Autor: Ewa Nowak
Tytuł: Moja Ananke
Wydawnictwo: Literackie
Ilość stron: 280
Ciąża. Dla wielu ludzi słowo budzące
radość, rozpoczynające oczekiwanie na małą istotkę, która
przewróci twój świat do góry nogami. Wiesz, że na twoich barkach
spoczną nowe obowiązki. Koniec z beztroskim życiem. Od tej pory
troszczysz się nie tylko o siebie.
Są jednak sytuacje, kiedy ciąża
okazuje się katastrofą. Bo przecież dziecko nie było planowane.
Miałaś skończyć szkołę, spełnić chociaż jedno z marzeń,
znaleźć pierwszą pracę, rozpocząć karierę. Jak miałabyś to
wszystko pogodzić z dzieckiem?
Osiemnastoletnia Jagoda prowadzi życie
zwykłej nastolatki. Szkoła, znajomi, rodzina… Nic specjalnego. A
przynajmniej dopóki do akcji nie wkracza tytułowa Ananke czyli
grecka bogini przeznaczenia. Ona już ma własną wizję twojego
życia. Co zrobisz, aby zaprzestać jej działaniom? Nic.
Przeznaczenia nie oszukasz.
Jak podobała mi się jedna z najnowszych
powieści Ewy Nowak? Czy przemówiła do mnie swoją prostotą, czy
może sprawiła, że zasypiałam przy niej przez prawie cały czas?
Zapewne większość młodzieży uważa dziś, iż książka
polskiego autora to po prostu gorsza książka. Jednak… czy jest
tak naprawdę?
Z Ewą Nowak nie spotkałam się po raz
pierwszy. Mniej więcej wiedziałam, czego od niej oczekiwać.
Psychologicznego podejścia do tematu, realiów współczesnej
Polski, dobrego odwzorowania nastoletniego życia. Jak zwykle nie
zawiodłam się. Z twórczością tej autorki mam tak, że czyta mi
się ją szybko i przyjemnie, jest dobra na odreagowanie emocji po
naprawdę mocnej książce.
Tym razem pisarka skupiła się na
problemie nastoletniej ciąży. Czy niechcianej? Cóż, będziecie
musieli przekonać się sami. Przyznam szczerze, że spodziewałam
się innej reakcji ojca dziecka czy też rodziców. Pod tym względem
Ewa Nowak pozytywnie mnie zaskoczyła.
Styl autorki jest prosty, jednak czasem w
opisach można znaleźć podłoże psychologiczne. Całość czyta
się szybko, nie ma tu żadnych skomplikowanych sytuacji, które
wymagałyby od nas dużego nakładu myślenia.
Kiedy się mówi "wszyscy", to najczęściej mówi się o sobie.
Ot, typowa młodzieżówka, mogłoby się
wydawać. Ale nie do końca! Powieści Ewy Nowak nie są takie
zwyczajne. Mają w sobie coś, co sprawia, że przedstawioną w
książce historię czyta się lepiej.
Jeśli chodzi o bohaterów, nie
znajdziemy tu nic specjalnego. Zwykli nastolatkowie ze swoimi
problemami. Nie są idealni. Są rzeczywiści. Czasem wręcz do bólu.
Jagoda jest inteligentną dziewczyną, jednak – jak każdy –
popełnia błędy. Niektórych z nich żałuje, chce jakoś zmienić
swoją sytuację. Ale jej Ananke chce inaczej. To dzięki temu
powieść nie jest nudna. Mimo tego, że to życie zwykłej
nastolatki, jest ciekawie.
Gdybym miała porównać [Moją Ananke]
do innych książek pani Nowak, które udało mi się przeczytać, na
szczycie wciąż znajduje się jednak [Bardzo biała wrona]. Ale po
krótkim zastanowieniu mogę powiedzieć, że recenzowany tytuł
występuje na podium zaraz na drugim miejscu!
Na koniec warto wspomnieć o tytułowej
Ananke. Bardzo spodobało mi się nawiązanie do greckiej bogini
przeznaczenia i jej rola w książce. Muszę też przyznać, że Ewa
Nowak świetnie poradziła sobie z rozwiązaniem problemów
przedstawionych w powieści. Chyba pod tym względem zostanie jedną
z moich mistrzyń!
Czas można marnować na milion różnych sposobów. Jednym z nich jest zastanawianie się, co by było gdyby.
Podsumowując:
[Moja Ananke] to naprawdę bardzo dobra
książka, która dla wielu czytelników może być czymś w rodzaju
przerywnika pomiędzy cięższymi lekturami. Jeśli potrzebujecie
czegoś lekkiego, ale zarówno przyjemnego, nie wahajcie się i
sięgnijcie po twórczość Ewy Nowak!
Moja ocena:
Miło wspominam Ananke, choć wiem (ponieważ przeczytałam już niemal wszystkie powieści Nowak), że ma w swoim zbiorze lepsze powieści! Ananke czytało mi się miło i szybko. Zaskoczyła mnie swoją "wizytą u psychologa" oraz ogólnie podejściem do tematu - zupełnie niecodziennie!
OdpowiedzUsuńCzytając początkowy opis mam wrażenie, że to książka o mnie...może się skusze, z ciekawości.
OdpowiedzUsuńAutorkę kojarzę, dawniej sięgałam czasami po jakieś jej książki. Ale ta jakoś... niespecjalnie wpisuje się w mój gust. Chyba sobie daruję. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
A.
http://chaosmysli.blogspot.com
Ja sobie już tyle razy obiecywałam, że nadrobię braki w znajomości twórczości pani Nowak i jakoś zawsze mi nie po drodze -.-
OdpowiedzUsuń