środa, 19 kwietnia 2017

Doskonała pomyłka oczami Aleksandry

Autor: Katie Agnew
Tytuł: Doskonała pomyłka
Tytuł oryginału: The Inheritance
Przekład: Agnieszka Wyszogrodzka-Gaik
Wydawnictwo: Czarna Owca
Ilość stron: 480

Chyba nie ma na świecie takiej osoby nieposiadającej na swoim koncie choćby jednej kłótni z rodzicami. Ta czynność jest nieunikniona niczym wypadnięcie mlecznych zębów. Brak odzewu na prośby, przyjście kilkanaście minut po „godzinie policyjnej”... są różne przyczyny waśni i ich stopnie rażenia. Ale co wtedy, gdy dziecko doprowadza do tego, że rodzice całkowicie się od niego odwracają?
Sophia Beaumont-Brown już od kilku lat nie ma kontaktu ze swoją rodziną. Po dość nieprzyjemnej akcji oraz jej przykrych skutkach odcięli się od niej całkowicie, przez co kobieta zostaje zostawiona na lodzie. Wpadająca ze skrajności w skrajność nawet nie myśli, aby zmienić swoje życie. Sophia nadal żyje przeszłością, a ta żeruje na niej coraz to zachłanniej, zbliżając ją do dna. Jednakże znajduje się ktoś, kto wyciąga do niej pomocną dłoń.
Matilda Beaumont, babcia Sophii, zaczyna wysyłać do kobiety listy. Ta początkowo nie jest w stanie po nie sięgnąć, lecz pod silnym naciskiem przyjaciela postanawia zaryzykować. Po którymś z rzędu zbiera się na odwagę i zamierza spotkać się z osobą, która w tak piękny sposób opowiada o swym dzieciństwie, pierwszych krokach w dorosłości czy też rodzinnych tajemnicach. Sophia nie wyobraża sobie, aby mogła zaprzepaścić okazję spędzenia czasu z kimś, kto jako jedyny jeszcze w nią wierzy – w końcu lada moment nawet i jej może zabraknąć.
Sophia, rozmawiając z babcią na temat listów, dostaje nietypowe zlecenie. Otóż ma odnaleźć zaginiony przed laty naszyjnik z pereł, mający wartość sentymentalną dla umierającej starszej pani. Kobieta postanawia spełnić ostatnią z próśb Matildy Beaumont, próbując odwdzięczyć się za to, że zawsze umiała odnaleźć dla niej odrobinę wolnego czasu.
Tylko czy tutaj chodzi o samo odnalezienie naszyjnika? A może stoi za nim coś znacznie więcej niż sentymenty?
Bo niektóre tajemnice chciałoby się zabrać ze sobą do grobu...

Już kiedy przeglądałam zapowiedzi wydawnictwa Czarna Owca, dostrzegłam tę książkę ze względu na dość chwytliwy tytuł. Owszem – okładka również przykuwała wzrok, ale to właśnie ten wcześniejszy czynnik plus bardzo kuszący opis przyczyniły się do tego, że sięgnęłam po [Doskonałą pomyłkę]. Tylko czy to był przemyślany ruch? A może pragnę usunąć pierwsze słowo z tytułu książki?

Nie tak od razu było kolorowo, jak sobie z góry zakładałam. Zabezpieczona w pokłady pozytywnej energii żwawo rozpoczęłam przygodę z [Doskonałą pomyłką], lecz już na samym starcie dostałam z liścia w twarz, a raczej z kartek. Czytanie o egzystencji Sophii, jednej z głównych bohaterek, męczyło mnie przez wgląd na imprezowy styl życia kobiety. Siedząca już prawie na samym dnie niszczyła nagromadzoną przeze mnie kilogramami ciekawość, przez co ta traciła na wadze. Obawiałam się, że lada moment nic po niej nie zostanie, a ja sama zatrzasnę książkę i rzucę ją w najciemniejszy kąt pokoju. I kiedy już byłam na to gotowa, pojawiło się światełko w tunelu. Fabuła wychyliła się z melancholijnej otchłani, a na scenę wkroczyli nowi bohaterowie. Historia nabrała jasnych barw, a ja, porzuciwszy wzdychania spowodowane zirytowaniem i przewracanie oczyma, wreszcie oddałam swe serce powieści Katie Agnew.
Błądząc między teraźniejszością a przeszłością, poznawałam niesamowitą „przygodę” naszyjnika z pereł. Ktoś zapyta – co jest tak wyjątkowego w ozdóbce dla zamożnych dam, które zakładają ją jedynie na pokaz? A ja grzecznie odpowiem: magia. Oczywiście nie mam na myśli tej przenoszącej nas do innej rzeczywistości, ale już samo scalanie losów prawie obcych sobie kobiet ewidentnie pod to podchodzi. Nieraz łzy napływały mi do oczu, kiedy to danej właścicielce pereł nie sprzyjało szczęście lub uśmiechałam się w chwilach, gdy wszelkie smutki odchodziły w zapomnienie. Naprawdę wczuwałam się w ich skórę! Także nie przypuszczałam, że pod pozorem odnalezienia naszyjnika kryło się coś aż tak bardzo zaskakującego! A ostatnie kilkadziesiąt stron – z drobnymi wyjątkami – to było istne szaleństwo, gdzie na jaw wychodziły, skrywane przez lata, tajemnice. Aż nie mogłam się temu nadziwić! Wiem, że sekrety także odgrywały tutaj ważną rolę, ale autorka przeszła samą siebie. Pogrywanie w kotka i myszkę opanowane do perfekcji? Pisz mi tak więcej!

[...] W swoim krótkim życiu widziała już wiele zwłok i śmierć jej nie fascynowała. Była po prostu śmiercią. Takim samym pewnikiem jak wschód słońca.

Chyba nikogo nie zdziwię, kiedy powiem prosto z mostu – Sophia doprowadzała mnie do szału! Podupadła celebrytka, stała bywalczyni klubów, swoją postawą nie przekonywała do siebie aż nadto. Rozumiem bycie w konflikcie z rodzicami (no bo kto ani razu nie był, niech pierwszy rzuci kamieniem), ale żeby tak się wyniszczyć, zamiast dalej walczyć o ich uznanie? W ten sposób udowadniała im, że mają rację co do niej. Dopiero wciągnięcie się w poszukiwania naszyjnika spowodowało, iż nawiązała ponownie kontakt z babcią, co polepszyło jej stan fizyczny i psychiczny, dzięki czemu dało się z nią wytrzymać. Jednakże do samego końca „trzymałam” ją na dystans.
Inaczej sprawy się miały z samą inicjatorką rozpętania perłowego szału, a mianowicie z Matildą Beaumont. Opowiadana przez nią w listach opowieść o jej wcześniejszych latach życia pokazała mi, że jest silną, mająca swoje zdanie mądrą kobietą, która dla swoich bliskich była gotowa na wszystko. Nawet już w złym stanie pragnęła, aby Sophia zaznała prawdziwego szczęścia, co też mogłoby się zdarzyć. Naprawdę pokochałam tę postać. Aż sama zachciałam mieć taką babcię!
Warto również wspomnieć o innych bohaterach, bo przecież nie oni to ta cała lawina zdarzeń przecież nie miałaby najmniejszego sensu. Dzięki temu poznałam wzbudzającą sympatię Aiko powiązaną z rodziną, od której rozpoczęła się cała przygoda z naszym książkowym skarbem, nieco zapatrzonego w pieniądze najlepszego przyjaciela Sophii, Hugona, wręcz stającego na rzęsach, aby wspomóc kobietę w jej zadaniu. Nie mogę także zapomnieć o Dominicu! Ten pan, pomimo swoich przejść z byłą żoną, wzbudzał we mnie... mieszane uczucia (jest to powiązane z później wspominanym wątkiem o miłości). Prawie każda z postaci była nietuzinkowa, posiadająca swoje wady i zalety, dzięki czemu można było odczuć, że pomimo wyimaginowania śmiało mogliby być odzwierciedleniem prawdziwych ludzi!

Gonitwa za szczęściem jest jak pogoń za wiatrem lub próba chwycenia cienia.

Pomimo początkowych oporów, nie stanie się chyba nic złego, jak obwieszczę, że Katie Agnew udało się mnie ująć swoją prostotą stosowaną w [Doskonałej pomyłce]. Stworzyła tak realny świat, że aż dziw, że ta powieść nie powstała na faktach. Naprawdę czułam się tak, jakbym sama podążała danymi ścieżkami, przebywając w samym środku akcji. Jedynie przyczepię się do miłości wybuchającej między pewnymi bohaterami, która jak dla mnie była nieco... naciągana. Wystarczył jeden wieczór, aby się w sobie zakochali? Może inni zachwycali się tym wątkiem, ale ja tego nie kupiłam. Nie mam duszy romantyczki, przepraszam.
Nawet nie przypuszczamy, ile przedmiotów codziennego użytku może posiadać jakąś niewiarygodną historię, mogącą zdobić karty książek czy ekrany telewizyjne. Poprzez wieczny pośpiech nawet nie mamy czasu, aby się nad tym zastanowić. A gdybyśmy tak się zatrzymali i zaczęli rozmyślać, czy noszony przez nas zegarek czy trzymana w dłoniach torba zakupiona na pchlim targu posiadają jakieś „wspomnienia”? Pozwólmy sobie czasami na odrobinę szaleństwa i dajmy się porwać przypuszczeniom. A kto wie, czy nawet nie będziemy mieli racji?

Podsumowując:
[Doskonała pomyłka] nie obyła się bez wpadek, ale to nie zmienia faktu, że przetrzymuje między okładkami zakładnika w postaci niezwykłej, chwytającej nieraz za serce historii, mogącej rozkochać w sobie niejednego czytelnika. Dlatego też, jeżeli brakuje w twoim życiu nieco wzruszeń oraz niewiarygodnych opowieści wspaniałych kobiet – śmiało sięgnij po tę książkę. Ona zaspokoi twoje pragnienia!

Moja ocena:
Recenzja została zamieszczona na:

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Czarna Owca!
Książka ma zaszczyt brania udziału w wyzwaniu Przeczytam 52 książki w 2017 roku!


7 komentarzy:

  1. Nie mówię książce nie, ale szczególnie nie będę jej poszukiwać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chociaż okładka jest przepiękna, taka prosta, a opis wskazuje na wzruszającą wędrówkę międzyludzką to ja chyba sobie odpuszczę. Zraziła mnie nieco postawa Sophii, bo w rzeczywistości brzydzę się takimi ludźmi. Chociaż to paskudztwo nagradza dalsza część książki... mam czas. Zobaczę w bibliotece, czy jest ta książka, przeczytam fragment i jak mi przypasuje to być może wypożyczę, ale tylko MOŻE.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam to do siebie, że często zrażam się już po pierwszych 20 stronach i po prostu odkładam książkę na półkę :( A ciężko zacząć czytać od środka. A do tego jak mnie zaczynają denerwować główni bohaterowie to po prostu rzuciłabym ją o ścianę. Widać mam mniej cierpliwości niż Ty :) Jednak recenzja piękna, będę sobie obserwować i zapraszam do mnie

    pozdrawiam

    czytankanadobranoc.blogspot.ie

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja się lubię zastanawiać, jaką historię mają różne przedmioty dookoła mnie. I często to robię, ale moja wyobraźnia płata figle, bo dochodzę do nierzadko przerażających wyników myślenia.
    Książkę być może kiedyś przeczytam, chociaż dziwnie będzie mi trzymać różowawą okładkę ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Tematycznie nie zainteresowała mnie aż tak, abym miała rzucać wszystko i ją czytać, ale przyznam Ci się, że i tak jestem jej ciekawa. Myślę, że na wakacje byłaby bardzo dobrym wyborem :)
    Pozdrawiam! Skryta Książka

    OdpowiedzUsuń
  6. Zupełnie mnie nie interesuje. Już wczoraj skończyłam książkę z irytującymi postaciami, więc na Sophię nie mam ochoty :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem zainteresowana tą pozycją, chociaż boję się trochę Sophie, bo mam alergię na postacie takie jak ona. Zgadzam się z tobą, że tytuł i opis są ciekawe, ale również okładka mi się podoba.

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za przybycie w moje skromne progi.
Mam nadzieję, że oferowana przeze mnie treść przypadła Państwu do gustu. Będę przeszczęśliwa, kiedy zostanę nagrodzona komentarzami. To tak niewiele, a potrafi sprawić radość!

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.