sobota, 18 kwietnia 2015

Wilk oczami #Ivy

Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Tytuł: „Wilk”
Seria: „Wilk”
Tom: I
Wydawnictwo: W.A.B.
Ilość stron: 304


Margo Cook, ku swojemu zadowoleniu, musi opuścić dobrze jej znany Nowy Jork, by wraz z rodzicami zamieszkać w Wolftown – prowincjonalnym miasteczku położonym w głębi olbrzymiej puszczy. Nastolatka musi zacząć wszystko od początku, powoli zapominając o luksusach, jakie zostawiła w miejscu, w którym się wychowywała.

W nowej szkole poznaje zwariowaną na punkcie różowego koloru Francuzkę Ivette, milczącego outsidera Maksa oraz pewnego siebie sportowca Petera. To dzięki nim udaje jej się przetrwać pierwsze dni, gdy jest uznawana za tę „nową”.

Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, iż od czasu przyjazdu do Wolftown Margo nawiedzają koszmary, w których ucieka przez las przed groźnym prześladowcą. Co jest takiego w tej mieścinie, iż te nocne wizje nie dają jej spokoju? Może są one związane z rzeczywistością? I co takiego skrywa przed nią Max?

Margo zrobi wszystko, by odnaleźć odpowiedzi na te pytania. Dziewczyna nie cofnie się przed niczym, nawet gdy wilcze miasto wysunie swoje kły i zacznie coraz bardziej przerażać.



Jakoś od pewnego czasu mocniej mnie ciągnie ku polskim pisarzom. Tym razem mój wybór padł na Miszczuk i na książkę, którą napisała w wieku piętnastu lat - „Wilka”. Jako że niedawno miałam styczność z fantastyką to ten wybór aż tak mnie nie raził, tylko czy wyobraźnia i fabuła tej powieści rozluźniła mnie po ciężkiej nauce na egzaminy semestralne czy jednak zadziałała niczym płachta na byka?

Czuję się jak powietrze. Jestem, ale mnie nie ma.”

Za sprawą „Wilka” przenosimy się do miejsca, które niewiele ma wspólnego z nowoczesnymi mieścinami. Wolftown to taka przysłowiowa dziura zabita dechami, gdzie komunikacja miejska nie jest całkowicie rozbudowana, a centrum handlowe znane jest z opowieści tych, którzy wyjeżdżają poza jego granicę. Jedynym atutem tego miejsca są lasy, w których można się zakochać.
Tak właśnie dzieje się z główną bohaterką, a zarazem narratorką całej historii, czyli Margo. Na samym początku to jeden z nielicznych atutów, jakie zauważa, ale z czasem odkrywa, iż Wolftown może stać się jej małą ojczyzną. I to nie za sprawą szkoły...
Kiedy zaczynałam czytać książkę byłam pewna, że Margo nie zdobędzie mojej sympatii. Drażniła mnie jej pobudliwość oraz niechęć wobec nowego miejsca zamieszkania. Dopiero po pewnym czasie byłam skłonna nazwać ją swoją fikcyjną koleżanką, chociaż miała wiele negatywnych cech charakteru. Wiem – nikt nie jest idealny, jednak kto nie miałby ochoty przywalić patelnią komuś nazbyt ciekawskiemu? Ceniłam ją jednak za sarkastyczne uwagi i wredne spostrzeżenia. Co jak co, ale ciągnie swój do swego, bo sama nie jestem lepsza. ;)

Oczywiście, tak jak podejrzewałam, drzwi kuchenne były otwarte. A jakże... Złodzieje z całego miasta! Zapraszamy! Nasze progi zawsze są dla was gościnne!”

Na samym początku nie umiałam się wgryźć w fabułę. Irytował mnie nadmiar opisów, który mnie przytłaczał. Z czasem jednak wszystko zaczęło się wyrównywać, dzięki czemu dalszą część „Wilka” pochłonęłam z prędkością światła. Dialogi były naturalne, chociaż momentami zdarzała się nuta sztuczności. Prawie przy każdej (a może nawet bez „prawie”) wypowiedzi Maksa jest „mruknął”. Czy naprawdę ten chłopak nie umie powiedzieć czegoś w innej tonacji głosowej? Mógł krzyknąć, szepnąć, sapnąć, stwierdzić... Nie. Mruknął. Aż przypomina mi się reklama pewnej sieci fast foodów: No i fajnie!
Miszczuk posługuje się lekkim piórem, dzięki czemu nie będziemy mieli problemu z odbiorem tekstu. W „Wilku” przedstawia nam problemy nastolatek, a w grę wchodzi bycie nową osobą w mieście, zatargi z popularnymi ludźmi w szkole, pierwsze miłości czy słowne potyczki z rodzicami. Przecież jest to tak znane z innych książek, że nie trzeba tego tłumaczyć. Muszę przyznać, iż tą powieść Miszczuk bardziej skierowana ku młodzieży, bo nieco starsi czytelnicy mogą czuć niedosyt w kwestii słownictwa. No i wątek miłosny może wydawać się tak przesłodzony, że aż mdły. Bałam się, iż niedługo zostanę cukrzykiem. Na szczęście obyło się bez tego.

Podsumowując:
Wilk” to powieść fantastyczna w sam raz dla młodzieży, która nie wymaga zbyt wiele w tym gatunku. To po prostu lekka powieść idealnie nadająca się na przerywnik pomiędzy ambitniejszymi tytułami. Przyznam jednak, iż ma w sobie to coś, czego od jakiegoś czasu mi brakowało, za co serdecznie dziękuję autorce.

Moja ocena: 

Recenzja została zamieszczona na:

Seria „Wilk”
1. „Wilk”
2. „Wilczyca”

12 komentarzy:

  1. O, czytałam! :D Na początku nie mogłam skojarzyć, ale czytam, czytam... No tak, Margo to ja znam ;D przyznam, że to jedna z tych wciągających młodzieżówek, ale do tego gatunku to ja się ogólnie nie przyznaję :D

    OdpowiedzUsuń
  2. wydaje się być ciekawa, szkoda, że jakoś nie ciągnie mnie do tego typu książek... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm, tytuł sugeruje jakiś wilczy wątek, a nic o nim nie wspomniałaś, napiszeeeeeesz coś o tym swojemu Mordorkooowii??? :D Lubię WIlki. Wilki są zaje. Wilkom się nie podsakakuje...
    Młodzieżówka powiadasz.. Sama nie wiem, ale ten wilk... *o*

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że w fabule występuje nadmiar opisów, gdyż ja akurat wolę ich minimalizm. Mimo to książka ciekawi mnie ogromnie, dlatego jak trafi się taka okazja to dam jej szansę poznania.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też mam w szkole do czynienia z takim Maksem. Nie przepadam za tyloma opisami, więc raczej nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  6. hej, właśnie nominowałam Cię do Titles Tag
    http://zakladkaa.blogspot.com/2015/04/titles-tag-2.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przepadam zbytnio za fantastyką i niestety nastolatką też już nie jestem więc "Wilk" chyba jednak nie dla mnie ;))

    OdpowiedzUsuń
  8. nie jest to ani dobra, ani zła pozycja, ale mam do niej sentyment. to pierwsza książka polskiego autora po jaką sięgnęłam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeśli tylko będę miec okazję, sięgnę. :)

    Nominacja dla Ciebie. :D http://smieszna-nazwa.blogspot.com/2015/04/liebster-blog-award-vol2.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Okładka mnie przeraża :)
    Nie lubie tego typu książki, więc sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeszcze nie czytałam, ale mam zamiar. Jakiś czas temu publikowałam na swoim blogu wywiad z panią Miszczuk i to w właśnie wtedy zainteresowała się jej twórczością :)

    ksiazkowy-swiat-niki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za przybycie w moje skromne progi.
Mam nadzieję, że oferowana przeze mnie treść przypadła Państwu do gustu. Będę przeszczęśliwa, kiedy zostanę nagrodzona komentarzami. To tak niewiele, a potrafi sprawić radość!

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.