Tytuł: „Galop '44”
Wydawnictwo: Egmont
Ilość stron: 320
Praktycznie każda lekcja historii kojarzy nam się z ogromną
męczarnią. Wiecznie dyktowane dziesiątki dat, które trzeba
zapamiętać, wykorzystanie nabytych umiejętności z geografii, gdy
stoimy przy starej mapie i próbujemy wskazać miejsca, gdzie
toczyły się dane wojny. Pojęcia, których wymówienie
czasami bywa problematyczne, gdyż słowa, z których się
składa, zostały w oryginalnym zapisie. Nadmiar informacji, który
wlatuje jednym uchem, a wylatuje drugim. Tak. Historia to czyste zło.
Czyżby?
A gdybyśmy sami mieli doświadczyć jakiegoś historycznego
zdarzenia na własnej skórze? Poczuć strach, a zarazem
determinację i odwagę tamtych ludzi walczących o wolność,
ojczyznę i własne życie? Poznać świat, który jest nam
znajomy jedynie z rozmów na lekcjach czy też z fragmentów
w książkach czytanych obowiązkowo i spróbować zrozumieć
reguły rządzące w tamtym okresie. Dalibyśmy radę przeżyć? Nie
wiemy. Ale ja wiem, co przeżyli dwaj bracia.
Mikołaj, przez przypadek, trafia do wojennej Warszawy, w sam środek
rozpoczynającego się Powstania Warszawskiego. Na samym początku
nie bierze tego wszystkiego na poważnie, nie rozumie, iż to
wszystko dzieje się naprawdę. Wkrótce jednak do jego młodego
umysłu trafia myśl – przecież sam mogę tworzyć tę historię!
I zaczyna mu się to podobać.
Jego brat, Wojtek, próbując go stamtąd wydostać, a zarazem
uratować sam przenosi się w czasie do dnia 1 sierpnia 1944 roku.
Co z tego wyniknie?
„Żyjący mają przewagę nad umarłymi...”
Powiem szczerze, że nigdy wcześniej nie pomyślałabym o tym, iż
kiedykolwiek sięgnę po książkę, w której czai się motyw
historyczny. Tak jakby dzielił nas jedynie szklany mur, którego
nie potrafiłam rozbić. Przezroczysta tafla zaczynała powoli pękać,
gdy trafiłam do liceum o profilu humanistycznym, gdzie mam
rozszerzoną historię. I to pomogło mi dojrzeć do decyzji
zaprzyjaźnienia się z literaturą z mocno zaakcentowaną
przeszłością. Na pierwszy ogień poszedł „Galop '44”. Co
odczuwam po zapoznaniu się z nim?
Pierwsze rozdziały nie potrafiły mnie pochłonąć. Wręcz
ziewałam, gdy tylko to czytałam. Możliwe, iż jest to wina tego,
że ostatnio czytam książki pisane w innym czasie, ale z czasem
przyzwyczaiłam się do tego i mogłam się delektować lekturą, na
dodatek ciesząc oczy rozkręcającą się akcją. Wręcz nie mogłam
się od tego wszystkiego oderwać!
Głównymi bohaterami są dwaj bracia, który są swoimi
totalnymi przeciwieństwami! Trzynastoletni Mikołaj tryska energią
na wszystkie strony i wszędzie go pełno, gdy starszy od niego o
cztery lata Wojtek należy do osób zdystansowanych, wycofanych
z życia towarzyskiego. Woli przebywać sam ze sobą, ze słuchawkami
na uszach i książką w dłoniach, gdy Mikołaj aż lgnie do innych!
Niektórym wydaje się to dziwne, że rodzeństwo aż tak
bardzo się od siebie różni. Mnie nie. Sama tak mam ze swoją
starszą o siedem lat siostrą. Jak ogień i woda (gdzie ja jestem
ogniem).
Historia jest opowiadana przez narratora, który jest
wszechobecny i wszechwiedzący. Wie wszystko o chłopcach, zna każdą
ich myśl. Dzieli się z nami ich lękiem, strachem, radością, a
nawet miłością. Pozwala nam to na odkrycie prawdziwych twarzy
dzieciaków z współczesnej Warszawy. Jednak ja wolałam
czytać rozdziały opisujące działania starszego z braci, gdyż
wydawały mi się bardziej ekscytujące. Więcej się tam działo.
Wyprawa w głąb historii pozwoliła Mikołajowi oraz Wojtkowi
zrozumieć, że należy pamiętać o tych, którzy ginęli za
swoją ojczyznę. Widzieli na własne oczy ich poświęcenie oraz
chęć walki, byle tylko wyzwolić się spod wpływu wroga. Dzięki
tej wyprawie poznali również smak prawdziwej przyjaźni, a
nawet miłości. Utrata kogoś bliskiego bolała nie tylko ich, bo
również mnie, gdyż natrafiali oni na szczerych i skorych do
życia ludzi. Za to zyskiwali moją sympatię, ale cóż można
poradzić – coś, co zostało zapisane na kartach historii musi się
toczyć tak, jak powinno.
„– Jak leci? – krzyknął Wojtek, wczołgując się do
pałacowych sal i starając przekrzyczeć wizg nurkujących
junkersów.
– Prosto z nieba! – odkrzyknął niewiele od niego starszy
chłopak. – Równo co piętnaście minut.
– OK – mruknął Wojtek. Zapisał ten ponury żarcik w zeszycie,
który dostał od Janka.”
W tej książce podoba mi się to, że dowiadujemy się więcej o
Powstaniu Warszawskim, niżeli na lekcjach. Autorka zadbała o to i
przy tworzeniu „Galopu '44” posługiwała się prawdziwymi
faktami oraz korzystała z pomocy ludzi, którzy mają historię
w małym paluszku. To połączenie dało jej ogrom ciekawych faktów
i dały szansę na rozbudowanie fabuły. Nie mamy tutaj zdawkowych
informacji, tylko przydatną wiedzę, którą można zaskoczyć
w szkole.
Jak wcześniej wspominałam początek nie przypadł mi do gustu i
niektóre rozdziały z Mikołajem czytane z myślą o tym, że
już niedługo będzie żywsza akcja to jedyne drobne minusy, ale tak
wszystko mi się podoba. Język, jakim posługuje się autorka nie
jest ciężki, więc bez problemu można przeczytać „Galop '44”.
Również ogrom informacji może ciążyć tym, byle tylko
omijać naszą waleczną przeszłość. To wtedy zadam jedynie proste
pytanie: To po co chcesz to ruszać?
Podsumowując:
„Galop '44” to powieść historyczna, zawierająca w sobie nutkę
fantastyczną. Może nie jest ona zbyt dobrze skonstruowana, ale to
nie ona grała tutaj pierwsze skrzypce. Książkę polecam wszystkim,
którym nie jest straszna tematyka wojenna oraz są chętni, by poznać
Powstanie Warszawskie na nowo!
Moja ocena:
4+/5
Recenzja została zamieszczona na:
Tematyka nie jest zła, ale w ostatnim czasie mam wiele książek o wojnie i chyba tę sobie akurat odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńJa bym chciała mieć teraz więcej książek o tej tematyce, ale w najbliższym czasie nie dotrę do biblioteki. :C
UsuńNie wiem czemu, ale jakoś obecnie nie mam ochoty na tę książkę. Może kiedyś mi się odmieni :)
OdpowiedzUsuńNo cóż... każdy ma swoje zachcianki literackie, a ta książka aktualnie nie jest twoim priorytetem. ;)
UsuńNie jestem pewna, cy sięgnąć po tę pozycję. Recenzja zachęca, ale muszę wyznać - nie jestem fanką filmów historycznych, których akcja dzieje się podczas drugiej wojny światowej. W ogóle nie przepadam za filmami historycznymi czy też książkami o tej tematyce (podręcznik do historii w liceum czasami męczyłam, nieskora przyjąć informacji w nim zawartych), więc chwilowo sobie odpuszczę. Może coś się zmieni po obejrzeniu "Czasu wojny", jak tylko Polsat go puści.
UsuńOj, komuś się miejsca na komentarz pomyliły. :D
UsuńNie no, nie zmuszam cię do tej książki. Ważne, że inne książki przypadają nam do gustu lub przeciwnie. W końcu, Cleo, jesteśmy bloggerowy siostrami, czyż nie? :D
Mój kochany laptop nie ogarnął, zarejestrował niechciane kliknięcie i tutaj wstawił komentarz.
UsuńA że nie chciało mi się usuwać poprzedniej opinii i pisać od nowa, to zostawiłam jak jest.
Oczywiście, że jesteśmy bloggerowymi siostrami :D
Ważne, że wyraziłaś opinię. :D
UsuńTa rodzinka mi się rozmnaża. XD
Dlatego, że jestem ciapą z historii w szczególności Polski, to ogromnie mam ochotę na tę książkę, może wreszcie odkryję jakiś zalążek, który skłoni mnie do zgłębiania historii?
OdpowiedzUsuńNo u mnie akurat ta książka włączyła trybik "czytamy książki z akcentem historycznym" i nie żałuję tego. :)
UsuńNiezbyt przepadam za historią, więc sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńWiem. Przecież muszę ci na niej podpowiadać. :D
UsuńO, książka dla mnie! :33
OdpowiedzUsuńNo widzisz. :D
UsuńBardzo mało wiem o Powstaniu Warszawskim, ale chciałabym to zmienić, dlatego chętnie zapoznam się z powyższą pozycją, bo liczę na kilka zaskakujących, historycznych faktów.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że cię przekonałam. :)
UsuńWłaśnie bierzemy okupacje na polskim, więc powinnam przeczytać tę pozycję przed sprawdzianem :)
OdpowiedzUsuńNo to zabłyśniesz wiedzą, aż się nauczyciel/-ka zdziwi. :D
UsuńSłyszałam właśnie o tej książce i nie byłam do końca pewna jak o niej myśleć. Po twojej recenzji jestem nią bardzo zainteresowana. Tym bardziej, że mam takie samo wyobrażenie o historii jak ty i coś mi się zdaje, że takie książki to jedyny sposób, żebym polubiła historię :)
OdpowiedzUsuńNo ja akurat lubię historię, jednak czasami brakuje mi wiedzy na jakiś temat. Takie książki pomagają zapełnić luki oraz dać kilka godzin omawiania historii inaczej. W końcu chodzi o to, by czytelnik nie zasypiał. :)
UsuńA w sumie mogłabym ją przeczytać, kiedyś :))
OdpowiedzUsuńAle zawsze coś. ;)
UsuńFakt ;)
UsuńNo właśnie. :P
UsuńLubię wątki histtoryczne, więc chętnie sięgnę po książkę:) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy i również pozdrawiam. :)
UsuńMnie ta książka bardzo się podobała, uważam, że to ciekawy sposób na przekazanie wiedzy historycznej młodszemu czytelnikowi.
OdpowiedzUsuńDokładnie. Trzeba pamiętać, że takie suche fakty nie zaciekawią młodszych, a taka historia prędzej. :)
Usuń