czwartek, 7 stycznia 2016

Doceń siebie. Jak odkryć prawdziwą siebie i rozwinąć skrzydła oczami #Ivy

Autor: Miranda Kerr
Tytuł: Doceń siebie. Jak odkryć prawdziwą siebie i rozwinąć skrzydła
Oryginalny tytuł: Treasure Yourself. Power Thoughts for My Generation
Przekład: Regina Kołek
Wydawnictwo: IUVI
Ilość stron: 264

Gdyby tak wyjść na ulicę i zapytać losowo kilkadziesiąt dziewczyn o to, czy doceniają swoje umiejętności i same siebie, to zapewne większość z nich odpowiedziałaby: nie. Drążąc ten temat odkrylibyśmy przyczyny, które skłoniły je do takiej oceny. Zapewne usłyszelibyśmy o braku akceptacji ze strony bliskich bądź otoczenia i ich przykrych słowach pod kątem pasji, która ma szczególne miejsce w sercach dziewczyn. Także wpływ na taką odpowiedź mogła mieć minimalna motywacja do rozwijania swego hobby lub porażki, jakie zostały odniesione w trakcie działania w tym kierunku. Ponadto doszłyby informacje o tym, że takie osoby jak one nie mają czego szukać w danych dziedzinach.
Brak wiary we własne możliwości wykiełkował w ich sercach i wiecznie podlewany niepewnością oraz uszczypliwościami rośnie zdrowo i nawet nie dostrzegamy, gdy jego cień pochłania nas w całości. I jak temu zaradzić? Jak ściąć tego pasożyta żywiącego się coraz gorszym pokarmem?
Miranda Kerr wychodzi nam wszystkim naprzeciw i proponuje sposoby, dzięki którym możemy podnieść swoją samoocenę i pokochać siebie taką, jaką jesteśmy. Słynna modelka opowiada o swoich początkach kariery i swej niepewności w świecie pełnym salonowych hien i o walce z pesymistycznym myśleniem. Miranda wskaże nam drogę ku samoakceptacji i pozytywnemu myśleniu, trzymając za rękę i pomagając stawiać powolne kroki ku wyznaczonej trasie. Stanie się naszą pomocną dłonią likwidującą kłody rzucane pod nogi.
Tylko czy słowa rozchwytywanej w swej branży kobiety będą w stanie dotrzeć do zwyczajnej dziewczyny? I czy nastolatki będą gotowe zacząć walczyć z własnymi słabościami?


Zazwyczaj omijam szerokim łukiem poradniki i tego typu publikacje, jednak ten miał w sobie to coś, co zachęciło mnie do jego lektury. Nie mam tutaj na myśli różowej okładki, która razi mnie w oczy, jednak o sam tytuł. „Doceń siebie...” to książka sprawiająca wrażenie, że jest stworzona z myślą o mojej osobie, bo należę do tej grupy ludzi niewierzących w swoje możliwości. Czy po przeczytaniu tego poradnika i zanalizowania jego treści byłam w stanie spojrzeć na siebie pod innym kątem i „rozwinąć skrzydła”? A może postanowiłam pozostać w kokonie tkanym brakiem wiary?


Kiedy zyskujesz coraz większą wiarę w siebie i we własne możliwości, będziesz potrafiła z łatwością stawić czoła odrzuceniu, nie załamując się, ponieważ zdajesz sobie sprawę, że ono nie zmieni w żaden sposób tego, kim jesteś i na co cię stać.”

Po motywującym początku i krótkiej notatce od autorki rozpoczęła się moja przygoda, która miała na celu zmotywować mnie do pracy nad sobą i zaakceptowaniu samej siebie. Nie mamy jednak tutaj (prawie) jednolitej tematyki, gdzie Miranda Kerr wałkuje jedno i to samo. Modelka skupiła się na wielu sferach oddziałujących na kruche serca dziewcząt, dzieląc swoje porady na kilka rozdziałów. Każdy z nich zawiera cząstkę kobiety, która pokazuje swoją walkę o lepsze jutro i efekty swych działań. Spodobało mi się to ze względu na to, że nie jesteśmy zasypywani suchymi stwierdzenia próbującymi zamydlić nam oczy. Ukazano nam to, czego możemy się spodziewać w tej bitwie z własnym brakiem wiary w umiejętności, które skrzętnie ukrywamy przed wszystkimi. Miranda wspomina tutaj także o afirmacjach, jakie dają jej motywację, jednak w tej kwestii czułam się zasypana wzmiankami o tym cudownym środku. Rozumiem zachwyt modelki nad cytatami dającymi motywację, ale żeby cały czas o tym wspominać? Przeczytałam raz i to wystarczy. Nie trzeba mi tego w kółko powtarzać, naprawdę. A teraz boję się, że każda napotkana przeze mnie osoba wymienia to słowo, a ja w końcu ubieram piękne ubranie z przydługimi rękawami.

Doceń siebie...” tak do końca nie jest jedynie dziełem Mirandy, bo pewien wkład mają w niego przyjaciele kobiety. To właśnie oni podzielili się z nią złotymi myślami, motywowali na każdym kroku, a nawet strony książki zostały przyozdobione pewnymi aspektami. Mowa tutaj o kwiatach, które narysowały kobiety bliskie sercu Mirandy na jej życzenie, co było kreatywnym pomysłem. Prócz tego mamy także parę zdjęć z prywatnego albumu modelki i krótkie adnotacje odnoszące się do nich, i przybliżające nam cel dodania ich do książki. No i mamy jeszcze te nieszczęsne afirmacje. Może większość z nich przemawia do mnie, jednak co za dużo to niezdrowo. Miałam wrażenie, jakby były specjalnym zapychaczem, ale to tylko moja opinia. Ktoś inny może zachwalać taki zabieg, ale mnie to osobiście nieco zirytowało. Mogło być więcej treści nawiązującej do tematyki książki, jednak nie można mieć wszystkiego.

(...) wszyscy jesteśmy idealni, jeżeli pozostajemy sobą.”

Miranda Kerr posługuje się prostym i zrozumiałym językiem, nakierowując go na swoich odbiorców. Przepraszam – na odbiorczynie, bo ta książka powstała właśnie z myślą o nich. Nawet użyto tutaj zwrotów, jakby autorka siedziała naprzeciw nas i spokojnie tłumaczyła krok po kroku swoje rozmyślenia na ten temat.
Doceń siebie...” ma także na celu udowodnienie nam, że mimo światowej kariery Miranda nadal pozostaje sobą i chociaż jest rozchwytywaną modelką miewa momenty zwątpienia, a wtedy przypomina sobie o zasadach, jakie stworzyła i teraz szerzy je dalej, zarażając niepewne dziewczyny, by ta „choroba” rozwinęła się, pozwalając odkryć prawdziwą siebie.
Z serii „rozkminy bluszczyny”: Nadal mam przed oczami wyraz „afirmacja”. Czy naprawdę nie było żadnego synonimu, coby nie trzeba było wiecznie powtarzać jednego i tego samego?

Podsumowując:
Jeżeli nadal nie czujesz się pewna swoich możliwości – książka Mirandy Kerr jest stworzona specjalnie dla ciebie! Jeżeli nawet nie poczujesz, że zadziałała w stu procentach, to i tak zaszczepi w tobie chęć walki o samą siebie. Nie dajmy się krytyce i walczmy z nią!
Miranda Kerr jest dowodem na to, że to możliwe!

Moja ocena:
Recenzja została zamieszczona na:

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu IUVI!
Książka ma zaszczyt brania udziału w wyzwaniu: Przeczytam 52 książki w 2016 roku!

8 komentarzy:

  1. Ciekawe! :D
    Na pewno podobna książka byłaby idealna dla milionów kobiet na całym świecie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej :)
    Nie jestem fanką poradników, więc podziękuję. Ale dobrze wiedzieć, że poruszane są różne sfery życia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Poradniki nie są dla mnie.
    Dostałam jeden na zakończenie gimnazjum i nadal się kurzy na półce - w ogóle jej nie dotknęłam.
    Mimo to, podziwiam wkład włożony w recenzję :))
    Pozdrawiam gorąco ♥♥
    Z książkami przy kawie

    OdpowiedzUsuń
  4. Podobnie jak Ty nie zwracam najmniejszej uwagi na poradniki i nie ciekwią mnie kompletnie te książki. Zazwyczaj mi się nieciekawie kojarzą z celebrytami i nie specjalnie respektuję "głębię" takich złotych myśli. Pierwszy cytat jest fajny, ale w zasadzie nic w nim odkrywczego ;)
    Z resztą wydaje mi się, że zyskałam ostatnimi czasy wystarczającą ilośc pewności siebie, żeby potrzebować takich lektur, ale nie twierdzę, że t akategoria literatury nie znajduje z powodzeniem swojego grona odbiorców ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zerknęłabym do środka z czystej ciekawości, mimo że za takiego typu literaturą nie do końca przepadam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam poradniki i po ten chętnie sięgnę pozdrawiam http://wiktoriaczytarazemzwami.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja często się nie doceniam, a ta książka mogła by mi pomóc :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za przybycie w moje skromne progi.
Mam nadzieję, że oferowana przeze mnie treść przypadła Państwu do gustu. Będę przeszczęśliwa, kiedy zostanę nagrodzona komentarzami. To tak niewiele, a potrafi sprawić radość!

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.