Autor: Jim Butcher
Tytuł: „Front burzowy”
Oryginalny tytuł: „Dresden Files.
Storm Front”
Seria: „Akta Harry'ego Dresdena”
Tom: I
Przekład: Piotr W. Cholewa
Wydawnictwo: Mag
Ilość stron: 352
Co byście zrobili, gdybyście
przypadkiem trafili na specjalistę w danej dziedzinie, który
posiada umiejętności nie tylko z danego zakresu? Zapewne wydaje się
to normalne. A co, jeśli ta osoba posiada... magiczne zdolności?
Harry Dresden nie jest zwykłym
człowiekiem. Mężczyzna należy do grupy magów, co skrzętnie
wykorzystuje w pracy detektywa. Fakt o jego zdolnościach
wykorzystuje także chicagowska policja, dzięki czemu rozwiązują
oni sprawy, których zwykły śmiertelnik nie byłby w stanie
rozszyfrować.
Harry zostaje wezwany na miejsce zbrodni,
jednak widok ciał, z których zostały wyrwane serca mocno nim
wstrząsa. Już wiadomo, że to morderstwo zostało dokonane z
premedytacją, tylko dlaczego w taki sposób? Kto posłużył
się taką magią i w jakim celu? Tego Harry musi się dowiedzieć,
jednak to nie jest jedyna sprawa, jaka spada na jego barki.
Do tego wszystkiego dochodzi również
prywatne zlecenie od tajemniczej kobiety, która poszukuje
swojego męża. Zdesperowany (bo jak opłaci czynsz bez pieniędzy)
postanawia jej pomóc, lecz jeszcze nie wie, że w ten sposób
ściąga na siebie kłopoty i staje się głównym
podejrzanym...
Kto by pomyślał, że podczas tej
ogromnej wyprzedaży w biedronce, gdzie książki można było kupić
za niecałe pięć złotych, odnalazłam coś, co w jakikolwiek
sposób mnie zainteresowało. Pomiędzy literaturą dla dzieci,
słownikami oraz encyklopediami tematycznymi odnalazł się
egzemplarz „Frontu burzowego”, który automatycznie trafił
do mojego koszyka. Zanim jednak zapoznałam się z jego treścią
minęło sporo czasu, ale w końcu nadszedł ten dzień, kiedy
doczekał się swoich przysłowiowych „pięciu minut”. Tylko czy
aby na pewno ta książka na nie zasłużyła?
„15 kilo kota to bardzo dużo przyjaźni.”
Akcja całej powieści toczy się w
Chicago i to właśnie tutaj dzieją się wszystkie nieprawdopodobne
rzeczy. Można jeszcze zrozumieć walkę między gangami
narkotykowymi, korzystanie z usług towarzyskich, magazyn szukający
sensacji czy też niewyjaśnione (przez jakiś czas) zbrodnie.
Dorzućmy jednak do tego wszystkiego to, że właścicielką domu
publicznego z kobietami na wynos jest wampirzyca, jedna dziennikarka
jest ogromnie zafascynowana nadnaturalnym światem, pomiędzy ludźmi
krąży niebezpieczny narkotyk pozwalający otworzyć trzecie oko, a
policja korzysta z pomocy maga. Brzmi dziwnie, nieprawdaż? To
wszystko składa się w dziwną całość, a gdy jeszcze dorzucimy
psychopatycznego mordercę... No i wtedy te wszystkie ogniska tworzą
jakąś dziwnie zsynchronizowaną całość.
Z samego początku nie umiałam polubić
Harry'ego. Jego poczucie humoru drażniło mnie, przez co czułam
niechęć do tej postaci, a zarazem do samej książki. Z trudem
przyswajałam obecność maga na kartkach „Frontu burzowego”, aż
w końcu przyzwyczaiłam się do tego i przyznam nawet, że nieco go
polubiłam, jednak nadal mam wrażenie, że swoimi „sucharami”
mógłby wyżywić cały świat i jeszcze zostałyby zapasy.
Nie mogę mu jednak odmówić tego, iż bywa uparty i dla
swoich przyjaciół jest gotowy zrobić wszystko, byle tylko
byli bezpieczni (chociaż nie zawsze się to sprawdzało). Jest
szczery w swoich intencjach i za to go chwalę.
Pozostałe postaci... Moim zdaniem autor
mógł zrezygnować z paru osób, gdyż były one jedynie
zapychaczami fabuły. Zdarzały się jednak te pozytywne aspekty, gdy
Jim Butcher zręcznie wprowadził kogoś do historii, ale i tak nadal
jestem zła za to pierwsze.
Tak jak już wcześniej wspominałam nie
umiałam się wgryźć w fabułę. Szło mi to topornie, jednak chcąc
nie chcąc nie chciałam rozpoczynać kolejnej książki, by chwilę
później ją odłożyć. Dzielnie zdzierżyłam pierwsze
rozdziały, a moja cierpliwość została wynagrodzona. Dopiero
powoli dochodząc do środka książki zaczęłam wciągać się w tę
historię, a tajemnice budujące napięcie kazały mi trzymać rękę
na pulsie. Byłam ogromnie ciekawa rozstrzygnięcia całej tej afery
wobec makabrycznych zbrodni, a kiedy dostałam odpowiedź chciałam
się wybatożyć rzepą za to, że wcześniej nie wpadłam na to, kto
był winien tego całego zamieszania. Zrzucam jednak winę na
połączenie kilku wątków, które miały nam namieszać
w głowach i nie pozwolić na szybkie rozwiązanie zagadki.
„Jeśli coś może się popsuć, na pewno się popsuje.”
Autor, moim zdaniem, ma przyswajalny styl
pisania. Owszem, zdarzają się momenty, kiedy można się pogubić,
ale chwilę później znowu trafiamy na właściwe tory.
Zapewne jest to spowodowane tym, że Jim Butcher mógł nie
mieć pomysłu na dany wątek to po prostu pisał coś od czapy, a
później powracał do pewnej idei. Sprawiało to wrażenie, iż
historia miała mieć całkiem inny przebieg, a został on zmieniany
w trakcie trwania akcji. Owszem, czasami bywa to korzystne dla
całokształtu, ale niekiedy wypada słabo. Tutaj można odczuć
nieco tego niewypału.
Z serii „rozkminy bluszczyny”: To
jak, w końcu, nazywa się główny bohater: Harry Blackstone
Copperfield Dresden czy Harry Copperfield Blackstone Dresden? Jak
dobrze wiem, to nawet następne imiona mają swoją kolej i jej raczej
się nie zmienia...
Podsumowując:
Jeżeli nie boicie się stoczyć walki z
„humorystycznym fantasy”, a raczej „po części sucharystycznym
fantasy” to ta książka jest dla was. Jeżeli przebrniecie tej
okropny początek to poznacie całkiem przyjemną w odbiorze fabułę,
która wbije was w fotel. Tak zwana książka dla wybranych.
Moja ocena:
Recenzja została zamieszczona na:
Książka bierze udział w wyzwaniu
„Kocioł Wiedźmy”
Seria „Akta Harry'ego Dresdena” (wydane w Polsce)
1. „Front burzowy”
2. „Pełnia księżyca”
3. „Śmiertelna groźba”
4. „Rycerz lata”
5. „Śmiertelne maski”
6. „Krwawe rytuały”
Ach, pan detektyw, policja, normalnie moje klimaty! A do tego trochę magii i ja już jestem bliska nieba :D
OdpowiedzUsuńLubię, kiedy rozwiązanie nie jest oczywiste, kiedy miesza się czytelnikowi w głowie. To zaskoczenie jest dla mnie przyjemnością :3
Chętnie poznam Harry'ego :D I jego suchary, będę miała kolejną osobę do dissowania.
Dorzuć na stosik!
Ściskam! :*
Rany, lada moment utworzę półkę na lc z tytułami, które chcesz ode mnie pożyczyć. :D
UsuńA proszę Cię bardzo :D Potem prześlij mi jej zdjęcie :D
UsuńProblem w tym, że połowy tych książek już nie pamiętam. >o<
UsuńTrzeba by przejrzeć wcześniejsze recenzje, moje komentarze i spisać. Może to zrobię. Jak mi się zechce :P
UsuńNa pewno sobie zdobędę Front burzowy, bo wielbię urban fantasy, to raz, z dwa, że na Dniach Fantastyki zwróciłam uwagę na tą serię w czasie jednej z prelekcji. Co prawda wątpię, że dorówna zajefajnością bohatera z ksiażek Mike'a Careya, ale i tak mam ochotę spróbować każdej książki z tego podgatunku fantasy :) Poza tym przeczytałam już pierwszą stronę kiedyś kiedyś w Saturnie i jestem skłonna zdzierżyć humor Dresdena. Jak nie zachwyci mnie druga część, to odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńJak przeczytasz to chcę znać Twoją opinię na temat tej książki. :)
UsuńNo luz, na pewno podeślę... może nawet w przyszłym tygodniu poszukam po jakichś media marktach i saturnach w poszukiwaniu pierwszej części... i po Biedronkach xD
UsuńNo to szukaj, może znajdziesz. :D
UsuńNa ogół odstraszyłaby mnie okładka... ale teraz postaram się zapamiętać tytuł :)
OdpowiedzUsuńNo ja tam już nie zwracam uwagi na okładki, bo jak już kiedyś pisałam: to bywa zwodnicze. ;)
UsuńNie znam tej serii, ale jakoś nie czuję nią zainteresowania. Po porostu ostatnio wolę inne gatunki literackie.
OdpowiedzUsuńRozumiem - sama przez to przechodzę. ;)
UsuńNie za bardzo przepadam za sucharami, ale jak znajdę tę książkę za taką samą cenę, jak Ty to nie będę się wahać :)
OdpowiedzUsuńNo oby ci się udało, chociaż skoro biedronka miała ją przecenioną to zapewne inne księgarnie też to zrobiły. ;)
UsuńNie znam w ogóle tej serii, ale może jak trochę odpocznę to spróbuję do niej przysiąść ;)
OdpowiedzUsuńNo ja też bym nie znała tej serii, gdyby nie magiczne zakupy w biedronce. ;)
UsuńWitaj, ja z zaproszeniem:) Zapraszam do współudziału w Celowaniu w zdanie.
OdpowiedzUsuńSzczegóły: http://tu-sie-czyta.blogspot.com/2015/07/podsumowanie-celowania-haso-na-lipiec.html#gpluscomments