czwartek, 15 września 2016

PODSUMOWANIE BLUSZCZOWEGO BOOK TOUR

Cześć. :)

Z dniem pierwszego września oficjalnie zakończyła się czytelnicza trasa naszego [Jedynego pirata na imprezie] autorstwa Lindsey Stirling w ramach Bluszczowego Book Tour. W zabawie wzięło udział jedenaście osób, z czego tylko jedna (rodzynek z drużyny #KrólikTeam) nie wywiązała się do końca z drobnych obowiązków zawartych w regulaminie. Także pragniemy podziękować dziewczynom, które nas nie zawiodły i obdarowały nas wspaniałymi recenzjami! Jesteście wspaniałe!


Z tej okazji pragniemy ukazać Wam fragmenty ich opinii i mamy nadzieję, że pomogą one rozwiać Wasze wątpliwości związane z tą książką. Może dzięki nim zapragniecie poznać nieco lepiej naszą kreatywną skrzypaczkę? :)


Dzięki „Jedynemu piratowi na imprezie” dostałam okazję nie tylko dowiedzieć się czegoś o cudownej skrzypaczce, ale i mocno się zainspirować. Jej historia jest niesamowita, wciągająca i bardzo prawdziwa. Lindsey pisze o wszystkim. Zarówno o swoich początkach, wzlotach, upadkach, miłości do fanów i tym ile dają jej siły, pokazuje plusy i minusy show biznesu. W swej książce daje fanom kolejny kawałek siebie...

(Lindsey) Pokazuje, że nie trzeba mieć wielu pieniędzy, by dobrze się bawić, sama pochodzi z biednej rodziny i nie ukrywa tego, nie wstydzi się. Kocham jej uwagi w tekście, które potrafią mnie rozśmieszyć w każdym momencie. W wielu rzeczach naprawdę ją rozumiem i czuję się tak, jakbyśmy się znały, choć ona nie wie o moim istnieniu...

(...) czyta się ją niesamowicie szybko, poznaje kolejne aspekty życia Lindsey, a co najważniejsze wszystko napisane jest przystępnym językiem. Praktycznie w samym środku książki mamy zdjęcia z tras koncertowych, ale i nie tylko. Widzimy jak nasza zdolna skrzypaczka dzieli się z nami swoją muzyką i emocjami, elektryzuje nam nimi. I to jest piękne...

Stirling stara się pokazać jak najwięcej dobrych rzeczy, które spotkały ją w życiu. „Jedyny pirat na imprezie” jest jak jasne światełko – pisząc go, Lindsey zebrała do kupy wszystkie uśmiechy i pozytywne wspomnienia...

Spędzając z lekturą kilka godzin i słuchając w tle muzyki Lindsey Stirling miałam wrażenie, jakbym była obok niej. Miałam wrażenie, jakbym słuchała, jak sama opowiada mi historię swojego życia, przygrywając po cichu na skrzypcach. Kiedyś nawet mi się śniło, że poznałam ją naprawdę! To był piękny sen, prawie tak piękny, jak muzyka, którą tworzy...

Gdy wzięłam ją do ręki i zobaczyłam, że to autobiografia – opadły mi ręce i pojawiła się myśl, jak ja to zmęczę. Niepotrzebnie się martwiłam – książkę czyta się świetnie. (...) Książka napisana jest lekko i przyjemnie, ma się wrażenie, jakby słuchało się opowiadania osoby siedzącej tuż obok...

Pomimo faktu, że Lindsey jest wielką gwiazdą, jej życie przedstawione w książce wygląda jak życie normalnej osoby. Je, śpi, pracuje, walczy o marzenia. Przez stronice powieści przepływałam bardzo szybko, chociaż parę fragmentów zmusiło mnie do refleksji i ponownego przeczytania. Przede wszystkim nigdy nie sądziłam, że biografia potrafi czytelnika wciągnąć. A jednak. Jak przepadłam, to nikt nie był w stanie mnie oderwać od lektury...

Zanim się zorientowałam, przeczytałam 50 stron i wcale nie byłam znudzona. Przeciwnie, czułam się jak z przyjaciółką na kawie. Wiecie, z taką co to się dawno nie widziałyśmy i sporo trzeba sobie opowiedzieć, a do tego dołożyć kilka dygresyjek i wyjaśnień...

Jedyny pirat na imprezie” to książka, która powinna zaspokoić ciekawość każdego fana Lindsey. W bardzo przyjemny i przede wszystkim zabawny sposób opisuje ona swoje życie. (...) Ma swój własny styl i charakterystyczne sposoby zachowań, których poznanie jeszcze bardziej nasiliło moją sympatie do niej...

Lindsey opowiada o swoim życiu z pewną dozą komizmu, który pojawił się faktycznie podczas wydarzeń, a ona chciała tę dawkę zachować. Uśmiechałam się podczas lektury wielokrotnie, z czasem zaczęłam chłonąć kolejne słowa, a nawet przeskoczyłam sto stron, by poznać kolejne informacje z jej życia. Wciągnęłam się w czytanie, bo poczułam się, jakbym była koleżanką panny Stirling, nie jakąś tam dwudziestokilkuletnią polką, o której Lindsey nie ma pojęcia...

Również przyszedł czas na rozwiązanie naszego konkursu, który był ściśle powiązany z Bluszczowym Book Tour. Po zanalizowaniu wszystkich recenzji oraz dłuższym zastanowieniu się wybrałyśmy zwyciężczynie i to właśnie one otrzymają po własnym egzemplarzu pachnącego nowością [Jedynego pirata na imprezie].
Tym samym...
W drużynie #KrólikTeam najlepszą recenzję napisała... Isabelle West!
Natomiast w drużynie #IvyTeam swoją opinią zachwyciła mnie... Daria Skiba!

Obu dziewczynom serdecznie gratulujemy! Wasze adresy już powędrowały do wydawnictwa! :)

Dziękujemy raz jeszcze wszystkim z całego serca za udział w naszej zabawie i mamy nadzieję, że będzie taka sama aktywność (a nawet większa), kiedy ponownie staniemy się organizatorkami takiego wydarzenia!
Do napisania!



***

7 komentarzy:

  1. Jejku, jejku, jejku! Dziękuję! :) Gratuluję również Isabelle oraz pozostałym uczestnikom i oczywiście Wam, drogie Bluszczowe organizatorki :)
    Bardzo się cieszę, że mogłam wziąć udział i przeżyć Jedyną taką imprezę z genialnym Piratem na czele ;)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem jej fanką już od bardzo długiego czasu :). Podziwiam jej energię i to, że się nie poddała i w końcu udało jej się przekuć porażki w sukces. Jej nowsze płyty są świetnie przemyślane i widać w nich inspirację jej życiowymi doświadczeniami. Książka jest leciutka, pozytywna, napisana w stylu swobodnej rozmowy - a to nie jest łatwy efekt do osiągnięcia. https://www.youtube.com/watch?v=FKrf-YTBgng

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluje dziewczynom i Wam za ciekawy pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książki z Book Toura są takie wyjątkowe *.*
    Zazdroszczę, że już do Ciebie wróciła! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. To była naprawdę świetna przygoda, mam nadzieję, że ten patronat nie będzie Waszym ostatnim, bo super się bawiłam i od razu zapisuję się na drugi BT! :D
    A wygrana... Cóż, nie spodziewałam się! :D Bardzo dziękuję! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. dziękuję za zabawę! gratuluję!
    i czekam na kolejne!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za przybycie w moje skromne progi.
Mam nadzieję, że oferowana przeze mnie treść przypadła Państwu do gustu. Będę przeszczęśliwa, kiedy zostanę nagrodzona komentarzami. To tak niewiele, a potrafi sprawić radość!

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.