Autor:
Natasha Preston
Tytuł:
Uwięzione
Tytuł
oryginału: The Cellar
Przekład:
Karolina Pawlik
Wydawnictwo:
Feeria (Feeria young)
Ilość
stron: 400
Premiera:
24.05.2017
Summer
od zawsze nie znosiła, kiedy ktoś próbował na siłę ją do
czegoś przekonać. Utwierdzona w swej znajomości rodzinnego miasta
oraz jego mieszkańców nawet nie dopuszczała do siebie myśli, że
cokolwiek mogłoby się jej stać. Dlatego też, pomimo propozycji
odprowadzenia przez chłopaka, Lewisa, postanowiła sama wyruszyć na
imprezę. Niestety pewien szczegół uniemożliwił dotarcie do
wyznaczonego celu. I nie chodziło tutaj o złamany obcas, rozmazany
makijaż czy też rozprutą kreację. Sum nie otrzymała okazji
spędzenia miłego wieczoru w towarzystwie przyjaciółek, gdyż...
została uprowadzona.
W
jednej chwili szczęśliwa nastolatka utraciła najbliższe swemu
sercu osoby. Obdarta przez porywacza z prawdziwej tożsamości oraz
wolności, zamknięta w tajemniczym pomieszczeniu z trzema innymi
dziewczynami musiała nauczyć się życia w niewoli. Jednakże
Summer nie zamierzała poddawać się woli psychopaty. Ale jeszcze
wtedy nie przypuszczała, do czego jest on gotowy, aby zachować
swój maleńki sekret tylko dla siebie.
Czy
najbliżsi Sum rozpoczęli akcję poszukiwawczą, aby tylko jak
najszybciej ją odzyskać? A może nastolatka została całkowicie
skazana na życie w bólu i strachu? I co, jeśli fałszywa tożsamość
powoli zaczęłaby się mieszać z tą właściwą? Co by z tego
wynikło?
Bo
nigdy nie jesteśmy w stanie stwierdzić, co tak naprawdę siedzi w
głowie drugiego człowieka.
Cała
ta historia nie wywarłaby na mnie wrażenia, gdyby nie dopuszczono
do głosu innych istotnych bohaterów. Raczej nie zniosłabym wiecznego ukazywania niewolniczego życia dziewcząt, gdzie królowała
rutyna dnia zarządzana z góry przez samego porywacza. Nie zrozumcie
mnie źle – na samym początku to samo w sobie mnie interesowało.
Chciałam poznać od środka system działania psychopaty i
zrozumieć, czemu aż tak zależało mu na ładzie i porządku (bo
sama z natury bywam bałaganiarą). I czym głębiej wnikałam w to
wszystko, tym znacznie bardziej odczuwałam pewien dyskomfort
psychiczny. Współdzieliłam z Summer jej przerażenie i strasznie
się bałam o nią i pozostałe dziewczyny. Chciałam wrzeszczeć jak
opętana, kiedy ten człowiek z potulnego i przymilnego przeistaczał
się w bestię w ludzkiej skórze. Już uważanie uprowadzonych
nastolatek za rodzinę było chore, a co dopiero coś takiego!
Właśnie od nadmiaru uczucia strachu i wszechogarniającej mnie
paniki ratowały mnie narracje z punktu Lewisa oraz Clovera –
psychola odpowiedzialnego za to potworne zamieszanie. Przy
rozdziałach poświęconych chłopakowi Summer pozwalałam sobie na
smutek przygarniający w swe ramiona jego i rodzinę nastolatki,
kiedy każdy kolejny trop mogący pomóc ją odnaleźć okazywał się
felerny. To okropne, gdy wiesz, co się dzieje z porwaną, a w żaden
sposób nie możesz tego przekazać. Narastała wtedy we mnie
irytacja! A kiedy przyszło mi wejść w umysł samego Clovera...
Rany, to było istne szaleństwo! W ogóle przez całą powieść
czułam się tak, jakbym jechała kolejką, gdzie tory rozmieszczono
na różnych wysokościach i nigdy nie wiedziałam, kiedy nastąpi
przyśpieszenie, a kiedy zapewnione „atrakcje” mnie zaszokują
siłą rażenia. Tym samym strasznie ciężko było mi się oderwać
od [Uwięzionych]. Sama zostałam porwana!
Mogę być wystarczająco dobry. Jestem równie silny [...]. Nie, jestem silniejszy. Jestem silnym człowiekiem i nie poniosę porażki. Nie. Poniosę. Porażki.
Z
bólem serca przyszło mi obserwować, jak z pełnej radości i życia
Summer markotniała w oczach, niemal zatracając swoją iskrę. I
chociaż przez cały czas łapała się miłych wspomnień, próbując
zachować cząstkę siebie, to jednak cała ta sytuacja mocno
odbijała się na jej psychice. Stała się porcelanową laleczką
podatną na uszkodzenia i obdzieranie z warstw. I jak na początku
nieco mnie drażniła, tak później strasznie jej współczułam.
Nie zazdrościłam jej tego życia. Tak samo nie chciałabym wejść
w skórę Lewisa, który niemalże przeistoczył się w
zombie-altruistę. Gdyby nie naciski rodziców to zapewne zagłodziłby
się na śmierć lub padł z przemęczenia, bo każdą wolną chwilę
poświęcał na poszukiwania ukochanej. Jego miłość do Summer była
ogromna, za co go podziwiam.
Nawet nie dopuszczał do siebie myśli, że Sum mogłaby stracić życie, kiedy brat nastolatki zakładał już najgorsze. Nie poddawał się, kiedy rodziny pozostałych dziewcząt nadal pozostawały anonimowe, jakby ich całkowite zniknięcie nie robiło na nich specjalnego wrażenia.
Nawet nie dopuszczał do siebie myśli, że Sum mogłaby stracić życie, kiedy brat nastolatki zakładał już najgorsze. Nie poddawał się, kiedy rodziny pozostałych dziewcząt nadal pozostawały anonimowe, jakby ich całkowite zniknięcie nie robiło na nich specjalnego wrażenia.
Chciałam
udusić Clovera. Pochwycić go i zagwarantować takie same atrakcje,
którymi on raczył porwane przez siebie dziewczęta. Ten człowiek
naprawdę potrzebował leczenia! Kiedy poznawałam jego historię, w
jakimś stopniu próbowałam zrozumieć jego postępowanie, ale to
było ponad moje siły. Ja chyba naprawdę wariowałam, bo w jakimś
etapie chciałam mu współczuć. A on na to nie zasługiwał.
Jednakże muszę przyznać, że był doskonałym aktorem i idealnie
odgrywał swoją rolę między ludźmi. Przecież musiał ją
opanować do perfekcji, bo inaczej jego plany spełzłyby na niczym.
A tak mógł po kryjomu tworzyć swoją familię, która miałaby być
nieskazitelnie czysta jak kwiaty.
Natasha
Preston dołączyła do grona autorów, którzy swoje pierwsze kroki
w pisaniu stawiali na dość popularnej platformie, jaką jest sam
Wattpad. Nie powiem – ta informacja lekko mnie przeraziła. Osoby,
które mają styczność z tym światkiem doskonale wiedzą, jakiej
jakości bywają niektóre opowiadania z motywem porwania. Na całe
szczęście pani Preston zdołała wybrnąć i zagwarantowała kawał
emocjonalnej lektury. Autorka zadbała o istotne szczegóły, dzięki
czemu fabuła nie wydawała się absurdalna i sztuczna w moich
oczach.
Podsumowując:
Po
przeczytaniu [Uwięzionych] już nikt nie odważy się naśmiewać z
nadopiekuńczości swoich bliskich. Ta pobudzająca wiele emocji
książka zakorzeni się w umyśle, stanie się przestrogą dla
nastolatków pragnących udowodnić, jak wszyscy inni im nie ufają.
Jeżeli jesteście gotowi poznać mrożącą krew w żyłach historię
Summer – sięgnijcie po ten tytuł z prędkością błyskawicy.
Ja
dotąd mam ciarki!
Moja
ocena:
Recenzja
została zamieszczona na:
Za
przedpremierowy egzemplarz książki serdecznie dziękuję
wydawnictwu Feeria!
Książka
ma zaszczyt brania udziału w wyzwaniu Przeczytam 52 książki w 2017
roku!
Ostatnio książki od Feerii jakoś nieszczególnie mnie interesowały, ale teraz czuję się wręcz zafascynowana. Lubię czytać o umysłach psychopatów, dlatego z ogromną chęcią przeczytam "Uwięzione". Nie zraziłam się nawet Wattpadem, bo aktualnie czytam "Wyspę Mgieł" i naprawdę bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńTo może być przecudowna lektura! Bardzo interesuje mnie tematyka uprowadzeń - ja czytałam autentyczną historię Michelle Knight, którą serdecznie Ci polecam! Szczególnie interesujący może być właśnie wątek spojrzenia osób, które martwią się o Summer. Jak będę mieć okazję - sięgnę!
OdpowiedzUsuńNiestety, nie moje klimaty. Eh może dlatego, że za daleko siedzę w romansach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Biblioteka Tajemnic
Ta książka wydaje się być naprawdę niesamowita... Chętnie przeczytam, jeśli nadarzy się okazja. Lubię wstrząsające powieści.
OdpowiedzUsuńKuuuuuuuuuuuuuuuuusisz!
OdpowiedzUsuńGatunek jako tako może nie dla mnie, ale zaciekawił mnie najbardziej motyw pokazywania wydarzeń przez innych bohaterów. To jest coś, co mogłoby mi przypaść do gustu i odróżnia ten tytuł od innych jemu podobnych.
OdpowiedzUsuńPiękna historia, bardzo poruszająca.
OdpowiedzUsuńKsiążki powiązane z porwaniami jakoś nigdy mnie nie interesowały, lecz po tak pozytywnej opinii jestem naprawdę ciekawa systemu działania porywacza oraz tego, co siedzi w jego głowie.
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak to robisz, ale tworzysz coraz to lepsze recenzje! :)
Za szybko po nią nie sięgnę, chociaż kusi. Jednak (nadal) mam w głowie książkę o podobnej fabule ,,Jeden za drugim" Chrisa Cartera. Od niosłam w trakcie niej bardzo dużo różnych emocji i miałam podobne odczucia do twoich.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Taka życiowa bardzo i taka widać trudna, w sensie problemu, no bo nie każdy da radę coś takiego przeczytać. Podobają mi się takie książki, właśnie też ze względu na przesłanie jakie niosą. Także myślę, że jak gdzieś ją spotkam to przeczytam :D
OdpowiedzUsuńTa tematyka zawsze jest dla mnie ciekawa, a już w ogóle pokochałam motyw porwania po trylogii Dotyk ciemności. Dlatego czuję, że nie odpuszczę i za wszelką cenę zdobędę tę pozycję (pomińmy fakt, że po ostatnich zakupach nie kupię żadnej książki przez kolejne miesiące). Niesamowity jest już sam opis, ale Twoja recenzja zachęca jeszcze bardziej. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Recenzje Koneko
W sumie wniknięcie w umysł tego całego Clovera mogłoby być ciekawe, ale pamiętam jak czytałam "Pana Mercedesa", gdzie też były rozdziały z punktu widzenia psychopaty i trudno mi było to spokojnie znosić i nie wybuchnąć, bo część rzeczy po prostu budziła we mnie obrzydzenie. Tak więc nie wiem, czy byłaby to lektura dla mnie, na razie chyba sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńCzuję się zdecydowanie zachęcona, ale to nie w najbliższym czasie :P Zwłaszcza, że sama łażę, gdzie mi się podoba nawet po ciemku, więc... Może lepiej nie będę czytać tego pouczenia? :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książka jest idealna dla mnie. Uwielbiam takie historie, które mrożą krew w żyłach i na długo pozostają w pamięci czytelnika. Koniecznie muszę ją mieć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;)