środa, 1 października 2014

Alicja w krainie iluzji oczami #Ivy


Autor: Anna Skrzyniarz
Tytuł:”Alicja w krainie iluzji”
Wydawnictwo: Psychoskok
Ilość stron: 198
Format: EPUB


Jako dzieci kochaliśmy słuchać bajek. Te magiczne historie były z nami od zawsze, koloryzując ten czarno – biały świat. Królewna Śnieżka pomagała ścielić łóżko, gdy Zły Wilk stał za oknem, przyglądając się Czerwonemu Kapturkowi pomagającemu Twojej mamie przygotowywać posiłek dla całej rodziny. Krasnoludki układały porozrzucane po całym przedpokoju obuwie, a Calineczka zamiatała niewidoczne gołym okiem drobne warstwy kurzu zalegające na półkach.
Nasza wyobraźnia była wyjątkowa. Dalej jest wyjątkowa. Potrafimy wymyślać, tworzyć tak piękne obrazy w naszych głowach, że nikt nie jest w stanie ich odwzorować. Może w pewnym stopniu dorównają naszym wymysłom, ale i tak wiemy, że tylko my jesteśmy w stanie je sprecyzować w najdoskonalszy sposób.
Po co nam wyobraźnia? Dla zabawy? Możliwe. Jednak większość jest zdania, że bez niej byśmy zwariowali. Życie w ciemnych barwach to tak, jakby ktoś zasłonił Słońce i nie pozwalał go odsłonić. Jest naszą dawką tlenu, która pozwala funkcjonować naszemu organizmowi.
Alicja była znana ze swoich fantazyjnych opowieści. Dzieci do niej lgnęły, gdy wypowiadała je na głos. Fascynacja innym światem była jej pomocą na zdobycie przyjaciół. Jednak przyszedł czas, by w końcu dorosnąć. Porzucić krainę elfów i zmierzyć się z szarą rzeczywistością. Czy temu podoła?

„Nie wolno być zbyt spontanicznym. Nie wolno biec i wołać. Trzeba się zatrzymać, zamilknąć i pomyśleć, a najlepiej zapomnieć i nic nie czuć...”

„Alicja w krainie iluzji” zaciekawiła mnie swym tytułem. Niegdyś „Alicja w krainie czarów”, później „Alicja w krainie zombi”. Teraz nadeszła pora na odpowiedź naszego rodzimego kraju, a dokładniej polskiej autorki, Anny Skrzyniarz. Ale czy na pewno znowu spotkamy tutaj Szalonego Kapelusznika lub jakieś potwory?
Książka pani Skrzyniarz ma to do siebie, że tutaj główna bohaterka musi się zmierzyć z codziennością, a co dopiero określeniem „dorosłość”. Córka rolników, która pozwala sobie marzyć, postanawia odciążyć rodziców i samej zapracować na swoje wymarzone studia w Krakowie. Dlatego też podejmuje ryzykowny krok i wyjeżdża do Londynu, by raz na zawsze zmienić bieg swego życia.
Alicja to typ dziewczyny twardo stąpającej po ziemi. Zawsze ma swoje zdanie, a jej cięty język może zrazić niejedną osobę. Jednak ona spotyka na swej drodze różne typy ludzi, zaczynając od wyrozumiałych, a kończąc na skamieniałych. Mimo młodego wieku może się pochwalić zdobytym doświadczeniem życiowym, a także mądrością, która płynie z jej ust równie często, jak kąśliwe uwagi.
Akcja jest przeplatana narracją trzecioosobową, przekazującą nam teraźniejsze zdarzenia, wraz z pamiętnikiem prowadzonym przez samą Alice (przepraszam, Alicję!). Nie jest to zdarzenie przypadkowe. Praktycznie każde ważniejsze wspomnienie jest nam ukazywane oczami głównej bohaterki. W ten sposób bardziej wgłębiamy się w jej postać i możemy odczuć to, co ona sama przeszła. Wraz z nią przeżywamy strach, radość, przerażenie czy też wstyd. Znajome uczucia, będąc kimś innym.
W pewnych momentach miałam ochotę kopnąć naszą zielonooką bohaterką w jej młody zadek. Tak, ponownie to uczucie, gdy to jest silniejsze ode mnie. Po prostu nie mogłam znieść jej surowości, z którą – z czasem – się oswoiłam.
Przejdźmy jednak do świata, który przedstawiła nam autorka, pani Skrzyniarz. Pokazała nam prawdziwe realia dzisiejszej młodzieży. Ile to teraz trzeba się nachodzić, by zdobyć jakąkolwiek pracę. Najlepiej mieć dwadzieścia lat i tyle samo doświadczenia. Tysiące rozniesionych CV, by później znowu sterczeć w kolejce w Pośredniaku lub uciec za granicę do pracy.
Tutaj są ukazane właśnie takie realia. Alicja jest taką samą osobą jak my. Poznając jej problemy możemy śmiało przytaknąć, że tak właśnie jest. Ukazane we fragmentach pamiętnika wydarzenia tylko potwierdzają tę tezę, że Polacy to silni ludzie. Są gotowi zapracować się na śmierć, by tylko lepiej zarobić na swoje życie między murami swego kraju. Może czasami za bardzo myślimy o pieniądzach, ale wolimy zagryźć zęby i dalej walczyć.
Wątek miłosny? Można tutaj taki znaleźć, ale jest on pobocznym aspektem całej książki. Tutaj nie przywiązuje się do niego większej wagi, chociaż jedną sytuacją można potwierdzić tezę, iż miłość na odległość rzadko kiedy przechodzi próbę czasu. Uczucie między Alicją a pewnym osobnikiem płci męskiej jest tego przykładem.
Książka jest napisana prostym językiem, który nie pozwala nam na oczopląs i łamanie języka, gdy pragniemy przeczytać komuś obok fragment. Autorka posługuje się pełnymi i wyrazistymi zdaniami, tekst nabiera lekkości i stateczności.

„Świat na głowie nie stanie, bo już na głowie stoi... Za późno nie jest już tylko na kawę o wschodzie słońca, na wiarę w samego siebie i zdrowy umysł Boga...”

Podsumowując.
„Alicja w krainie iluzji” to nie jest kolejna książka z ogromną fantastyką w tle. Wykreowany świat można uznać za ten, którego fabułę może ci opowiedzieć znajomy podczas spotkania towarzyskiego. To także nauka, że gdy chcemy walczyć o marzenia – róbmy to. Ale nigdy nie pozwólmy im uciec.

Moja ocena: 3/5

Recenzja znajduje się na:
Lubimyczytac | nakanapie | empik

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Psychoskok oraz pani Agnieszce.


W tym miesiącu postanowiłam nie dodawać podsumowania, gdyż nie miałabym czym zabłysnąć. Zrobię to dopiero w listopadzie, gdy już będę miała trochę recenzji na koncie i tak dalej. ;)

33 komentarze:

  1. Zaciekawiłaś mnie i to bardzo. Właśnie takie książki osobiście chciałabym czytać. Bez jakiegoś idealizowania, tylko prawdziwe życiowe, bo takie najbardziej przemawiają do czytelnika.
    Znając mnie, a przecież jestem podobna do Ciebie ( ;) ), pewnie też momentami chciałabym kopnąć w cztery litery tylnej osobowości bohaterki :D
    Jeśli się uda, przeczytam. Ale lista planowanych lektur jest dość długa...
    To ja według profesora biorę się za sport, by żyć sto lat i móc przeczytać wszystkie książki, które chcę.
    Świetna recenzja ;)

    Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No takie życiowe książki pokazują nam, jacy jesteśmy - kruche istoty, które walczą o bycie twardszym. :3
      No to biedna Alicja. Nie umiałaby usiąść na tyłku przez ładny miesiąc. ;)
      Ajj, jak Ty mi słodzisz!

      Dziękuję za komentarz. :*

      Usuń
  2. Alicja, moja imienniczka ;) Tak sobie kiedyś mówiłam, że przeczytam wszystkie książki, których tytuł zawiera to cudne imię (tak, bardzo je lubię - mamusia miała dobry gust ;P ). Jak mi czasu i życia wystarczy... oczywiście. W powyższej powieści podoba mi się zwrócenie uwagi na problemy polskiej młodzieży, które są tak oczywiste, a tak niewielu o nich pisze. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja siostrzenica nazywa się Alicja. To taka mała istota z diabelskim temperamentem. Ciekawe po kim ona go ma... :D
      Tak. Nie ma za dużo książek nawiązujących do problemów młodych dorosłych, ale zaczynają wychodzić z ukrycia fantastyki i tak dalej. ;)

      Dziękuję za komentarz. :D

      Usuń
  3. Alicja dobrze mi się kojarzy. I podoba mi się charakter bohaterki ;) może sięgnę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż. Wyrobiła go sobie (charakter). ;)

      Dziękuję za komentarz. :)

      Usuń
  4. Dobrze, że nie ma tutaj za dużo elementów fantastycznymi ( za którymi nie przepadam), ale i tak teraz nie mam ochoty na tę książkę - może kiedyś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłam, że ostatnio dużo osób nie przepada za elementami fantastycznymi. Przejadły się? :D

      Dziękuję za komentarz. ;)

      Usuń
    2. Ja od zawsze nie lubiłam ;) W filmach, bajkach i baśniach jestem na tak, a tak poza tym tym lubię realistyczną literaturę ;)

      Usuń
  5. Trochę szkoda, że wątek miłosny jest pobocznym aspektem całej książki, bo ja jednak lubię, kiedy gra on pierwsze skrzypce :) Pomijając jednak ten fakt widzę, że ogólnie szału nie ma, zatem spasuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zauważyłam, że wolisz książki, w których miłość ma bardzo ważną rolę do odegrania. ;)

      Dziękuję za komentarz. :)

      Usuń
    2. Cóż na to poradzę, że moja dusza niepoprawnej romantyczki dopomina się dużej dawki miłości :)))

      Usuń
    3. To przed Walentynkami napisz swój adres to ci dużo osób wyśle kartkę. :D Również będzie romantycznie. ^^

      Usuń
  6. Wydaje mi się to być książka idealna dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooo... współpraca? Gratki! Mi też się udało jedną nawiązać - autor sam do mnie napisał, w szoku byłam :P

    Tytuł książki taki banalny, przewidywalny, nie zachęca. Tym raze spasuję, bo i treść nie pociąga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No czasami życie zaskakuje. ;)

      Ja tam powiem, że dość przyjemnie się czytało, ale nie będę nikogo zmuszać do lektury. ;)

      Dziękuję za komentarz. :D

      Usuń
  8. Myślałam, że jest to książka wyjątkowa!
    Ale mimo to - szczerze uwielbiam takie kombinacje znanych baśni - chętnie bym przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tutaj jedynie mamy dziewczynę, która musiała się wybudzić ze swoich fantazji na rzecz rzeczywistego życia. ;)

      Dziękuję za komentarz. :)

      Usuń
  9. Jestem bardzo ciekawa tej książki. Jeśli spotkam ją w bibliotece, na pewno ją wypożyczę :) Chociaż spodziewam się, że moja ocena będzie taka sama jak w twojej recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż... Mamy ten sam gust literacki, czyż nie? :D Bardzo się cieszę, że zawitałaś na moim nowym blogu. ;)

      Dziękuję za komentarz. :*

      Usuń
  10. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej pozycji, ale podążanie za własnymi marzeniami to ciekawa nauka, którą mogłabym wynieść z tej lektury :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Tam główna bohaterka pokazuje, iż trzeba walczyć, choćby rzucali nam kłody pod nogi. ;)

      Dziękuję za komentarz. :)

      Usuń
  11. Zapowiada się całkiem ciekawie. Przyznam, że kiedy widzę na okładce samo imię "Alicja" to dostaję dreszczy. Nie wiem, czego świat sobie od niej uwidział, ale wiele książek jest kiepskich. Np. "Alicja w krainie zombi" stylistycznie jest dobra, ale fabuła leży i kwiczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedawno czytałam recenzję "Alicji w kranie zombi", gdzie zachwalano tę książkę. No cóż... zobaczymy, gdy zacznę to czytać, gdyż prawie od roku stoi na mojej półce. ;)

      Dziękuję za komentarz. :D

      Usuń
  12. Daj namiary na swojego dilera, którego obecność zdradziłaś pisząc pierwszy akapit proszęęęę!
    A co do książki, to może bym po nią sięgnęłą, gdyby pojawiła się okazja, ale polować na nią po księgarniach nie będę. Na razie razem z Akime narobiłyście mi apetytu na książki Camili Lackberg...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój diler jest dla Ciebie nieosiągalny, wybacz. :D
      To bardziej Akime narobiła Ci apetytu, nie ja. :D To ona teraz nad tym tak szaleje, że aż zakładkę sobie zrobiła na motywie tej serii. :P

      Dziękuję za komentarz. :*

      Usuń
  13. takie książki sa dobre, bo wzbudzają w nas pokłady siły, o których nie mielismy pojęcia :) chętnie bym przeczytała... mimo wszystko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, bo walka o własne szczęście potrafi zdziałać cuda. ;)

      Dziękuję za komentarz. :)

      Usuń
  14. Alicja, jak widzę po tytule, wiecznie inspiruje. ;) I same ciekawe utwory, czasem bardzo odległe od pierwowzoru, z tego wychodzą. Ta zmienna narracja zachęca, ale już realia zniechęcają, dość się nasłucham o takich problemach, żeby jeszcze o nich czytać. ;) Wolę uciekać w krainy iluzji. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zawsze muszą być jakieś inspiracje. ;)
      Tak, te problemy w świecie rzeczywistym za bardzo przytłaczają. Iluzja jest lepsza. :)

      Dziękuję za komentarz. :)

      Usuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za przybycie w moje skromne progi.
Mam nadzieję, że oferowana przeze mnie treść przypadła Państwu do gustu. Będę przeszczęśliwa, kiedy zostanę nagrodzona komentarzami. To tak niewiele, a potrafi sprawić radość!

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.