Autor:
Justyna Drzewicka
Tytuł:
Porwanie
Seria:
Niepowszedni
Tom:
I
Wydawnictwo:
Jaguar
Ilość
stron: 408
Z
rodzeństwem bywa różnie. Każdy kto ma brata czy siostrę
dobrze wie, jak wyglądają codzienne kłótnie spowodowane
byle błahostką. Niepozmywane naczynia? Przecież teraz była kolej
tej drugiej! Zużyty szampon i pozostawiona pusta buteleczka na
półce? To zapewne jej sprawka! Zbity wazon, który był
pamiątką? To przecież on podrzucał piłką nieopodal tego
stolika, więc to jego wina! Można tak wymieniać i wymieniać.
Takie sprzeczki były, są i zawsze będą w takich rodzinach, ale
czy zawsze do nich dążymy? Przecież bywają momenty, gdy stajemy
po tej samej stronie barykady i jak lwy bronimy swoich racji. Bo kto
inny, jak nie rodzeństwo, rozumie nasze problemy i jest gotowe
poprzeć wszelkie wytyczane przez nas argumenty?
Może
Nila z Allą miewają takie trudne dni, lecz najczęściej żyją ze
sobą w zgodzie, co przynosi obu wiele korzyści. Nieskłócone
mogą spędzać ze sobą wiele czasu, rozkoszując się wolnością.
W końcu to nie dziwne, gdyż obie nie są zwyczajnymi nastolatkami.
Każda z nich nosi pieczęć Niepowszedniej – dziecka urodzonego ze
szczególnymi darami. Kiedy jedna z nich może dotykiem leczyć
chorych i osłabionych, ta druga potrafi porozumieć się ze
zwierzętami, tworząc z nimi nadzwyczajną więź. I chociaż czują
się bezpiecznie, bo polowanie na takie jak one już dawno zostało
zakazane to nie przeczuwają tego, że nadal istnieją takie miejsca,
gdzie czarny rynek to chleb powszedni. Dlatego też są zaskoczone,
gdy bezwzględny Weles ze swoją watahą handlarzy ludźmi porywają
je, by sobie na nich porządnie zarobić. Jednakże Nila i Alla nie
zamierzają im na to pozwolić!
Z
pomocą innych schwytanych Niepowszednich: Samborem, Dalko oraz
Wodniczką łączą swoje siły i próbują wyrwać się z łap
złoczyńców. To niestety nie będzie takie łatwe. Przecież
mają do czynienia z doświadczonymi w swym fachu draniami
podążającymi po trupach do celu, aby zakończyć to co rozpoczęli.
Ale oni nie zamierzają się poddać.
Czy
ta piątka nieszczęśników wprowadzi swój plan w
życie? Jak sobie poradzą z konsekwencjami swoich pomysłów.
A może nie pozostało im nic innego, jak liczyć na cud?
Każdy
z nas ma prawo do bycia wolnym człowiekiem, lecz wielu o tym jeszcze
zapomina...
W
końcu nadszedł ten dzień, kiedy sięgnęłam po odpoczywający od
dłuższego czasu na mojej półce egzemplarz [Porwania]
autorstwa Justyny Drzewickiej. Ostatnio proza polska nie zaskakiwała
mnie niczym dobrym, więc miałam sporo obaw związanych z nowo
rozpoczętą lekturą. Czy starczyło mi odwagi, by stanąć twarzą
w twarz z handlarzami ludźmi? A może sama miałam ochotę pomóc
im dowieźć świeży towar do głównego punktu?
„Rozum bywa groźniejszy niż miecz”.
Z początku strasznie ciężko było mi
się dostosować do słownictwa, jakim posługiwała się autorka.
Przyzwyczajona do teraźniejszego brzmienia języka nie umiałam się
odnaleźć w książce przesiąkniętej dawną mową czy manierami.
Opisy bywały trudne do przebrnięcia ze względu na swoją
niecodzienność, jednakże dialogi nie do końca przeniknęły tą
odmiennością, dzięki czemu lepiej się je czytało. Dopiero z
czasem, jak zaczęłam wnikać w [Porwanie], przyszło zrozumienie
oraz zaakceptowanie takiego stanu rzeczy. I muszę przyznać, że
było warto, bo Justyna Drzewicka wynagrodziła moje początkowe
męki!
Pochłonięta przez ten fantastyczny
świat przenoszący mnie kilkaset lat wstecz nie umiałam okiełznać
swej rosnącej z każdym kolejnym rozdziałem ciekawości. Cóż
się dziwić, kiedy akcja goni akcję, a przyjacielskie sojusze są
przeplatane intrygami oraz wszechobecnymi zdradami. Na każdym kroku
jesteśmy w stanie odczuć klimat tego wyimaginowanego świata! Krok
po kroku jesteśmy wprowadzani do przeróżnych zakątków,
poznając ich charakterystyczne cechy wyróżniające je na tle
innych. I chociaż momentami fabuła przeciążała wyobraźnię to i
tak po odłożeniu książki na półkę ponownie po nią
sięgałam, aby poznać dalsze losy naszych Niepowszednich. Zdarzały
się również przewidywalne momenty, jednakże dość szybko
nadchodziła rekompensata w postaci czegoś wbijającego w fotel i
wywołującego magiczny okrzyk niegodny powtórzenia w formie
pisemnej. Nieraz także miałam ciarki na plecach, co tym razem nie
było spowodowane otwartym oknem i chłodnym wiatrem wnikającym do
pomieszczenia. Spodobało mi się również subtelne wplątanie
wątku miłosnego nieuprzykrzającego niezbyt romantycznym duszom
lektury. Co więcej – dodawał on [Porwaniu] smaku, przez co
jeszcze bardziej chciało się śledzić tekst! Całość także
uzupełnia mapa wyimaginowanego świata, dzięki której możemy
dojrzeć miejsca, w jakich aktualnie przebywamy z naszymi
Niepowszednimi. To idealny dodatek, bo sama często z niego
korzystałam i napawałam się jego pięknem!
Główną bohaterką książki
autorka uczyniła Nilę – Żniwiarkę, czyli dziewczynę dotkniętą
darem uzdrawiania. Nastolatka, chociaż jest niewiele starsza od
siostry Alli, jest nad wyraz dojrzała i doskonale zdaje sobie sprawę
ze swej wyjątkowości. Nie mogę jednak przyznać, że jest bez wad.
Jawnie bym przy tym zgrzeszyła! Już na starcie wykazywała
skłonności egoistyczne, kiedy myślała tylko o ratowaniu
siostrzyczki, zapominając o innych schwytanych Niepowszednich.
Dopiero po przeżyciu paru przykrych przygód zrozumiała swój
błąd. Zrozumiała, że musi wyciągnąć pomocną dłoń do
pozostałych i pozwolić rozwinąć skrzydła przyjaźni oraz
zrozumieniu, które dojrzewało między nimi.
„Uratowane życie naznacza nas lepiej niż to odebrane. Jeśli los pozwala ci wybierać, idź za życiem.”
Nie inaczej było z innymi postaciami.
Każda z nich miała coś na sumieniu, co dość często miała
wypominane. Dopiero ta cała potworna przygoda uświadomiła im te
błędy i poprowadziła ku właściwej drodze. Ta wewnętrzna
przemiana (na całe szczęście) ominęła Welesa z jego bandą,
którzy do końca trzymali się swojej wytyczonej roli i każde
ich wielkie wejście zapowiadało zaciętą walkę między dobrymi a
złymi. A co się tyczy zbędnych bohaterów... Nie. W tej
materii nie mam nic do powiedzenia, bo ciężko znaleźć
kogokolwiek, kto powinien zniknąć z kart książki. Każda postać
miała swoją rolę i doskonale ją wypełniała.
Tak jak wcześniej wspominałam stoczyłam
ciężką batalię z pierwszymi rozdziałami książki. Nie jest to
wina autorki, która dopracowała klimat tamtych lat do
perfekcji, a moja. Powinnam się przygotować na tak mocną dawkę
fantastycznego świata mogącego pokryć mnie od stóp do głów.
Justyna Drzewicka wręcz czaruje słowami, doskonale je dopasowując.
Należą jej się również ogromne brawa za tak wielki wkład
w dopracowanie każdego elementu tej czytelniczej układanki, bo bez
tego mogłaby się przewrócić przez własne błędy.
Niejednokrotnie przyszło się autorce potykać, ale zawsze
odnajdywała równowagę. Aż trudno uwierzyć, że to debiut
literacki!
[Porwanie] uświadamia wszystkich, że
jeżeli pragniemy coś osiągnąć to nie możemy zdawać się
jedynie na swoje przeczucia. Warto zasiąść w większym gronie i
rozpocząć burzę mózgów, bo razem można więcej. Tak
jak w przypadku Niepowszednich, którzy początkowo działali
pojedynczo, a kiedy połączyli siły to niemożliwe stawało się
możliwe!
Podsumowując:
[Porwanie] to jedna z tych książek, po
które mogą sięgnąć nie tylko młodsi, ale również
starsi czytelnicy. Każdy z nich znajdzie w niej smakowite kąski
powodujące automatyczne uzależnienie od przygód Nili, Alli i
pozostałych Niepowszednich. Dlatego też nie zastanawiajcie się
zbyt długo i dajcie się porwać wyimaginowanemu światu stworzonego
przez Justynę Drzewicką i przelanego na kartki papieru. Obiecuję,
że już od pierwszego zdania przeniesiecie się do dawnych czasów!
A ja tymczasem pozwolę sobie sięgnąć po kolejny tom!
Moja ocena:
Recenzja została zamieszczona na:
Książki z serii Niepowszedni
▫ [Porwanie] ▫ [W potrzasku] ▫
[???]
Za egzemplarz książki serdecznie
dziękuję wydawnictwu Jaguar!
To chyba nie dla mnie, ale kto wie. Może kiedyś się skuszę:)
OdpowiedzUsuńW sumie to nie znam :D Może kiedyś poznam? :)
OdpowiedzUsuńJa pasuje, to seria nie dla mnie. ;)
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że ostatecznie przekonałaś mnie do tej książki. Gdy tylko wpadnie w moje łapki, przekonamy się, czy było warto.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jak sama książka mnie nie zainteresowała, tak okładka bardzo - jest świetna! Ale chyba muszę ograniczyć moje okładkowe wybory, bo i tak już się ich pełno nazbierało. ;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Amanda Says
Cóż, niestety, ale ten gatunek jakoś tak nie do końca mnie przyciąga, chociaż książka sama w sobie i Twoja recenzja zachęca, by przełamać swoje upodobania i po nią sięgnąć. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ania.
http://chaosmysli.blogspot.com
Nie wiem czy to dla mnie ale jeszcze pomyślę narazie mam za dużo do przeczytania.
OdpowiedzUsuńJestem jak najbardziej zainteresowana tą książką. Tym bardziej, że to polska autorka :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem bardzo ciekawy pomysł na fabułę, przeczytam na pewno.
OdpowiedzUsuńPS świetne zdjęcie, w sam raz na Halloween :)
http://recenzjebrunetki.blogspot.com/
Nie słyszałam o niej wcześniej, ale brzmi naprawdę dobrze. Widzę, że autorka się spisała - ogromne brawa dla niej :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł na fabułę, jednak boję się wykonania. Jakoś nie przepadam za polskimi autorami( pomijając Remigiusza Mroza)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Aelin.
https://posrodpolek.blogspot.com/
Chyba dam szansę tej książce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
czytaniamania.blogspot.com
A moje "Porwanie" ciągle stoi na półce - chyba najwyższy czas to zmienić, zwłaszcza, że swój egzemplarz nabyłam i podpisałam w maju na WTK. Ehh, minęło troszkę czasu...
OdpowiedzUsuń