niedziela, 10 lipca 2016

Panika oczami #Ivy

Autor: Lauren Oliver
Tytuł: Panika
Oryginalny tytuł: Panic
Przekład: Monika Bukowska
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 360

Wakacje od zawsze kojarzą nam się z tym okresem w roku, kiedy możemy odetchnąć od szkoły oraz odrabiania nudnych zadań domowych. Odnajdujemy wtedy więcej czasu dla siebie i na swoje przyjemności. Poza tym jak tutaj nie kochać słońca, które świeci dwa razy dłużej (i dwa razy mocniej)?
Wtedy także do naszych głów wpada wiele szalonych pomysłów! Wycieczki autostopem po całym kraju, imprezy do samego rana, kąpiele w morzu w samym środku nocy...
Heather jednak poszła o krok naprzód.
Dziewczyna nie spodziewała się, że odważy się na ten krok i przystąpi do Paniki – niebezpiecznej gry o znaczną sumę pieniędzy, gdzie z wyzwania na wyzwanie jest coraz bliższe spotkanie z samą śmiercią. Tak naprawdę, w ten sposób, chciała ona zagłuszyć swój ból związany ze złamanym sercem. Jak wcześniej miała jedynie kibicować najbliższej przyjaciółce, tak stała się teraz jej rywalką.
Dodge od samego początku planował przystąpienie do tej zabawy. Chociaż ludzie mogą myśleć, że chodzi mu o gotówkę, która mogłaby pomóc jego siostrze, to prawda jest kolorowana innymi barwami. Nikt tak naprawdę nie wie, jaki jest prawdziwy powód uczestnictwa chłopaka w Panice. Jego głównym celem nie są pieniądze, a chęć zemsty za krzywdy wyrządzone najbliższej mu osobie.
Czy złamane serce może być prawdziwym powodem, aby tak ryzykować życie? Czy Dodge odważy się złamać prawo, aby tylko dopełnić obietnicy złożonej samemu sobie? I jak zareaguje Heather, gdy pozna tajemnicę rywala?
Czasami warto porzucić wymyślne zabawy i powrócić do tych starych i sprawdzonych, by później niczego nie żałować.


Promocje mają to do siebie, że co rusz kuszą potencjalnego klienta. Atrakcyjnie niskie ceny wręcz szepczą „Weź mnie, weź mnie kup!”. Wiele razy tłumiłam je, nie pozwalałam im dotrzeć do swoich uszu. Nadszedł jednak dzień, kiedy wsłuchałam się w ten dźwięk i... poległam. Jako że na dzień dziecka nie otrzymałam żadnego prezentu, to skonsultowałam się z rodzicami, którzy obiecali pokryć wszystkie koszty. I w ten sposób zostałam właścicielką dwóch nowych książek, gdzie jedną z nich była [Panika]. Planowałam zacząć przygodę z twórczością Lauren Oliver od trylogii {delirium}, jednak plany zostały zmienione i zabrałam się za gwiazdę tej recenzji. Tylko czy przekonała mnie ona do kontynuacji z twórczością autorki? A może wywołała tytułową panikę, przez co będę bała się to zrobić?

O to właśnie chodzi w zaufaniu. (...) Nigdy nie masz pewności.”

Początkowo nie byłam taka pewna tego, czy aby na pewno ta książka pozwoli mi na świetną zabawę. Jak jeszcze interesujące było życie Heather i Dodge'a poza Paniką, tak pierwsze wyzwania w tej grze były dla mnie drętwe i... mało kreatywne? Dopiero z czasem autorce udało się rozkręcić zabawę. Zadbała o to, aby nasi bohaterowie nie mieli za łatwo, przez co wiele razy wstrzymywałam oddech i liczyłam na to, że wyjdą z tego wszystkiego cało. Nie obyło się też bez problemów osobistych, które chwytają za serce. Chociaż ta kwestia wydaje się już nieco oklepana, to jednak nadal doskonale się sprawdza. Strasznie współczułam tej dwójce i liczyłam, że któreś z nich wygra i zapewni swojej rodzinie (albo jej części) dostatnie życie, wyzwalając od wszelakich problemów. Chociaż nie. Już na samym początku [Paniki] wytypowałam zwycięzcę i naprawdę nie zdziwiło mnie to, jak ta osoba otrzymała pokaźną sumę pieniędzy. Żeby nie było – nie rozpoczęłam lektury od ostatniej strony. Wystrzegam się tego niczym abstynent alkoholu. Po prostu było tak wiele przewidywalnych wątków, że sam koniec był mi już znany w połowie czytania. Chociaż zdarzały się elementy zaskoczenia (za które jestem ogromnie wdzięczna), jednak to nie zmienia faktu totalnie zniszczonego zakończenia. Zawiodłam się na nim. A szkoda, bo autorka miała wielką szansę na wybuch akcji, a tutaj fajerwerk zasyczał i nie odpalił się.

Dziwne, że ludzie mogą się znać tyle lat i tak bardzo mylić się co do siebie.”

Heather dość długo musiała walczyć o moją sympatię. Co z tego, że dziewczyna była przyjazna i sprawiała wrażenie ogarniętej, skoro jej powód udziału w Panice okazał się – moim zdaniem – głupi? Rozumiem, że złamane serce boli, ale żeby od razu pakować się w niebezpieczną rywalizację, gdy nie wiadomo, czy nie ucierpi nasze zdrowie fizyczne, psychiczne lub – co gorsza – nie stracimy życia. Heather całkiem zapomniała o swojej młodszej siostrze i „rodzicach”, którzy mieli się nią zająć, gdy tej by zabrakło. Dopiero w pewnym momencie poszła po odrobinę rozumu do głowy i zmieniła swój argument. Co nie zmienia faktu, że dalej sporo ryzykowała, nadal biorąc udział w rywalizacji. Z Dodge'm było inaczej. Jego polubiłam już od samego początku i tylko wyczekiwałam momentów, gdy będzie narracja skupiona na jego osobie. Chociaż u niego ważniejsza była chęć zemsty za krzywdy wyrządzone jego siostrze, to i tak był mi bliższy, niżeli jego rywalka. Chciałabym o nim napisać nieco więcej, ale nie chcę przypadkiem zaspoilerować.
Autorka zadbała o różnobarwność bohaterów, tworząc niesamowicie ciekawą mieszankę. Chociaż znalazły się tutaj osoby, które chętnie zrzuciłabym z klifu lub popchnęła pod nadjeżdżający autobus, to odnaleźli się również tacy złoci ludzie, którzy z miejsca podbijają serce. Przyznam jednak, że przy kreacji kilku z nich Lauren Oliver nieco przesadziła, przez co wyszli nieco... sztucznie. Tak było z najlepszą przyjaciółką Heather, Nat. Nie raz czy dwa chciałam jej przyłożyć. Profilaktycznie. Dla pobudzenia umysłu. Szkoda, że nie mogłam tego zrobić...

Ale owady w zasadzie lubił, uważał je za fascynujące. W jakimś sensie były podobne do ludzi – głupie i czasami bezwzględne, kiedy zaślepiał je egoizm.”

Chciałabym się poskarżyć na kunszt pisarski Lauren Oliver. Nie uwierzycie, jak bardzo musiałam walczyć ze sobą, aby... przerwać lekturę i wrócić do rzeczywistości! Autorka doskonale zdaje sobie sprawę ze swoich umiejętności i wykorzystuje je (prawie) całkowicie. Dlaczego zapisałam tamten wyraz w nawiasie? Chodzi mi o te pewne niedociągnięcia – i przeciągnięcia – które odbierały mi nieco frajdy. Jako że nie jestem już nastolatką, to inaczej odbierałam co niektóre fragmenty, dlatego też wyszło jak wyszło. Tego nie da się cofnąć. Co nie zmienia jednak faktu, iż autorka umie zaciekawić czytelnika i wodzić go za nos!
[Panika] pozwala nam otworzyć oczy na pewne sprawy. Mówię tutaj o wakacyjnych szaleństwach, które nieraz wymykają się spod kontroli. Wystarczy chwila zapomnienia, a z udanej zabawy przechodzi w katastrofę. Trzeba pamiętać, że chociaż mamy więcej luzu to warto wyznaczyć pewne granice. Opłaca się mieć głowę na karku nawet wtedy, gdy rodzice już nie mają nad nami tej samej kontroli, co przed pełnoletnością. Pokażmy, że jesteśmy dorośli w pełnym znaczeniu tego słowa!

Podsumowując:
Chociaż dla niektórych z was ta książka może okazać się tak samo przewidywalna, jak dla mnie, to jednak warto dać jej szansę. [Panika], prócz świetnego kunsztu pisarskiego Lauren Oliver i dość ciekawej fabuły, posiada również pewne elementy pozwalające czytelnikowi przymknąć oko na niedociągnięcia. Pozwólcie porwać się grze i starajcie się pokonywać niebezpieczne przeszkody z Heather i Dodge'm. Ale – uwaga – nie wymagaj od tej książki zbyt wiele. Może nie zasługuje na Literacką Nagrodę Nobla, ale na kilka godzin w waszym towarzystwie? Zdecydowanie tak! Mam jednak cichą nadzieję, że trylogia {delirium} od tej pani mnie zachwyci!

Moja ocena:
Recenzja została zamieszczona na:

Książka ma zaszczyt brania udziału w wyzwaniu Przeczytam 52 książki w 2016 roku!

***

Wiecie, że konkurs z książką [Gen atlantydzki] kończy się już minutę przed nastaniem 13 lipca 2016 roku? Dlatego pozwólcie, iż przypomnę Wam drogę do niego, byście zdążyli wziąć w nim udział. Wystarczy kliknąć w zaczerwieniony wyraz lub w obrazek widniejący w prawej kolumnie! :)






17 komentarzy:

  1. Miałam nie kupować tej książki (ale promocje kuszą), jednak byłam nieco ciekawa tej pozycji, jako że zdania o niej są podzielone. Na razie Panika czeka spokojnie na połce, ale na pewno zostanie przeczytana w wakacje. ;) Oczekiwań dużych nie mam, bo ostatnio sporo książek wydaje się przewidywalnych, ale dla mnie najgorsze co może być to zakończenie bez smaku... Może jednak tragedii nie będzie. :)
    Pozdrawiam, Natalia z natalie-and-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak już raz pisałam- ta książka nie przypadła mi do gustu. Według mnie autorka poszła na łatwiznę i stworzyła coś bardzo przewidywalnego. Jak sama widzisz z łatwością można było odgadnąć zwyciezcę. Poza tym wiele postaci było zbędnych i wspomnianych tylko po to, aby coś tylko wkleić do fabuły. I ten koniec, który zatopił potencjalnie dobre wyjście z tej sytuacji. Miało być dobrze, a wyszło jak wyszło. 😳

    ~Wagabunda🌺

    OdpowiedzUsuń
  3. "Panika" wydaje się być książką w moim ulubionym stylu. Mimo świadomości, że prawdopodobnie również odgadnę zakończenie to z chęcią po nią sięgnę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak mam wybór - proza Olivier a rzekomo nudne zadania domowe, to wybrałabym to drugie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś na razie nie ciągnie mnie do tej książki, ale może kiedyś się przekonam i sięgnę :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Od dłuższego już czasu chciałabym ją przeczytać, ale mam mieszane uczucia. Może jednak dam jej szansę... :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam ostatnio tę książkę (w końcu kiedy najlepiej przeczytać książkę o wakacjach, jak nie w wakacje?) i potraktowałam ją raczej jako odmóżdżacz. Sama idea gry wydała mi się po prostu... głupia. Jak można tak łatwo wystawiać się na niebezpieczeństwo (czasem śmierci), nawet mając przed sobą wizję góry pieniędzy? No ale dobra, niech działa dobór naturalny. :D Poza tym powieść była niewiarygodnie przewidywalna. Jednak pomimo tego uważam, że nawet nieźle się ją czytało. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Recenzja na którą czekałam. Dlaczego czekałam? Bo sama kupiłam tę książkę, a specjalnie nie patrzyłam na inne recenzje "Paniki"!
    Mnie też się nie podoba powód głównej bohaterki do udziału w "Panice". Z tego co piszesz - jest trochę schematów, ale skoro są też wątki zaskakujące, może jakoś przymknę oko na schematy!
    Delirium też zamierzam przeczytać, ale... najpierw muszę kupić buahah, a już zaszalałam w tym miesiącu mistrzowską siódemką.
    Mnie się recenzja podoba i jestem nawet zachęcona do przeczytania!
    Pozdrawiam <3.

    #SadisticWriter vel Naff

    OdpowiedzUsuń
  9. Szczerze stwierdzę, że miło mnie ta książka zaskoczyła. Nie lubię młodzieżówek, a ja czytało mi się mega przyjemnie :) Może nie jest wybitna, ale to spoko przerywnik. :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem ogromną fanką autorki i boję się ogromnie rozczarowania, ale książkę mam i nawet niebawem będę czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Też ostatnio miałam okazję przeczytać tę książkę. Troszkę jestem rozczarowana i czuję niedosyt! :)
    Ale cóż za dużo oczekiwałam. Zdarza się. :)
    Nie ma idealnych książek

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja mam "Panikę" w planach, bo po serii "Delirium" byłam wręcz zachwycona stylem autorki, dobrze, że jeśli o warsztat chodzi nadal jest zatrzymany dobry, wysoki poziom. Obawiam się tylko, że ta przewidywalność niemiłosiernie by mnie raziła :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Kusiła mnie ta książka jakiś czas temu, ale ostatecznie sobie ją darowałam. Po Twojej recenzji - cóż, jeżeli znajdę ją właśnie gdzieś "na promocji", to może sięgnę. Ale to niekoniecznie nadal moje "must read".
    Pozdrawiam,
    A.

    http://chaosmysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. "Delirium" miło wspominam, a "Panikę" chyba trochę gorzej, ale jak pojawi się jakaś nowa książka autorki w Polsce z pewnością się skuszę ;)
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakoś nigdy nie ciągnęło mnie do sięgnięcia po tę książkę :/

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeśli kiedyś znajdę wolną chwilę, i będzie ona akurat w bibliotece wtedy kiedy ja, to czemu nie? ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Przepraszam, że znowu jestem dość późno, ale "X-Men" mnie zatrzymał hahaha. :D
    "Panikę" widziałam na znaku w promocji, ale ludzie niezbyt polecają tę książkę, więc wolałam zamówić inne.
    Ty jednak oceniłaś ją całkiem dobrze, więc może kiedyś ją nabędę. Z tego, co widziałam, "Panika" nie jest już tak mocno przeceniona, ale znak co chwila wstawia nowe rabaty, więc poczekam.
    W sumie... Bohaterka miała dość dziwny powód, by wziąć udział w wyścigu i w sumie nieco infantylny. Znaczy, nie znam go dokładnie, ale wygląda na denny.
    W każdym razie, postaram się na to zerknąć.
    Ściskam was obie,
    Isabelle West
    Z książkami przy kawie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za przybycie w moje skromne progi.
Mam nadzieję, że oferowana przeze mnie treść przypadła Państwu do gustu. Będę przeszczęśliwa, kiedy zostanę nagrodzona komentarzami. To tak niewiele, a potrafi sprawić radość!

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.