Hej!
Jak
wiele razy daliście się skusić okładce przy zakupie książki?
Nie ukrywajmy tego – pomimo powiedzenia „nie oceniaj książki po
okładce”, efekt wizualny działa na nas w znacznym stopniu. O
wiele przyjemniej patrzy się na schludną, przyciągającą oko
okładkę niż na coś byle jakiego. To w końcu etykietka całej
powieści, powinna w jakiś sposób mówić nam, czego się
spodziewać. A wykonanie tego nie jest przecież takie łatwe!
W
dzisiejszym tagu weźmiemy na widelec okładki. Ciekawi, jakie dzieła
w nim znajdziecie?
1.
Najładniejsza okładka pojedynczej książki
Nie
jestem w stanie wybrać tylko jednej! Jest tyle pięknych okładek,
które naprawdę przyciągają wzrok i w większości przypadków
odzwierciedlają równie piękne wnętrze. Bez wątpienia mogę tu
powiedzieć o szacie graficznej „Tytanów” czy też „Ember in
the ashes”. Równie ładne okładki mają również „Fangirl”
czy też „Wyśnione miejsca”.
2.
Najbrzydsza okładka pojedynczej książki
Z
pewnością nie podoba mi się okładka „7 razy dziś”. Jest w
niej coś, co odpycha, sprawia, że ta szata graficzna wydaje się
ciężka. Niektóre egzemplarze (w tym mój) zostały wydane w innej
okładce, która na szczęście jest ładniejsza.
3.
Najładniejsze okładki serii
Okładki
z serii „Szklany tron” czy też „Czasu Żniw” mają w sobie
to coś, co przyciąga wzrok. Od razu lepiej się na nie patrzy,
niesamowicie prezentują się na półce. Na uwagę zasługuje także
szata graficzna serii „Program” oraz „Dworu cierni i róż”.
Uwielbiam je!
4.
Najbrzydsze okładki serii
Nie
mogę patrzeć na okładki starego wydania „Darów Anioła”. O
wiele bardziej podoba mi się ich nowsza wersja! Ale w tym przypadku
treść zdecydowanie broni szatę graficzną.
5.
Okładka zapadająca w pamięć
Zdecydowanie
okładka „Mechanicznego” od wydawnictwa SQN. Jest cudowna. Nie
czytałam jeszcze tej książki, ale mam nadzieję, że dorwę się
do niej w najbliższym czasie i nie zawiodę na treści.
6.
Okładka zupełnie nie pasująca do treści
Po
zlustrowaniu kilkakrotnie moich półek z książkami muszę
przyznać, że nie potrafię wymienić takiej okładki. Wydawnictwa
raczej przykładają się do ich wykonania i czynią z nich etykietkę
dla treści. Chwała im za to – dzięki temu po szacie graficznej
możemy wiedzieć, z czym będziemy mieć do czynienia.
7.
Strony: białe czy żółte?
I
w tym momencie każdy książkoholik już z daleka krzyczy: żółte!
Oczywiście zgadzam się z nim – kontrast czarnej czcionki z
białymi stronami męczy oczy.
8.
Strony: cienkie czy grube?
Szczerze
– nawet ich nie rozróżniam, więc nie zwracam uwagę na to, z
jaką grubością stron mam do czynienia. Obydwoma można się
przecież przeciąć, co jest stałym zagrożeniem przy czytaniu. :D
9.
Okładka: miękka czy twarda?
Bezdyskusyjnie
miękka. Czyta mi się ją wygodniej niż twardą, ale z drugiej
strony… Można łatwiej zagiąć jej grzbiet i zniszczyć. Na
szczęście razem z siostrą raczej dbamy o swoje egzemplarze i nie
ma na co narzekać.
10.
Najlepsze wydawnictwo (pod względem wyglądu książek)
Tutaj
naprawdę wielkie ukłony w stronę wydawnictwa SQN. Okładki ich
książek to istne dzieła sztuki. Nie można się na nie napatrzeć!
Oprócz tego dobrze w tej dziedzinie sprawuje się też wydawnictwo
Otwarte czy też IUVI.
A
jakie są Wasze ulubione oraz znienawidzone okładki?
"7 razy dziś" i ta okładka według mnie do siebie pasują tylko inne kolory i byłoby pięknie :)
OdpowiedzUsuńSQN ma przepiękne okładki - zgadzam się w 100%
Jakie szczęście że na mojej półce jest nowe wydanie DA - myśl, która zawsze przechodni mi przez głowę gdy widzę pierwsze wydanie...
"Wyśnione miejsca" ma naprawdę bardzo ładną okładkę, też się nią zachwycałam :)
OdpowiedzUsuńCo prawda tej książki nie mam, ale podoba mi się jeszcze okładka książki "Szóstka Wron" :)
A widziałaś jaką przepiękną okładkę ma trzeci tom Czasu żniw :)?
OdpowiedzUsuńZdecydowanie zgadzam się co do najładniejszych (szczególnie podobają mi się te SJ Maas) i najbrzydszych okładek serii. To wydanie Miasta kości bardzo zniechęca do zakupu
OdpowiedzUsuńSzumiąBooki
Ja kocham wszyrkie okładki wydawnictwa SQN, nie potrafię wybrać ulubionej. Poza tym podobają mi się też minimalistyczne okładki i muszę się przyznać że kilka razy skusiłam się na książkę tylko ze względu na śliczną okładkę.
OdpowiedzUsuńczytu-czytam.blogspot.com
Ja za to uwielbiam książki w twardych oprawach ;). Pomijam fakt, że mój kręgosłup mnie za to nienawidzi, ale cóż ;). Ostatnio dostałam od wydawnictwa książkę, która miała 500 stron drobnym druczkiem i po tygodniu czytania wyglądała jak po II wojnie światowej, gdzie ja dbam o książki i w życiu coś takiego mi się nie przydarzyło. Winą dla mnie jest nie dopasowanie okładki do gabarytów książki, bo to wszystko trzymało się na słowo honoru.
OdpowiedzUsuńJa jestem okładkową sroką, więc wszystkie ładne okładki mnie przyciągają, ale najbardziej ostatnio podobały mi się okładki serii "Trylogia Czasu", ale w starej wersji.
Pozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Szczerze, to trudno mi powiedzieć, jaką mam znienawidzoną okładkę, bo rzadko sięgam po książki, które są wizualnie okropne. :P Za to bardzo lubię okładki "Silver", "Lustrzanego świata Melody Black", "Flawii de Luce". Jeśli chodzi o twoje wybory, to zgodziłabym się tylko w 4. punkcie - te okładki naprawdę są okropne. ;)
OdpowiedzUsuńZ najładniejszych totalnie zgadzam się z Fangirl (chociaż w realu aż takiego szału jednak nie ma ;/) i Wyśnionymi miejscami, za to pozostałe dwie zupełnie mi się nie podobają. ;/ Strony wolę grubsze, bo cienkie łatwo się rwą. ;/ A okładki najbardziej miękkie, ale ze skrzydełkami (jest mocniejsza), bo to taka fajna pośrednia alternatywa, między zwykłą miękką a twardą. ;)
OdpowiedzUsuńI też składam pokłony SQN, bo ich książki zawsze są cudnie wydane!
Wspomniałaś o Mechanicznym - tę książkę serdecznie polecam, ale jest specyficzna, więc trzeba takie klimaty lubić. ;)
"Dary Anioła" te okładki są straszne, dobrze że nowsze są lepsze! :) Podoba mi się okładka "Fangirl", a "Eleonora i Park" też jest ładna :)
OdpowiedzUsuńOkładka "Tytanów" mi się nie podoba, ale "Imperium ognia" jest świetna - chociaż wolę oryginalną ;)
OdpowiedzUsuńOkładka "Mechanicznego" jest boska :D Sama treść jest dość ciężka, akcja jest nierówna - czasami gna na łeb na szyje, by za moment tak zwolnic, że robi się nudno. Aczkolwiek fabularnie wypada bardzo dobrze :)
U mnie bezapelacyjnie wygrywają twarde okładki. Miękkie za szybko się niszczą i takie książki są niewygodne w czytaniu - każdy ma inne upodobania ;)
Pozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Niestety, muszę się zgodzić do Darów Anioła. Mają brzydkie okładki, jednak mam jedną, która jest z okładką zagraniczną? Chyba tak można to ująć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Biblioteka Tajemnic
Rzeczywiście, to stare wydanie "Darów Anioła" na niekorzyść od treści odstawało, jak dla mnie.
OdpowiedzUsuń