Tytuł: "Gregor i przepowiednia zagłady"
Oryginalny tytuł: "Gregor and the Prophecy of Bane"
Tom: II
Wydawnictwo: IUVI
Ilość stron: 336
Powszechnie wiadomo, że jeśli już podasz komuś dłoń, ten
może wziąć całą rękę. Dlatego też pomoc nie zawsze jest dobrym pomysłem.
Zwłaszcza, jeśli miałaby ona wiązać się z kolejną wyprawą do Podziemia, na
którą nie masz najmniejszej ochoty. W końcu zbliżają się święta, a twój ojciec
wciąż jeszcze nie wyzdrowiał. Pracujesz u sąsiadki, aby pomóc rodzinie i
pozwolić im na prezenty gwiazdkowe oraz beztroskie Boże Narodzenie.
Gregor nie może uwolnić się od Podziemia, skoro już raz do
niego zszedł i udowodnił, że to właśnie on jest Wojownikiem, który przyniesie
światło. Być może jedna z przepowiedni nie zagrażała już nikomu, jednak tutaj z
pomocą przybyła kolejna – tytułowa Przepowiednia Zagłady, która dla niektórych
może wydawać się nawet gorszą od tej pierwszej. To właśnie dzięki niej nasz
bohater znów ląduje u starych znajomych. Tym razem ma uchronić Podziemie przed
białym szczurem, Mortiferem, który ma przynieść zgubę całemu królestwu. Czy mu
się uda? A może jednak pomoc Gregora nie okaże się tak niezawodna, jak wszyscy
myśleli?
Nigdy nie przypuszczałam, że lektura serii Collins nie
będącej Igrzyskami Śmierci spodoba mi się tak bardzo. Sama nie wiem, co takiego
jest w Gregorze i jego siostrze czy przygodach, jakie przeżywają, że to mi się
podoba. Zapewne czytając inną książkę już dawno stwierdziłabym, że jest po
prostu dziecinna i nie ma co na nią tracić czasu. Jednak… nie. Gregor jest
inny. Trafia zarówno do mnie, jak i do siostry w wieku głównego bohatera. Można
powiedzieć, że jest wręcz uniwersalny.
Druga część Kronik Podziemia bez wątpienia dorównuje
poprzednikowi. Bohaterowie wciąż mają w sobie swój urok i charakter wykreowany
wcześniej, do przedstawionego świata możemy przekonać się łatwiej niż
poprzednio. W końcu znamy już nieco historii i wydarzeń, jakie miały miejsce
wcześniej. Czytanie kolejnego tomu Gregora jest trochę jak odwiedzanie starego
przyjaciela. Wiesz, czego się po nim spodziewać, a jednak on zawsze zaskoczy
cię chociaż trochę.
O książce nie ma co się dużo rozpisywać. Kunszt pisarki
Suzanne Collins jest po prostu czymś, co mogłoby opisać jej teksty. Wspaniałe,
rozbudowane opisy, które jednak nie są na tyle długie czy nudne, aby przy nich
usypiać. Bohaterowie, których chętnie spotkałabym w rzeczywistości. Tak
genialnie wykreowany świat, przy którym można tylko zazdrościć autorce
wyobraźni i kreatywności. Całość wytwarza wokół siebie dziwną, w jakiś sposób
magiczną aurę, która trzyma przy lekturze aż do ostatniego zdania.
Standardowo nie mamy co narzekać na akcję, którą napotykamy
w prawie każdym momencie książki. Czasem zastępują ją jakieś niespodziewane
sytuacje, które dla niektórych – a przynajmniej dla mnie – mogą być elementem
zaskoczenia. W drugiej części poznajemy także nowych bohaterów, których można
polubić tak samo jak tych, których znamy. Osobiście spodobała mi się postać
Dygotki, czyli szczurzycy, która to pomogło Wojownikowi, aby dostać się do
stada Ripreda. Fakt, z początku nie jest szczególnie miła czy przyjazna, ale
koniec końców dowodzi swego.
Na styl Collins nie można narzekać, podobnie jak na akcję i
małe niespodzianki, które zostawiła dla nas autorka. Książka ma elementy
lektury dla dzieci, jednak nie są one uwydatnione na pierwszym planie – może
właśnie dlatego czytanie jej nie jest dla nieco starszych czytelników problemem.
Szczerze mówiąc, nie jestem zachwycona przygodami Gregora, ale śmiało mogę
powiedzieć, że je lubię. Podziemie czy też świetni bohaterowie – to coś dla
mnie.
W „Przepowiedni Zagłady” można jednak zauważyć jakąś zmianę
w głównym bohaterze. Wydaje mi się, że jest nieco bardziej dojrzały. Czuje na
sobie brzemię, które wciąż spoczywa na jego barkach. Nawet, jeśli jego ojciec
powrócił, wciąż nie może przejąć swoich obowiązków. Dlatego też Gregor musi
zająć się tym za niego. Jednocześnie tak bardzo podoba mi się fakt, że Collins
przedstawia bohaterów w tak ludzki sposób. Wielki Wojownik wcale nie jest
zadowolony z tego, że może ryzykować życie za innych. Jest czasem zdenerwowany,
zirytowany czy przestraszony. A przede wszystkim jest wciąż dzieckiem, które
mimo przebłysków dorosłości pozostaje sobą.
Moja ocena:
Książki należące do pięcioksięgu Kroniki Podziemia:
✦ [Gregor i Niedokończona Przepowiednia] ✦ [Gregor i Przepowiednia Zagłady] ✦[Gregor i klątwa Stałocieplnych] ✦ [Gregor i Tajemne Znaki] (w przygotowaniu) ✦
Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu IUVI!
Książka ma zaszczyt brania udziału w wyzwaniu Przeczytam 52 książki w 2016 roku!
Psst! Wiecie, że recenzję tej książki w wykonaniu #Ivy możecie znaleźć tutaj?
Psst! Wiecie, że recenzję tej książki w wykonaniu #Ivy możecie znaleźć tutaj?
Cały czas myślałam, że to jest dość dziecinna książka, ale od pewnego czasu trafiam na same pozytywne recenzje, więc chyba również się skuszę i zobaczę o co chodzi w tej historii. ;)
OdpowiedzUsuńKrólik zachwala Collins! Muszę się przemóc!
OdpowiedzUsuńAle do pierwszej części! Z tego, co kminiłam, twoja recenzja jest naprawdę ciekawa. Starasz się nie wplatać spoilerów, itp.
Nie pałam miłością do IŚ, ale może to właśnie Gregor stanie się moją nową miłością?
Ściskam cię mocno i zapraszam do mnie na recenzję genialnego "Zanim się pojawiłeś",
Izzy
Z książkami przy kawie
Po tylu zachwytach po prostu nie mogę zostawić tych książek nie przeczytanych przeze mnie! Muszę je gdzieś dorwać :)
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
Chyba sięgnę w końcu po ową serię :) Tyle opinii w internecie się przewija, że chyba czas samej sprawdzić co jest na rzeczy :)
OdpowiedzUsuńZapraszam także do mnie, trwa konkurs.
livingbooksx.blogspot.com
Muszę w końcu sięgnąć po tę serię. Bardzo lubię Suzanne Collins, ale do tej pory czytałam tylko Igrzyska Śmierci, więc bardzo ciekawie będzie poznać ją również w takiej odsłonie ;)
OdpowiedzUsuńJa już od pewnego czasu zastanawiam się nad całą serią ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie lepiej wypadła niż pierwszy tom ;)
Myślę, że chyba jestem ciut za stara na taką historię, ale to świetna seria dla mojego młodszego brata. A jak i jemu się spodoba, to i ja pewnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuń