prostu było tak wiele przewidywalnych
wątków, że sam koniec był mi już znany w połowie
czytania. Chociaż zdarzały się elementy zaskoczenia (za które
jestem ogromnie wdzięczna), jednak to nie zmienia faktu totalnie
zniszczonego zakończenia. Zawiodłam się na nim. A szkoda, bo
autorka miała wielką szansę na wybuch akcji, a tutaj fajerwerk
zasyczał i nie odpalił się.
„Dziwne, że ludzie mogą się znać tyle lat i tak bardzo mylić się co do siebie.”
Heather
dość długo musiała walczyć o moją sympatię. Co z tego, że
dziewczyna była przyjazna i sprawiała wrażenie ogarniętej, skoro
jej powód udziału w Panice okazał się – moim zdaniem –
głupi? Rozumiem, że złamane serce boli, ale żeby od razu pakować
się w niebezpieczną rywalizację, gdy nie wiadomo, czy nie ucierpi
nasze zdrowie fizyczne, psychiczne lub – co gorsza – nie stracimy
życia. Heather całkiem zapomniała o swojej młodszej siostrze i
„rodzicach”, którzy mieli się nią zająć, gdy tej by
zabrakło. Dopiero w pewnym momencie poszła po odrobinę rozumu do
głowy i zmieniła swój argument. Co nie zmienia faktu, że
dalej sporo ryzykowała, nadal biorąc udział w rywalizacji. Z
Dodge'm było inaczej. Jego polubiłam już od samego początku i
tylko wyczekiwałam momentów, gdy będzie narracja skupiona na
jego osobie. Chociaż u niego ważniejsza była chęć zemsty za
krzywdy wyrządzone jego siostrze, to i tak był mi bliższy, niżeli
jego rywalka. Chciałabym o nim napisać nieco więcej, ale nie chcę
przypadkiem zaspoilerować.
Autorka
zadbała o różnobarwność bohaterów, tworząc
niesamowicie ciekawą mieszankę. Chociaż znalazły się tutaj
osoby, które chętnie zrzuciłabym z klifu lub popchnęła pod
nadjeżdżający autobus, to odnaleźli się również tacy
złoci ludzie, którzy z miejsca podbijają serce. Przyznam
jednak, że przy kreacji kilku z nich Lauren Oliver nieco
przesadziła, przez co wyszli nieco... sztucznie. Tak było z
najlepszą przyjaciółką Heather, Nat. Nie raz czy dwa
chciałam jej przyłożyć. Profilaktycznie. Dla pobudzenia umysłu.
Szkoda, że nie mogłam tego zrobić...
„Ale owady w zasadzie lubił, uważał je za fascynujące. W jakimś sensie były podobne do ludzi – głupie i czasami bezwzględne, kiedy zaślepiał je egoizm.”
Chciałabym
się poskarżyć na kunszt pisarski Lauren Oliver. Nie uwierzycie,
jak bardzo musiałam walczyć ze sobą, aby... przerwać lekturę i
wrócić do rzeczywistości! Autorka doskonale zdaje sobie
sprawę ze swoich umiejętności i wykorzystuje je (prawie)
całkowicie. Dlaczego zapisałam tamten wyraz w nawiasie? Chodzi mi o
te pewne niedociągnięcia – i przeciągnięcia – które
odbierały mi nieco frajdy. Jako że nie jestem już nastolatką, to
inaczej odbierałam co niektóre fragmenty, dlatego też wyszło
jak wyszło. Tego nie da się cofnąć. Co nie zmienia jednak faktu,
iż autorka umie zaciekawić czytelnika i wodzić go za nos!
[Panika]
pozwala nam otworzyć oczy na pewne sprawy. Mówię tutaj o
wakacyjnych szaleństwach, które nieraz wymykają się spod
kontroli. Wystarczy chwila zapomnienia, a z udanej zabawy przechodzi
w katastrofę. Trzeba pamiętać, że chociaż mamy więcej luzu to
warto wyznaczyć pewne granice. Opłaca się mieć głowę na karku
nawet wtedy, gdy rodzice już nie mają nad nami tej samej kontroli,
co przed pełnoletnością. Pokażmy, że jesteśmy dorośli w pełnym
znaczeniu tego słowa!
Podsumowując:
Chociaż
dla niektórych z was ta książka może okazać się tak samo
przewidywalna, jak dla mnie, to jednak warto dać jej szansę.
[Panika], prócz świetnego kunsztu pisarskiego Lauren Oliver i
dość ciekawej fabuły, posiada również pewne elementy
pozwalające czytelnikowi przymknąć oko na niedociągnięcia.
Pozwólcie porwać się grze i starajcie się pokonywać
niebezpieczne przeszkody z Heather i Dodge'm. Ale – uwaga – nie
wymagaj od tej książki zbyt wiele. Może nie zasługuje na
Literacką Nagrodę Nobla, ale na kilka godzin w waszym towarzystwie?
Zdecydowanie tak! Mam jednak cichą nadzieję, że trylogia
{delirium} od tej pani mnie zachwyci!
Moja
ocena:
Recenzja
została zamieszczona na:
Książka
ma zaszczyt brania udziału w wyzwaniu Przeczytam 52 książki w 2016 roku!
***
Wiecie,
że konkurs z książką [Gen atlantydzki] kończy się już minutę
przed nastaniem 13 lipca 2016 roku? Dlatego pozwólcie, iż
przypomnę Wam drogę do niego, byście zdążyli wziąć w nim
udział. Wystarczy kliknąć w zaczerwieniony wyraz lub w obrazek widniejący w prawej kolumnie! :)
Miałam nie kupować tej książki (ale promocje kuszą), jednak byłam nieco ciekawa tej pozycji, jako że zdania o niej są podzielone. Na razie Panika czeka spokojnie na połce, ale na pewno zostanie przeczytana w wakacje. ;) Oczekiwań dużych nie mam, bo ostatnio sporo książek wydaje się przewidywalnych, ale dla mnie najgorsze co może być to zakończenie bez smaku... Może jednak tragedii nie będzie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Natalia z natalie-and-books.blogspot.com
Jak już raz pisałam- ta książka nie przypadła mi do gustu. Według mnie autorka poszła na łatwiznę i stworzyła coś bardzo przewidywalnego. Jak sama widzisz z łatwością można było odgadnąć zwyciezcę. Poza tym wiele postaci było zbędnych i wspomnianych tylko po to, aby coś tylko wkleić do fabuły. I ten koniec, który zatopił potencjalnie dobre wyjście z tej sytuacji. Miało być dobrze, a wyszło jak wyszło. 😳
OdpowiedzUsuń~Wagabunda🌺
"Panika" wydaje się być książką w moim ulubionym stylu. Mimo świadomości, że prawdopodobnie również odgadnę zakończenie to z chęcią po nią sięgnę. ;)
OdpowiedzUsuńJak mam wybór - proza Olivier a rzekomo nudne zadania domowe, to wybrałabym to drugie.
OdpowiedzUsuńJakoś na razie nie ciągnie mnie do tej książki, ale może kiedyś się przekonam i sięgnę :P
OdpowiedzUsuńOd dłuższego już czasu chciałabym ją przeczytać, ale mam mieszane uczucia. Może jednak dam jej szansę... :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam ostatnio tę książkę (w końcu kiedy najlepiej przeczytać książkę o wakacjach, jak nie w wakacje?) i potraktowałam ją raczej jako odmóżdżacz. Sama idea gry wydała mi się po prostu... głupia. Jak można tak łatwo wystawiać się na niebezpieczeństwo (czasem śmierci), nawet mając przed sobą wizję góry pieniędzy? No ale dobra, niech działa dobór naturalny. :D Poza tym powieść była niewiarygodnie przewidywalna. Jednak pomimo tego uważam, że nawet nieźle się ją czytało. :)
OdpowiedzUsuńRecenzja na którą czekałam. Dlaczego czekałam? Bo sama kupiłam tę książkę, a specjalnie nie patrzyłam na inne recenzje "Paniki"!
OdpowiedzUsuńMnie też się nie podoba powód głównej bohaterki do udziału w "Panice". Z tego co piszesz - jest trochę schematów, ale skoro są też wątki zaskakujące, może jakoś przymknę oko na schematy!
Delirium też zamierzam przeczytać, ale... najpierw muszę kupić buahah, a już zaszalałam w tym miesiącu mistrzowską siódemką.
Mnie się recenzja podoba i jestem nawet zachęcona do przeczytania!
Pozdrawiam <3.
#SadisticWriter vel Naff
Szczerze stwierdzę, że miło mnie ta książka zaskoczyła. Nie lubię młodzieżówek, a ja czytało mi się mega przyjemnie :) Może nie jest wybitna, ale to spoko przerywnik. :D
OdpowiedzUsuńJestem ogromną fanką autorki i boję się ogromnie rozczarowania, ale książkę mam i nawet niebawem będę czytać :)
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio miałam okazję przeczytać tę książkę. Troszkę jestem rozczarowana i czuję niedosyt! :)
OdpowiedzUsuńAle cóż za dużo oczekiwałam. Zdarza się. :)
Nie ma idealnych książek
Ja mam "Panikę" w planach, bo po serii "Delirium" byłam wręcz zachwycona stylem autorki, dobrze, że jeśli o warsztat chodzi nadal jest zatrzymany dobry, wysoki poziom. Obawiam się tylko, że ta przewidywalność niemiłosiernie by mnie raziła :(
OdpowiedzUsuńKusiła mnie ta książka jakiś czas temu, ale ostatecznie sobie ją darowałam. Po Twojej recenzji - cóż, jeżeli znajdę ją właśnie gdzieś "na promocji", to może sięgnę. Ale to niekoniecznie nadal moje "must read".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
A.
http://chaosmysli.blogspot.com
"Delirium" miło wspominam, a "Panikę" chyba trochę gorzej, ale jak pojawi się jakaś nowa książka autorki w Polsce z pewnością się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Jakoś nigdy nie ciągnęło mnie do sięgnięcia po tę książkę :/
OdpowiedzUsuńJeśli kiedyś znajdę wolną chwilę, i będzie ona akurat w bibliotece wtedy kiedy ja, to czemu nie? ;)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że znowu jestem dość późno, ale "X-Men" mnie zatrzymał hahaha. :D
OdpowiedzUsuń"Panikę" widziałam na znaku w promocji, ale ludzie niezbyt polecają tę książkę, więc wolałam zamówić inne.
Ty jednak oceniłaś ją całkiem dobrze, więc może kiedyś ją nabędę. Z tego, co widziałam, "Panika" nie jest już tak mocno przeceniona, ale znak co chwila wstawia nowe rabaty, więc poczekam.
W sumie... Bohaterka miała dość dziwny powód, by wziąć udział w wyścigu i w sumie nieco infantylny. Znaczy, nie znam go dokładnie, ale wygląda na denny.
W każdym razie, postaram się na to zerknąć.
Ściskam was obie,
Isabelle West
Z książkami przy kawie