poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Tajemnice królów oczami #Ivy

Autor: Victoria Gische
Tytuł: „Tajemnice królów”
Wydawnictwo: Bellona
Ilość stron: 336

Pierwsze poważniejsze spotkanie ze Starożytnym Egiptem i wiedzą o tym fascynującym świecie mamy już w czwartej klasie podstawówki, gdzie do naszego planu lekcji dołącza się przedmiot o nazwie „historia” (który z czasem może nam się spodobać lub odwrotnie – możemy go znienawidzić). Poważniejszych rzeczy o tym miejscu dowiadujemy się dopiero w późniejszych latach, Egipt jednak nadal gości w naszym życiu i zajmuje swoje wytyczone miejsce w głowie. Najbardziej zainteresowani tematem sięgają po różne pomoce naukowe, a nawet zabierają się za fikcję literacką, bo w końcu kto nie lubi pikantnych szczegółów z życia innych ludzi, choćby miałoby to być zmyślone?
Wielowarstwowa fabuła ukazująca kilku znaczących bohaterów, którzy wywołają sporo zamieszania: skrywane tajemnice, płomienne romanse, sensacje zwalające z nóg czy niesamowite przygody. Wtop się w ten wyimaginowany świat, gdzie postaci muszą podejmować ważne decyzje, aby odkrywać kolejne karty scenariuszy, jakie napisało dla nich życie. I niech ktoś powie, że Starożytny Egipt jest nudny!


Nazwisko autorki przewijało się już parę razy przed moimi oczyma, ale nigdy wcześniej nie czytałam jej twórczości. Przyznam, że kiedyś miałam możliwość zapoznać się z debiutancką książki pani Gische, jednak wtedy nie posiadałam odpowiedniego sprzętu, aby móc poznać historię Lucyfera (chodzi o wersję elektroniczną książki, żeby nie było, że nie umiałam podnieść papierowego egzemplarza...). Dopiero teraz udało mi się to zmienić. Jednak to spotkanie z literaturą autorstwa pani Gische nie wypadło korzystnie.




Nie będę pisać zbyt wiele o tej książce, bo plecenie bzdur pozostawiam politykom. Powodem takiego zdania jest to, iż jest to kolejna lektura, której nie dałam rady dokończyć. Boli mnie to okropnie, ponieważ uwielbiam tego typu lekturę, ale tym razem przegrałam.
Autorka świetnie opisuje wykreowaną przez siebie rzeczywistość. Wiem, że to zasługa dobrego przygotowania się w tej materii. Jednak nie było to w stanie zmusić mnie do dalszego czytania, gdyż przytłaczało mnie za dużo opisów, które przeważały nad dialogami. Pragnę także wspomnieć o tym, że zaczęłam czytać tę pozycję w bardzo upalny dzień, a na samym początku zaserwowano mi fragment, gdzie ludzie podróżują w identyczną pogodę, a pot leje się z nich strumieniami. Sama w tym czasie lepiej nie wyglądałam, chociaż siedziałam ukryta przed słońcem w mieszkaniu, ale to i tak mnie zmęczyło. Naprawdę nastawiłam się negatywnie do tej książki. Myliły mi się także imiona bohaterów. Postaci było bardzo wiele i nosiły ogrom dziwnych imion, przez to się gubiłam.
Tak jak widzicie niezbyt się rozpisałam. Jednak cóż mogę napisać... Praktycznie nie poznałam tej książki do końca. Mogłabym skreślić masę oszczerstw, ale co by to dało? Przecież zawsze twierdzę, że jestem szczera, więc takie głupie pitolenie nie pasuje do mnie. 
Nie robię podsumowania i nie wystawiam oceny. Tak chyba będzie uczciwie. Napiszę jednak, że nigdy już więcej nie wrócę do „Tajemnicy królów”. Co raz mnie do siebie zrazi to jest na przegranej pozycji do końca. Przepraszam.

Książka (prawie) przeczytana w ramach akcji Polacy nie gęsi i swoich autorów mają!

~***~

Jeżeli ktoś się obawiał o moje zdrowie - żyję i mam się dobrze. Czasami przychodzi taki moment, gdy muszę odpocząć, by móc powrócić do normy z dodawaniem recenzji. Przepraszam za brak aktywności na waszych blogach. Idę klęczeć na rozgotowanym selerze.


10 komentarzy:

  1. Odpoczywaj, maleńka, odpoczywaj :)

    Co do książki... mam w planach i to chyba nawet przyszłych.
    Tak, ja też miałam możliwość przeczytania Lucyfera, ale niestety wtedy (i nadal z resztą to się nie zmieniło) nie posiadałam czytnika. Wiem, że musi się to zmienić, ale to dopiero w przyszłości.
    Tę powieść chcę przeczytać, bo całkiem sporo o niej słyszałam.
    Choć chyba raczej poczekam z lekturą aż do zimy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że zawiodłaś się na tej książce. Sama słyszę o niej pierwszy raz, ale skoro Tobie nawet nie udało się jej dokończyć, to i ja chyba ją sobie odpuszczę ;)
    http://alejaczytelnika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja zawsze sobie powtarzam, że dobry odpoczynek nie jest zły! ;)

    Jeśli chodzi o książkę, to szkoda, że wypadła jak wypadła. Pewnie bym się na nią skusiła, gdybym znalazła ją w bibliotece, a tak to z pewnością będę ją omijała szerokim łukiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Od zawsze bardzo interesował mnie Starożytny Egipt, więc nawet mimo że ty nie dałaś rady jej dokończyć, spróbuję się kiedyś za nią wziąć. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie przepadam za historię, więc pewnie też bym nie dałaby radę dość do końca tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  6. W okresie przyswajania historii w toku nauczania czasy starożytne były moim ulubionym okresem, szkoda, że tak mało o nich się uczyliśmy, a żeby sięgać po coś poza programem to już raczej chęci mi nie starczyło. Powiem Ci, że wśród książek, po które sięgam na codzień ciężko znaleźć coś umieszczonego w realiach starożytnych, może dlatego, że od kiedy zostałam wielką fanką klasycznego fantasy, wolę realia średniowieczne.
    A teraz przydałoby się napisać, że po książkę, której Tobie nie udało się skończyć ja nie sięgnę. Całkiem podoba mi się okładka, muszę jeszcze gdzieś doszukać sobie opis, żeby wiedzieć, co tracę i świadomie tą książkę pominąć...
    Wstawiłaś recenzję! Nie może być! :O
    A jest...

    OdpowiedzUsuń
  7. Był czas, że byłam bardzo zainteresowana tą książką, jednak teraz dochodzę do wniosku, że książka nie jest warta mojego czasu. Szkoda :(
    Bardzo się cieszę, że już wróciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  8. I to mnie właśnie boli w powieściach historycznych. Opisy. Może mam pecha, ale zawsze zatrzymują mnie długie opisy. Chociaż to może być to, że studiuję historię i mam styczność z dużą ilością książek historycznych zupełnie pozbawionych dialogów... Przy tej książce w oczy rzuca mi się przepiękna okładka, Bellonie często się to udaje. Cóż, przy takiej zachęcie sama okładka nie wystarczy.
    Pozdrawiam,
    Czytajec

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie na półce leży debiutancka powieść autorki, która kupiłam zupełnie przypadkiem: chciałam dostać kartę stałego klienta, a nazwisko Gische już mi się przewinęło przed oczami. Ale teraz nie wiem, jak to będzie z czytaniem tej książki... ;) Może spodoba mi się na tyle, że sięgnę po "Tajemnice królów", ale przyznam się szczerze, że po Twojej opinii trochę się tego boję :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Przykro, że książka tak fajnie się zapowiadająca jest tak ciężka. Cóż, na szczęście są i inne dzieła poruszające tematykę Egiptu, a o wiele fajniejsze ;-)
    http://czytamwiecjestemcaxianelim.blogspot.com/?m=0

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za przybycie w moje skromne progi.
Mam nadzieję, że oferowana przeze mnie treść przypadła Państwu do gustu. Będę przeszczęśliwa, kiedy zostanę nagrodzona komentarzami. To tak niewiele, a potrafi sprawić radość!

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.