Tytuł: „Testy”
Oryginalny tytuł: „The Testing”
Przekład: Janusz Maćczak
Seria: „Testy”
Tom: I
Wydawnictwo: Ya! (GW Foksal)
Ilość stron: 384
Każdy z nas miał w życiu przed sobą taki egzamin, który
zakończony sukcesem otwierał przed nami nowe możliwości. Z
przeróżnymi testami mamy do czynienia już od małego
dziecka, kiedy to musieliśmy nauczyć się samodzielnie jeść,
chodzić, mówić czy ubierać. Z roku na rok życie stawiało
przed nami tyle przeszkód, ale ominięcie ich było kolejnym
szczeblem w naszej egzystencji.
Ile radości nam sprawiała wiadomość, że dostaliśmy bardzo dobrą
ocenę ze sprawdzianu? Jak bardzo się cieszyliśmy, kiedy
egzaminator siedzący obok ciebie w samochodzie potwierdzał na głos,
że nie sprawiamy niebezpieczeństwa na drogach i otrzymaliśmy
pozytywny wynik. Włożyliśmy w to tyle energii, jednak opłacało
się zakończyć to w taki, a nie inny sposób. Bo cóż
by nam było po porażce? Wielu z nas podniesie się i będzie
walczyć dalej, lecz bywają też tacy, którzy całkowicie
rezygnują z ważnych celów.
Malencia Vale należy do tej pierwszej grupy. Jest pilną uczennicą,
wiele się uczy, jednak i tak nigdy nie była najlepsza w swoje
klasie. To jednak daje jej kopa, gdyż sama główna nagroda
kusi swym wdziękiem. Chodzi tutaj o Uniwersytet, gdzie trafiają
tylko ci najlepsi. Są oni wybrańcami, którzy mają pomóc
odbudować świat, który po tylu kataklizmach nie przypomina
dawnego siebie.
Marzenia Vii psuje jedynie jeden szkopuł, a mianowicie – od wielu
lat nikt z Kolonii Pięciu Jezior nie miał szans trafić w progi
Uniwersytetu. Lecz w tym roku wszystko się zmienia.
Dziewczyna zostaje kandydatką i pragnie dowieść, że jest tego
godna. Mimo niepokojącej rady ojca postanawia dać z siebie
wszystko, byle tylko otrzymać wymarzone miejsce w tamtym, wręcz
wychwalanym pod niebiosa, budynku.
A będzie musiała walczyć ze wszystkim. Nawet ze śmiercią.
Czy da rade podołać temu wszystkiemu? A może znajdzie oparcie w
swoim najlepszym koledze z czasów dzieciństwa, Tomasie? A
może lepiej nikomu nie ufać?
Książka już od jakiegoś czasu mnie intrygowała. Szło za nią
wiele pozytywnych recenzji (trafiałam też na negatywne, ale wiadomo
– jeszcze nic nie powstało takiego, by mogło zadowolić
wszystkich), a dodatkowo opis na tylnej okładce sprawiał wrażenie,
że ta historia to coś dla mnie. Jednak czy moje przeczucia były
słuszne?
Przyszłość. Wojna Siedmiu Faz była katastrofalna w skutkach nie
tylko dla ludzkości. Wiele wód jest skażonych, zwierzęta,
by dostosować się do nowych warunków, same zmieniają swoje
nawyki żywieniowe, a nawet swój wygląd. Większość ziem
nie da rady odratować, jednak są również te, przy których
trzeba nieco popracować, by przywrócić je do wcześniejszego
stanu. To właśnie tymi zmianami zajmują się wybrańcy – ci,
którym udało się dostać do elitarnej grupy mogącej dowieść
swej potęgi, trafiając w progi Uniwersytetu.
Takim wybrańcem jest główna bohaterka: Malencia, przez
innych nazywana Via. To dziewczyna, której umysł pochłania
ogrom wiedzy, lecz bywa też tak, że czasami szwankuje, jednak
częściej przynosi zamierzone efekty. Via bardzo kocha swoją
rodzinę, chociaż wiele razy dochodzi między nimi do kłótni.
W jej domu najwięcej do powiedzenia ma matka dziewczyny, chociaż to
ojciec Malencii powinien być „władcą”. Dlaczego tak? Otóż...
on sam był (jest) wybrańcem! Czyżby zmiana warty w kwestii
umysłowej?
„Najlepsi przywódcy to tacy, którzy wprawdzie
popełniają błędy, ale uczą się na nich i już nigdy więcej ich
nie powtarzają. W takiej sytuacji jedynym sposobem poszerzenia
swojej wiedzy jest zrozumienie popełnionych przez siebie błędów.”
Bardzo polubiłam Malencię, jednak bywało też tak, że mnie
irytowała. Przyznam szczerze, że praktycznie nie ma takiej osoby,
która by mnie choć trochę nie denerwowała. W pewien sposób
silniej odczuwałam jej emocje, bo kiedy czytałam tę książkę to
aktualnie byłam w trakcie zdawania egzaminów semestralnych i
bardzo dobrze wiem, jakie to są nerwy. Kibicowałam jej na każdym
etapie tytułowych Testów, kiedy sama miałam przed sobą
zeszyt z historii. Dopiero ostatni etap tych egzaminów nieco
przypominał mi walkę na śmierć i życie bardzo dobrze mi znaną z
innej powieści tego gatunku, a dokładniej z „Igrzysk Śmierci”.
Różnice polegały na tym, że tutaj więcej osób miało
szansę na przetrwanie. Tak czy inaczej widać, skąd autorka
czerpała inspirację do tej części książki.
Język, jakim posługuje się Joelle Charbonneau nie należy do
najtrudniejszych, a gdybym spotkała się z opinią, że tak jest to
chyba bym zapłakała. Ze śmiechu – oczywiście. Dodatkowo cała
narracja jest prowadzona w pierwszej osobie czasu przeszłego,
dlatego też mamy większą możliwość wniknięcia w umysł Vii.
Pozwala nam to lepiej poznać jej myśli, znaczenie ruchów,
które ona wykonała. Po prostu stajemy się nią!
„Wprawdzie ziemia jest odporna i zdolna się odradzać, jednak
trudno przypuścić, by to miejsce mogło kiedykolwiek stać się
czymś innym niż tylko strachliwym przypomnieniem o potwornych
zniszczeniach jakich my, ludzie, potrafimy dokonać.”
Świat, który wykreowała autorka jest, moim zdaniem, bardzo
surowy. Wszystko kręci się wokół nauki, by wspomóc
Ziemię w jej odbudowie. Młodzi ludzie czują na sobie presję i
nawet zwykła zabawa zazwyczaj jest odstawiana na bok, byle tylko
zajrzeć do książek i dążyć do wyznaczonego celu przez tych
najważniejszych. Również życie na Uniwersytecie ukazuje
Malencii, że tamtym ludziom zależy jedynie na tych, którzy
dają sobie radę. Tych słabych bardzo szybko eliminują i
całkowicie ich usuwając ze swojej pamięci. Każdy trup to dla nich
tylko kolejny kandydat do odhaczenia na liście strąconych.
Wątek miłosny w tej książce wydawał mi się naciągany. Już od
początku było wiadome, że Via zacznie kręcić z Tomasem.
Dodatkowo, jak to w serii młodzieżowej, natrafiamy na trójkącik
miłosny. Tylko wziąć kalkulator i wyliczać pole i wysokość.
Podsumowując:
„Testy” to idealna książka dla tych, którzy czują lekki
niedosyt w materii wyobrażeń przyszłości. Polecam ją w
szczególności fanom postapokaliptycznej wizji świata, gdzie przeróżne schematy, chociaż klepane wielokrotnie, dalej ich urzekają.
Z chęcią sięgnę po dalsze tomy.
Recenzja została zamieszczona na:
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Ya! oraz Grupie Wydawniczej Foksal. :)
Jestem pierwsza czy mi się to tylko wydaje? :3
OdpowiedzUsuńKsiążka może wydaje się ciekawa, jednak ja na razie przerzucam się z postapokaliptycznych wizji świata na kryminały. Ale "Testy" może kiedyś chapnę. ;)
Tak, jesteś pierwsza - gratulacje. :P
UsuńWidzę, że następna opuszcza moją ukochaną grupę. :C
I kolejna powieść z serii dystopii i antyutopii. Zalewają rynek jak woda w czasie powodzi.
OdpowiedzUsuńCzuję się zachęcona do lektury, ale jeżeli wątek miłosny jest kiepski (trójkąt? Znowu?!), to ja - romantyczka do szpiku kości, raczej nie skuszę się tak szybko.
Jeszcze tyle książek na mnie czeka.
Nie mówię "nie", ale też nie do końca mówię "tak" :)
Uściski!
No to jak skończę moją powieść to możesz o niej napisać to samo. :D Oczywiście w sensie tej powodzi. :D
UsuńTwoje antyutopijne światy są fajne :P
UsuńJa jestem innego zdania. :D
UsuńZaczynamy kłótnię? :D
UsuńMożliwe. :D
UsuńDla mnie to niestety podróbka Igrzysk i Niezgodnej :)
OdpowiedzUsuńJa widzę tu jedynie inspirację, ale każdy ma prawo inaczej spostrzegać takie fakty. :)
UsuńCieszę się, że autorka inspirowała się Igrzyskami Śmierci, bo bardzo je lubię. Szkoda, że wątek miłosny był przewidujący. I ten wszechobecny trójkącik. Ale i tak poszukam:)
OdpowiedzUsuńRównież lubię Igrzyska Śmierci. ;)
UsuńJak dla mnie mogłoby nie być wątku miłosnego. Lepsze nic niż takie cukierkowe love story. ;)
Ne słyszałam nigdy wcześniej o tej książce i szczerze powiedziawszy nie zwróciłabym na nią uwagi, gdyby nie twoja recenzja. Okładka jest strasznie niejaka, ale na szczęście fabuła brzmi intrygująco i twoja opinia także.
OdpowiedzUsuńNijaka okładka? Mnie akurat przyciąga, ale każdy już wie, że jestem dziwna. :D
Usuńokładka przepiękna! jaka nijaka ? na żywo sprawia cudowne wrażenie. :)
OdpowiedzUsuńjak dla mnie książka niczego sobie, ale faktycznie ten romans ...
no cóż, lepiej jakby go tam nie było. :)
Jestem ciekawa tej historii. Lubię ten gatunek, więc pewnie się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej mnie w tym wszystkiem wkurza jedna rzecz: dlaczego wszyscy myślą, że żeby być dobrym trzeba zakuwać? To straszliwie irytujący fakt. I nieprawdziwy.
OdpowiedzUsuńPoza tym książka może okazać się ciekawa... ale zastanowię się dwa razy nim po nią sięgnę.
Pierwszy raz czytam o tej książce i nawet mogłabym ją przeczytać jeśli trafi w moje ręce :D
OdpowiedzUsuńNie wiem nawet co powiedzieć. To po prostu kolejna dystopia? Sama tego gatunku nie czytuje za często (jak już zapewne wspominałam), więc nie wiem, czy sięgnę... Kiedyś było mnóstwo paranormal romance, a teraz autorzy przerzucili się na dystopię ;)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że to kolejna z tych podobnych do siebie dystopii, ale i tak z chęcią bym przeczytała ;)
OdpowiedzUsuńNie lubię gdy pisarze tak mocno wzorują się na innych autorach, po to by zarobić. O wiele trudniej wymyślić coś oryginalnego. Nie zachęca mnie ani pomysł na fabułę, ani wątek miłosny. Raczej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńBardzo podobnie oceniłam tę książkę i czekam aż przeczytam drugą część ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam gdzieś recenzję drugiej części bodajże... I bardzo mi się obie podobają ;)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością przeczytam, jedynie szkoda mi zmarnowanego wątka miłosnego (baaaardzo nie lubię i trójkącików, jak i naciągania)
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem... Niby brzmi ciekawie, ale tak jakoś stresująco. I nie lubię naciąganych wątków miłosnych...
OdpowiedzUsuńChyba idealnie nada się do mojej pracy magisterskiej :) Akurat piszę o postapo między innymi.
OdpowiedzUsuńwww.recenzent.com.pl