Autor: Samantha Shannon
Tytuł: Czas żniw
Oryginalny tytuł: The Bone Season
Wydawnictwo: SQN
Ilość stron: 520
Żyjemy w czasach, kiedy bycie innym nie oznacza bycia
gorszym. Masz inne poglądy niż większość, inny kolor skóry, inną orientację
seksualną? Wszystko to da się zaakceptować. Jednak co by było, gdyby oprócz
ludzi naszą planetę zamieszkiwali również… jasnowidze?
Dziewiętnastoletnia Paige Mahoney i pracuje w barze tlenowym – a
przynajmniej tak mówi swojemu ojcu. Tak naprawdę jest zatrudniona w kryminalnym
podziemiu Sajonu Londyn. Jako senny wędrowiec zdobywa cenne informacje dla
swojego szefa, Jaxona Halla. Prowadzi podwójne życie. Musi w końcu ukrywać się
przed rządem, który zdradza na dwa sposoby:
Pierwszy – jest jasnowidzem. Już sam ten fakt jest dla niej
praktycznie wyrokiem śmierci.
Drugi – pracuje dla Siedmiu Pieczęci. Jest kryminalistką.
Kiedy zostaje złapana po zabójstwie strażników, spodziewa
się śmierci. W końcu tak powinna skończyć, prawda? Ale spotyka ją coś zupełnie
innego. Nowe życie w kolonii karnej Szeol I.
O [Czasie żniw] było głośno. Bardzo głośno. Fala pozytywnych
opinii zalała Internet, dlatego też nie mogłam obok tego tytułu przejść
obojętnie. Cały czas krążył mi gdzieś po głowie przy kupnie nowych książek. Aż
wreszcie nadeszły Targi Książek w Krakowie. Przechodząc obok stoiska
wydawnictwa SQN zobaczyłam ją – piękną, górującą nade mną powieść Samanthy
Shannon. Jakieś pięć minut później należała już do mnie. Jednak na moją opinię
musiała czekać jeszcze ponad pół roku.
Książka spodobała mi się już od pierwszych zdań. Niemal
natychmiast zauważyłam, że autorka wykreowała świat dokładnie oraz szczegółowo.
Bez problemu mogłam się w nim odnaleźć.
- Jak się czujesz? - zapytał.- Pieprz się.Jego oczy zapłonęły.- Widzę, że lepiej.
Jeśli chodzi o styl, Samantha Shannon pisze lekko. Ma
barwne, nienudzące czytelnika opisy. Całość czyta się szybko i przyjemnie.
Akcja wciąga, nie wypuszcza ze swoich objęć do ostatnich stron. Krótkie chwile
na spokój są tutaj głównie po to, aby potem fabuła zdołała nas zaskoczyć
kolejną niespodziewaną sytuacją.
Sam pomysł na powieść jest moim zdaniem niesamowity. Nie
umiem ubrać w słowa tego, jak bardzo podobał mi się [Czas żniw]. Tak, zostałam
kolejną osobą, którą wciągnął ten świat. Kolejną osobą, która rozpaczała, kiedy
działo się coś dramatycznego. W tej chwili mogę powiedzieć, że czyham na drugi
tom. Być może padnie wkrótce ofiarą moich książkowych zakupów, kto wie. Jednak
wracając do recenzji…
Bohaterowie. Niech ktoś mi powie, że Shannon nie potrafi ich
kreować, a ja już sobie z nim pogadam. Polubiłam Paige, polubiłam Naczelnika... Polubiłam praktycznie wszystkich! Postacie wydawały się realistyczne, one
również miały swoje problemy, którym czasem nie potrafiły stawić czoła. Nawet drugoplanowcy
przyciągali uwagę i wzbudzali sympatię.
Faktem jest, że bohaterów jest tu całkiem sporo. Co ciekawe,
nie pogubiłam się przy rozpoznawaniu ich. Wszyscy zapadali w pamięć, byli
wyraziści, nie byle jacy. Dlatego też ich imiona od razu mogłam przyporządkować
do ról, jakie pełniły.
Zakończenie wbija w siedzenie (ach, te rymy!). Dosłownie.
Kiedy czytałam ostatnie zdania, siedziałam akurat w autokarze obok Oli (nie
wiem, czy będziesz to czytała, ale pozdrawiam!). Musiałam się jej wyżalić. Nie
mogłam uwierzyć, że to już koniec! Przecież tyle jeszcze stron zostało do końca
okładki!
No, właśnie. Na samym końcu był też słowniczek z wszystkimi
pojęciami używanymi w książce, aby nikt się nie zgubił. Z jednej strony - wielki
plus. Z drugiej - rozczarowanie dla mojej osoby. Bo to przecież miały być
kolejne rozdziały!
A teraz uwaga: dobra wiadomość dla antyfanów romansów! Wątek
miłosny pojawia się tutaj dość późno i nie jest on głównym tematem w całej
powieści. Znajdziemy tu też motyw przyjaźni, kłamstwa, wolności czy też
zaufania. Wszystko zrealizowane w genialny sposób!
Całość jest spójna i logiczna. Nie ma chyba żadnych
niedociągnięć, wszystko dopięte na ostatni guzik. Nie pozostaje nic innego, jak
tylko iść w świat i głosić wszystkim książkoholikom, jaką cudowną pozycją jest
[Czas żniw]! Swoją drogą, ten tytuł świetnie pasuje do zawartości.
Żadne życie nie jest stracone.
Podsumowując:
[Czas żniw] to naprawdę świetnie wykreowana powieść, która
nie pozwoli wam się nudzić. Doskonali bohaterowie, wśród których znajdziecie
kompanów tylko czekają, aż się z nimi zapoznacie. Może i książka nie należy do
"odmóżdżaczy", jednak czyta się ją lekko i przyjemnie. Jednak jeśli
zamierzacie wziąć się za lekturę tego tytułu... Przygotujcie nerwy na
zakończenie!
Moja ocena:
Oba tomy z tej serii mam już na półce, jednak z czystego lenistwa odkładam przeczytanie ich :D po Twojej recenzji już wiem, że będę musiała po nie sięgnąć jeszcze w te wakacje!
OdpowiedzUsuńKolejna pozytywna recenzja tej książki, będę musiała się w końcu za nią zabrać ;)
OdpowiedzUsuńKooochaaam "Czas Żniw"!!! ♥ Nie pamiętam, kiedy jakaś książka tak mnie wciągnęła, pochłonęła i zżarła wszystkie myśli, to było genialne, rewelacyjne i mega pomysłowe, i... Uwielbiam pomysł z jasnowidzami i to, że wszystko dzieje się tak szybko i nieprzewidywalność (no, powiedzmy). No i oczywiście szczegółowość stworzonego przez autorkę świata. Cudo! Jedyni co do bohaterów się nie zgodzę (musimy sobie porozmawiać, hm? XD). W większość są po prostu... mdli. Zwłaszcza Paige, której zmieniają się myśli, poglądy i w ogóle wszystko w tempie błyskawicy. Pozostali są mnie irytujący, choćby Nick, Naczelnik czy Jaxon. Druga część też jest świetna, choć Paige staje się pięć razy bardziej denerwująca i ciągle obrywa po tyłku. Ale i tak z niecierpliwością oczekuję części trzeciej, chcę wiedzieć, co było dalej! Chaotyczna ta moja pisanina, ale co tam.
OdpowiedzUsuńzaczarrowana
,,Czas Żniw" ostatnio trafił do moich ulubieńców. Historia strasznie wciąga i od razu wzięłam się za kontynuację. :)
OdpowiedzUsuńLol, nie wiedziałam, że tak dobrze piszesz recenzje.
OdpowiedzUsuńOdzdrawiam,GWMHJ XDDD
PS Książkę przeczytam, dzięki Tobie prędzej niż później :')
"Czas żniw" nie zauroczył mnie totalnie, ale musiałam przyznać, że coś w nim jest. Jak dla mnie był troszeczkę rozlazły. Za to drugi tom podniósł poprzeczkę i czytałam go z zapartym tchem. :)
OdpowiedzUsuńJuż któraś z kolei recenzja, która mówi same dobre słowa o Czasie żniw. Aż chyba po nią sięgnę, bo jak do tej pory nie ciągnęło mnie za bardzo do tej lektury ;)
OdpowiedzUsuńNiebywale mnie zachęciłaś :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś uda mi się przeczytać tę książkę.
Pozdrawiam serdecznie!
napolceiwsercu.blogspot.com
Po prostu Cię uwielbiam, Króliku!!!
OdpowiedzUsuńAż sięgnę jeszcze w tym miesiącu po Czas żniw! A wszystko przez Ciebie! ♥♥♥
O Shannon słychać tyle dobrego, że po prostu muszę po nią sięgnąć! Motyw jasnowidzów bardzo ciekawy! :D
Pozdrawiam Cię gorąco,
Isabelle West z Heavy Books
Czas żniw był cudowny, a drugi tom jeszcze lepszy!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wywarło na tobie tak duże wrazenie :)
Pozdrawiam, annwithbooks.blogspot.com
Mam na półce, wiec nie moge sie doczekać...
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę niedawno i ogromnie mi się spodobała. Świat wykreowany przez autorkę robi wrażenie ;)
OdpowiedzUsuń