Hej!
:D
Dzisiaj przychodzę do Was z czymś, co w sumie miało ukazać się
jeszcze przez wakacje. Sam tytuł tej powieści pasuje idealnie
właśnie do lata i błogiego czasu odpoczynku od szkoły. Ale to nie
wszystko! Lektura tej książki jest świetna na ciepłe, letnie
wieczory, w asyście cykających gdzieś w trawie świerszczy.
[Promyczek] od Kim Holden. Zapowiada się całkiem niewinnie, prawda?
Nie wyczytamy z tego tytułu wartości, jakie kryją się we wnętrzu
książki. A jest ich całkiem sporo i nie są one byle jakie. Ale…
czy to jedyny powód, aby zabrać się za lekturę tej powieści?
Przyznaję się bez bicia, były chwile, kiedy Kate mnie irytowała
lub kiedy nie rozumiałam jej działań. Ale… Gus (w tym momencie
następuje atak fangirlingu, który trudno jest opisać słowami).
Kochany, cudowny Gus, świetny przyjaciel. Żeby ocenić, jak
niesamowitym jest bohaterem, nie pozostaje nic innego, jak tylko
przeczytać całą książkę!
Myślicie, że zapas bohaterów godnych uwagi już się skończył?
Skądże! Nie można zapomnieć o Kellerze, którego uwielbiam, o
bohaterach pobocznych, o bohaterach epizodycznych, o wszystkich! Moim
zdaniem Kim Holden wykreowała postacie tak rzeczywiste, że wręcz
namacalne. To jak, zaczynamy z brawami dla niej teraz czy czekamy do
końca?
Jest niespotykanym promykiem słońca. Nie tylko szuka jasnych stron... ale nimi żyje.
POWÓD 2: STYL
Lekki, nieprzesadzony, czyta się go przyjemnie. Pełen cudownych
cytatów, które przemawiają do człowieka. Prosty, ale niebanalny.
Ale na prawdziwe uznanie zasługuje ostatnie sto stron książki. Już
od dawna wiesz, jak wszystko się skończy, ale pani Holden opisuje
wszystko tak, że człowiek rozkleja się jak podeszwa na deszczu nie
przez chwilę, ale przez naprawdę długi czas. W moim przypadku
skończyło się to ukrywaniem łez na plaży, podczas gdy wcześniej
uroniłam ich parę jeszcze w mieszkaniu. Uwierzcie mi, nie wiem, jak
to się stało. Mimo wszystko rzadko wzruszam się tak bardzo przy
książkach. Więc… jak? Kim Holden, jak ty to robisz?!
Masz przed sobą wspaniałe życie. Przeżyj je co do minuty. Zacznij już teraz.
POWÓD 3: NIESAMOWITE CYTATY
… którymi można by wytapetować ściany w pokoju. Życiowe,
trafiające do naszego wnętrza, zabawne lub rozczulające cytaty.
Chyba każdy znajdzie wśród nich coś, co polubi!
Kiedy myślisz, że kogoś znasz, ten ktoś się zmienia. Albo ty się zmieniasz. A może ta zmiana jest obustronna.…I to zmienia wszystko.
Nauczyłaś mnie, że dobrze jest wyjść ze swojej bezpiecznej skorupy i robić rzeczy, które przerażają i sprawiają, że czuję się niezręcznie. Nauczyłaś mnie, że dobrze jest się wygłupiać i popełniać błędy.
Życie dla nikogo nie jest łatwe. Wszyscy musimy walczyć, by wycisnąć dobro z czasu, który nam ofiarowano.
POWÓD 4: ZREALIZOWANY POMYSŁ
W tej książce nie ma nic nadzwyczajnego. Jednocześnie ta książka
jest nadzwyczajna, niesamowita, cudowna, świetna (wymienia dalej).
Główny wątek jest prosty, nie zapowiada się po nim na nic
specjalnego, ale autorka zaskakuje nas swoimi pomysłami, zwrotami
akcji i rozwiązaniami problemów.
Czytanie jest ucieczką od prawdziwego świata. Wszyscy go czasem potrzebują, by pozostać przy zdrowych zmysłach.
POWÓD 5: ZAPADA W PAMIĘĆ
… głównie za sprawą świetnych cytatów. Przykład? Ostatnimi
czasy wybrałam się na spacer z koleżanką, przechodziliśmy przez
kładkę, z której rozciągał się akurat widok na zachód słońca.
Ona przystała, popatrzyła na horyzont i powiedziała tylko „Niech
zacznie się show”. I dzięki całej tej książce i jej
przekazowi, te słowa były jeszcze piękniejsze. Dlaczego?
Wiedziałyśmy, czego dotyczą. Miały głębszy sens.
Jesteście dzielni…
A teraz idźcie… stwórzcie legendę!To rozkaz.Zróbcie to.Proszę...
Jeju czytałam tę książkę i zgadzam sie jak najbardziej. Cudowna historia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam WiktoriaCzytaRazemZWami
Hmm, jakoś mimo wszystko ciężko mi się do niej przekonać. Już z doświadczenia wiem, że średnio się lubię z tymi "lubianymi" książkami. :)
OdpowiedzUsuńMam na półce i coraz bardziej do niej dojrzewam :)
OdpowiedzUsuńTak! Zgadzam się w 100%
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce, ale po przeczytaniu Twojej recenzji wiem, że w najbliższym czasie ją przeczytam. Zapowiada się fantastycznie. :)
OdpowiedzUsuńA tymczasem zapraszam na mojego, jeszcze dość świeżego bloga http://ksiazkidobrejakczekolada.blogspot.com/
Tylko ja nie lubię Gusa, prawda? :D
OdpowiedzUsuńWszyscy mają jakieś ataki fangirlingu na samo wspomnienie o tym gościu, a ja uważam, że był fajny. I tyle. Nic więcej, serio.
Ale w jednym przyznam Ci rację, mnie Kate też irytowała. Na początku, ale silnie, więc zostało we mnie takie maleńkie uczucie wstrętu.
Z resztą się zgadzam, oczywiście bez wyolbrzymiań. "Promyczek" to sama w sobie... Cóż, schematyczna, błaha historia. Ale. Wywołuje olbrzymie emocje, co jest naprawdę świetne.
Polecam przeczytać ją każdemu, kto nie boi się zbyt... wygórowanych opinii na temat tej książki. Bo to nie historia się liczy, można powiedzieć, że jest bez znaczenia.
Ogólnie, przyjemna powieść, dłużyła mi się, gdy ją czytałam, ale pozostawiła naprawdę przyjemne odczucia.
Pozdrawiam,
Izzy z Heavy Books
Uwielbiam tą książkę właśnie za to, że zapada w pamięć :)
OdpowiedzUsuńwithcoffeeandbooks.blogspot.com
Tak, Tak... Trzy razy TAK! "Promyczka" naprawdę warto przeczytać nie tylko z tych powodów, które podajesz, ale myślę, że te najbardziej przekonują.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Wikix
Ja już tyle dobrego o "Promyczku" słyszałam, ze muszę w końcu i ja się za lekturę zabrać ;)
OdpowiedzUsuń