Autor: Victoria Scott
Tytuł: Kamień i sól
Oryginalny tytuł: Salt and Stone
Seria: Ogień i woda
Tom: II
Przekład: Marzena Dziewońska
Wydawnictwo: IUVI
Ilość stron: 368
Premiera: 17.02.2016
Nikt nie lubi patrzeć, jak ukochana
przez nas osoba cierpi. Widok lekarzy rozkładających ręce, bo nie
potrafią zidentyfikować choroby siejącej spustoszenie w ciele
pacjenta bywa potworny. Nawet leczenie na własną rękę bywa
ryzykowne, chociaż pragniemy odzyskać dawną wersję człowieka
niknącego w oczach.
Tella Holloway postanowiła zaryzykować
i wziąć udział w Piekielnym Wyścigu, aby wygrać lekarstwo dla
brata i raz jeszcze zobaczyć go stojącego na własnych nogach. Dwa
etapy już są za nią, ale dziewczyna wie, że każdy kolejny jest
znacznie gorszy od poprzedniego. Najważniejsze jednak jest to, że w
tej niebezpiecznej rywalizacji odnalazła przyjaciół, chociaż
nikt by nie przypuszczał, iż takie coś może się tutaj wytworzyć.
Tella i jej znajomi wspierają się wzajemnie w walce o lepsze jutro,
ale każdy z nich wie, że kiedy przyjdzie ten moment to już nic nie
będzie takie samo.
Dziewczyna będzie walczyć do końca. Do
pomocy ma swoją wierne Pandory: Madoxa oraz niedźwiedzia grizzly –
pieszczotliwie nazywanego Potworem – i te zwierzęta są gotowe
oddać za nią swoje życie. A teraz będą jej jeszcze bardziej
potrzebne, ponieważ czeka ją walka ze zdradzieckim oceanem oraz
potężnymi powiewami śniegu prószącego w głębi gór.
Partnerować jej będą zaufani ludzie, ale dołączą również
nowe twarze. Z pozoru wyglądają sympatycznie, ale to może być
jedynie wytwór wyobraźni...
Co zrobi Tella, gdy odkryje, że wśród
jej ekipy znajduje się ktoś, kto umiejętnie zaskarbia jej
zaufanie? Jak zareaguje na niespodziankę przygotowaną specjalnie
dla niej? Czy będzie w stanie walczyć o lekarstwo do samego końca?
Przed dziewczyną trudne wybory, lecz
tylko ona może zadecydować o sobie.
To przyjemne uczucie, kiedy otrzymujesz
egzemplarz książki przed jej oficjalną premierą. Zachowujesz się
jak dziecko, gdy głaszczesz okładkę nowego nabytku, wąchasz
kartki pachnące nowością... Czujesz magnetyczne przyciąganie,
jednak obiecujesz sobie, że zaczniesz czytać w ten weekend, ale
plany idą w odstawkę i jak najprędzej rozpoczynasz przygodę z
dobrze znanymi bohaterami. Tylko czy omijałam niebezpiecznie
wyglądające kamienie? A może skaleczyłam się i na moje rany
sypnięto solą?
„Udział w Piekielnym Wyścigu przypomina uzależnienie od narkotyków. Jeden mały krok prowadzi do następnego i zanim się zorientujesz, znajdujesz się w sytuacji bez wyjścia. Nie masz pojęcia, jak to się stało, że twoje życie tak bardzo oddaliło się od tego, co było wcześniej.”
Po przeczytaniu pierwszego rozdziału już
wiedziałam, że wcześniej rozpoczęta książka powraca na półkę,
a moja uwaga zostanie całkowicie skupiona na świecie wykreowanym
przez Victorię Scott, która i tym razem mnie nie zawiodła. Z
przyjemnością powróciłam do ludzi biorących udział w
Piekielnym Wyścigu i, wraz nimi, oczekiwałam momentu rozpoczęcia
dwóch ostatnich etapów walki o lekarstwo dla chorego
bliskiego. Autorka zapewniła nieco słonego powiewu i szumu fal
uderzających o statek oraz chrzęstu śniegu pod podeszwami, kiedy
wspinamy się w górach. To właśnie w takich warunkach
przyszło spędzić kolejne dni Telli oraz jej przyjaciołom. I to
nie w ramach wypoczynku...
Victoria Scott uwielbia bawić się
uczuciami czytelnika. Nieraz miałam ciarki na plecach, kiedy
następował zwrot akcji, a serce biło z taką precyzją, że prawie
uciekało z klatki piersiowej. [Kamień i sól] to nie tylko
momenty przyprawiające człowieka o zawał. Mamy tutaj dozę humoru,
który pozwala rozluźnić się i nieco odetchnąć od
czyhających zewsząd niebezpieczeństw. Byłam nieco zawiedziona,
kiedy niektóre fragmenty fabuły były przewidywalne, jednak
częściej byłam zaskakiwana, co ogromnie uwielbiam. Miałam
wrażenie, jakby pani Scott bawiła się z nami w kotka i myszkę,
gdzie to my jesteśmy tym słodkim gryzoniem.
W tej części Tella sprawia wrażenie
dojrzalszej i już wie, czego tak naprawdę chce. Przyznam jednak, że
parę razy chciałam złapać ją za ramiona i nią porządnie
potrząsnąć. Było tak wtedy, gdy powracała stara natura
dziewczyny – ta naiwna i wierząca w moc uzdrawiania duszy poprzez
wyprzedaże. Przypominałam sobie wtedy, że to pozwalało jej
powracać myślami do domu, co mnie uspokajało. Poza tym cieszę się
z tego faktu, iż Tella nie została wykreowana na idealną
bohaterkę, bo wtedy moje dłonie wylądowałyby na szyi nastolatki.
Nie mogę jej jednak odmówić tego, z jaką lekkością
nawiązywała kontakty z obcymi Pandorami, a te były gotowe podążać
za nią. Ta umiejętność jest godna pozazdroszczenia, a to nie
prowadzi do niczego dobrego...
Jak to w życiu (i książkach) bywa –
jedni przyjaciele odchodzą, aby mogli zastąpić ich kolejni. Tak
też było w przypadku głównej bohaterki, której
zafundowano wielokrotne złamanie serca. Kiedyś widziałam takiego
mema, gdzie czytelniczka opowiada, jak to kocha daną postać, a
autor uśmiecha się złowieszczo. Ten obrazek musiał zainspirować
autorkę, przez co czytelnicy mogą przygotować się na płacz. Ja
sama uroniłam łzy, próbując oswoić się z utratą tych,
którzy swoją osobą rozświetlali tę historię. Niewiele pomogły nowi bohaterowie, chociaż ich role mogą zaskoczyć nawet najlepszych
detektywów! Toż to intryga!
Nie mogło jednak zabraknąć
nieporozumień miłosnych między Tellą a Guy'em, które
dodawały pikanterii Piekielnemu Wyścigowi. Oboje byli dla siebie
rywalami, czuli to, jednak jakaś siła ciągnęła ich ku sobie i
nie pozwalała wyplątać się ze swoich więzów. To pierwszy
raz, jak nie będę za bardzo narzekać na tego typu wątki, bo w tej
części zostały one bardziej dopracowane. Wspomnę jednak o tym, że
raz czy dwa czułam się już zmęczona ich problemami uczuciowymi.
To i tak nie zmienia faktu, że kibicowałam im z całego serca!
„Tak oto zginę, z nożem drżącym w niepewnej dłoni, ale może to dobrze. Może to znaczy, że po tym wszystkim, co przeszłam, moja niechęć do uśmiercenia tych, którzy się dla mnie liczą, dowodzi, że wciąż jestem człowiekiem.”
Po tej części widać, że Victoria
Scott podszkoliła warsztat pisarski. Już pierwsze zdanie wciąga
czytelnika w ten świat i nie pozwala zbyt szybko go opuścić.
Trzeba liczyć się także z tym, że [Kamień i sól] to
przede wszystkim emocje, które wręcz wypływają z kartek. Aż
się boję, co będziemy przeżywać przy lekturze trzeciego tomu (o ile taki powstanie).
Wiem jednak to – na pewno nie będę się nudzić!
Ta książka – moim zdaniem –
uświadamia nas, że nawet w najgorszych
chwilach można walczyć ze swoją zwierzęcą naturą. Warto
pamiętać o tym, kim jest się naprawdę i trzymać tej myśli z
całych sił. Poza tym sprawdza się także powiedzenie, że
„prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie” – a
sama Tella jest tego prawdziwym przykładem.
Z serii „rozkminy bluszczyny”:
Przyjemnie było podróżować z Tellą poprzez zaspy śnieżne,
kiedy ma się za oknem same ciapy i przykre pozostałości po tym,
jak było biało i ten puch zakrywał wszystko, co można znaleźć
na trawnikach. Dobrze, nie wnikam już w szczegóły...
Podsumowując:
Jeżeli
myślicie, że zdanie „Oszałamiający thriller Victorii Scott
sprawi, że twój puls przyśpieszy” jest tylko po to, aby
zamydlić nam oczy – to jesteście w ogromnym błędzie! [Kamień i
sól] to kontynuacja losów Telli, która
przyprawia o dreszcze, pomaga zapomnieć o tym, jak się oddycha oraz
spowoduje, że nie będziecie w stanie odłożyć książki dopóty,
dopóki nie poznacie jej zawartości do końca. I warto
ubezpieczyć się w paczkę chusteczek, bo rękawy na długo nie
wystarczą!
Ta seria uzależnia!
Moja ocena:
Recenzja została zamieszczona na:
Książki należące do trylogii Ogień i
woda
● [Ogień i woda] ● [Kamień i sól] ● [?]
Za egzemplarz książki serdecznie
dziękuję Wydawnictwu IUVI!
Książka ma zaszczyt brania udziału w
wyzwaniu Przeczytam 52 książki w 2016 roku!
***
Zanim zapoznam się z tym tytułem, muszę nadrobić pierwszy tom ;)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na tę serię :) pierwsze muszę dorwać się do pierwszej części. Jestem pozytywnie nastawiona i liczę na coś bardzo ciekawego :)
OdpowiedzUsuńksiazkowa-przystan.blogspot.com
Pierwszy tom dla mnie... czemu nie? :D
OdpowiedzUsuńTa seria coraz bardziej mnie intryguje. Chyba w końcu muszę przeczytać pierwszy tom, który ma tak nieziemską okładkę :D I cieszę się, że drugi jest także tak ciekawy, bo przekonałam się, że w wielu przypadkach w drugiej części serii akcja podupada, a książka ogólnie jest mniej dopracowana :)
OdpowiedzUsuńPRAGNĘ przeczytać tę książkę jak najszybciej! Szczególnie, że pokochałam tom I, a sądząc po Twojej recenzji, ten drugi sprawi, że moje emocje osiągną swoje apogeum! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
http://chaosmysli.blogspot.com
Bardzo dobrze, że ksiązki przypadła Ci do gustu i cieszę się, że miałaś przyjemność z tak dobrej lektury ;) Z tego, co zauważyłam, drugie tomy serii są nawjażniejsze i to w nich autor musi udowadniać, że pomysł się nie wypalił i dalej zależy mu na utrzymaniu uwagi czytelników oraz zadowoleniu ich ;) Nie raz już tak miałam, że pierwsze części były dobre, a drugie znakomite, o niebo lepsze, szczęka opadała na kafelki i nie mogłam wyjść z podziu co do talentu autora. To dobrze wróży Victorii Scott i Tobie...
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu Twojej recenzji muszę w końcu zapoznać się z tą serią, bo historia wydaje się fenomenalna. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Geek of books&tvseries&films
Chciałabym poznać tą serię, bardzo!
OdpowiedzUsuńUzależnia, a ja przegapiłam gdzieś pierwszy tom! No niemożliwe!
OdpowiedzUsuńCóż, nadrobię ;)
Bardzo dobra kontynuacja, przyznaję :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam pierwszego tomu, ale po tych wszystkich pozytywnych recenzjach boję się, że postawię tej książce zbyt wysoką poprzeczkę, a później się rozczaruję. Po obie części sięgnę na pewno, ale za jakiś czas, gdy ten cały "Szał" się trochę uspokoi ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki, Lunatyczka
Ciekawy sposób oceniania książek ta skala bluszczu... Dużo słyszałam o tej serii i pewnie za niedługo się za nią zabiorę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Shelf of Books :)
Nie czytałam jeszcze pierwszej części, ale czytałam już o niej tyle pochwał, że nie mogę się doczekać, aż sama po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńHaha! Więc "Lek na śmierć" został porzucony! :D
OdpowiedzUsuńWysoka ocena XD
Ja jeszcze nie czytałam pierwszej części, ale książkę kupiłam dziś przyjaciółce na urodziny, bo jeszcze jej nie czytała.
Mam nadzieję, że się nie zawiedzie :D
Ściskam,
Izzy :)
Zakupiłam wczoraj pierwszy tom i w ten weekend biore sie za czytanie. Po prostu narobiłaś mi smaka :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj cały dzień czytam recenzje tej książki! Muszę koniecznie sięgnąć po jej pierwszą część, bo widzę że warto :D
OdpowiedzUsuńJak ta seria uzależnia - to muszę to koniecznie sprawdzić ;)
OdpowiedzUsuńBędę szukać 1 tomu :)
Okładka 2 części bardzo mi się podoba :)
Pierwszy tom tej serii ogromnie mi się podobał (choć nie zdążyłam go jeszcze zrecenzować)i nie mogę się już doczekać, kiedy w moje ręce wpadnie drugi tom. Tylko podsyciłaś moją niecierpliwość!
OdpowiedzUsuń