Autor:
Ruta Sepetys
Tytuł:
Wybory
Tytuł
oryginału: Out of the Easy
Przekład:
Paweł Kruk
Wydawnictwo:
Nasza Księgarnia
Ilość
stron: 336
Siedemnastoletnia
mieszkanka Nowego Orleanu, Josie Moraine – pomimo dość młodego
wieku – zdążyła już odczuć na własnej skórze trudy niemal
samodzielnego życia. Od młodszych lat była prawie zdana tylko na
siebie, kiedy jej samolubna matka zajmująca się prostytucją goniła
za wyśnioną sławą i fortuną. Z tego powodu wiecznie wytykano
dziewczynkę palcami, nie szczędząc także przykrych słów
odbijających się na jej samopoczuciu. I właśnie w takich
momentach mogła liczyć na wsparcie szorstkiej burdelmamy, Willie
Woodley oraz pracowników kobiety, gotowych niemalże wejść za
nastolatką w ogień.
Chociaż
Josie doceniała ich dobroć, oddanie oraz wsparcie, to jednak
pragnęła dla siebie czegoś znacznie więcej. Marząca o wyrwaniu
się z Nowego Orleanu i rozpoczęciu studiów w nowym miejscu niemal
zachłysnęła się wizją idealnej przyszłości. Niestety jeszcze
wtedy nie przypuszczała, że musi odłożyć wszelkie plany na
później.
W
Dzielnicy Francuskiej doszło do tajemniczej śmierci Forresta L.
Hearne'a Juniora. Nikt do końca nie wiedział, co stało się
prawdziwą przyczyną zgonu silnego i zdrowego mężczyzny. W trakcie
prowadzonego śledztwa okazało się, że siedemnastolatka jest jedną
z nielicznych osób, które miały z nim jakikolwiek kontakt. Tym
samym została wplątana w sieć policyjnego dochodzenia, gdzie w
trakcie jego trwania dochodzi do wielu niespodziewanych sytuacji.
Jak
z tym wszystkim poradziła sobie Josie? Czy ciężar spadający na
jej barki przygniótł ją do tego stopnia, że przestała ona
walczyć o swoje marzenia? A może to wszystko stało się wręcz
dopingiem w dążeniu do dostania się w szeregi studentów elitarnej
uczelni? I co, jeśli w drodze po lepsze jutro los wystawił ją na
ciężką próbę, jaką będzie chwila zwątpienia w tych, którym
tak niezmiernie ufała?
Pomimo
narastającej z minuty na minutę ciekawości strasznie obawiałam
się przeniknięcia w brudne i oślizgłe kręgi istniejące w Nowym
Orleanie w latach pięćdziesiątych dwudziestego wieku. Nie jestem
jakoś obeznana w tychże strukturach społecznych (to dobrze czy
źle?), przez co nie wiedziałam, czego tak naprawdę mam się
spodziewać. Mój lęk okazał się bezpodstawny. Autorka w dosyć
łagodny sposób wprowadziła mnie do tej sfery świata, gdzie
prostytucja oraz nielegalne interesy stoją na porządku dziennym, a
uczciwe i czyste jak łza życie umyka gdzieś bokiem. To właśnie
jego pragnęła Josie, aby móc
wyrwać się z tego bagna, co – niestety – przychodziło z
trudem. Naprawdę nie zazdrościłam głównej bohaterce tego, jak
wiele czynników potrafiło stanowić odpowiednik kłód rzucanych
pod nogi. I może wsparcie ze strony ludzi siedzących po uszy w
szambie pokazywało, że nie każdy, kto sprzyja szerzeniu się
przestępstw bywa bez serca, jednakże nic to nie zmieniało.
Oczywiście warto również wspomnieć o tajemniczej śmierci
turysty, gdzie w tę sprawę wplątuje się przez przypadek
siedemnastolatka. Ten wątek także wydawał mi się ciekawy,
jednakże kiedy przyszło mi się z nim zmierzyć, to nie odczułam
tutaj aż tak ogromnej kryminalnej woni. Owszem, stanowił on jeden z
głównych elementów fabuły, ale nie obraziłabym się, gdyby pani
Sepetys poświęciła mu znacznie więcej uwagi. Odczuwam po nim
ogromny niedosyt. Już nawet sprawy sercowe Josie czy też sieć
kłamstw produkowanych przez nią wydawały mi znacznie lepiej
skonstruowane, choć przy tym pierwszym nieraz chciałam zawyć.
Autorka nie narzucała mi się aż nadto z rozterkami uczuciowymi
głównej bohaterki, ale zalatywało tutaj przetartym i wiecznie
odgrzewanym schematem trójkąta miłosnego. Ja naprawdę czekam na
taką książkę, gdzie ktoś wyłamie się z ciągnących się za
nim stereotypów i zaskoczy mnie czymś świeżym, czymś, co nie
będzie aż tak mi wadzić!
Wybory, to one kształtują nasz los.
Która
normalna matka zaniedbywałaby swoje dziecko do tego stopnia, że to
musiałoby znaleźć w wieku dziesięciu czy jedenastu lat własne
lokum, aby się od niej w jakimś stopniu uwolnić? Właśnie do
takiego czynu przyczyniła się kobieta odpowiedzialna za istnienie
Josie. A to jeszcze nie koniec. Z jej powodu nastolatka musiała
znosić wiele okrutnych żartów, ale ta udowodniła wszystkim, że
potrafi być twarda. I chociaż w pewnym momencie zagubiła się i
ciężko jej było odnaleźć właściwą drogę, to jednak ta postać
jest godna podziwu. Wielu mogłoby pozazdrościć tej nastolatce
sprytu i zaradności, gdzie te cechy są naprawdę pożądane.
Jednakże nie nauczyłaby się tej sztuki, gdyby na drodze Josie nie
stanęła Willie – dość surowa burdelmama. To właśnie ona stała
się największym oparciem dziewczyny oraz odpowiednikiem „mamy”,
choć gdyby ktoś powiedział coś takiego w obecności tej
kobiety... oj, nie chciałabym być w jego skórze! Może miała ona
swoje lata, ale nie dawała sobie w kaszę dmuchać! Właśnie to one
królowały w tej książce i dodawały jej atrakcyjności. Niestety
szpetną blizną [Wyborów] okazała się starsza z pań Moraine.
Zepsuty od środka babsztyl (wybaczcie – nie jestem w stanie
inaczej ją określić) zatruwał życie wszystkim dokoła, w tym
mnie samej. Aż się dziwiłam, że główna bohaterka jest jeszcze w
stanie z nią normalnie rozmawiać! Zapewne Josie nadal żywiła
nadzieję, iż ta kiedykolwiek potraktuje ją jak córkę, a nie
zbędny balast. Tylko czy tak się stało? Na to pytanie już nie
mogę odpowiedzieć. A co się tyczy pozostałych postaci...
Przez
[Wybory] przewija się wiele osobistości, gdzie nie każda z nich
zasługiwała na szacunek. Ale cóż się dziwić, skoro fabuła jest
powiązana z taką, a nie inną społecznością. Pojawiały się
również iskierki z wyższych sfer czy wyjątki wywodzące się z
tych nieprzyjemnych okolic Dzielnicy Francuskiej, co także nadawało
smaku i tworzyło ciekawą mieszankę towarzyską. Co do kreacji
bohaterów to naprawdę nie mam żadnych zastrzeżeń, bo każda
osoba wyróżniała się na tle innych nie tylko pozytywami, ale
również wadami. Aż chce się zaśpiewać pieśń pochwalną! I
chyba to zrobię, ale – uwaga – proszę o zatkanie uszu. Nie chcę
później płacić zbiorowych odszkodowań za całkowitą utratę
słuchu!
Styl
Ruty Sepetys nie wyróżnia się niczym szczególnym, mogę śmiało
powiedzieć, że jest zwyczajny. Proste w odbiorze opisy,
niezamęczające oczu i umysłu, pozwolą bezproblemowo przeniknąć
do wykreowanego przez tą panią świata, a nawet się nim
delektować, co w tym przypadku to może brzmieć nieco dziwnie.
Ściśle trzymała się ona faktów powiązanych z tamtymi realiami i
nie przyuważyłam, by kiedykolwiek autorka zagalopowała się i
zapomniała o tym, że [Wybory] dzieją się kilkadziesiąt lat
wstecz! A to się ceni.
Podsumowując:
Po
[Wyborach] nie oczekujcie obfitych rozlewów krwi oraz rozległych
scen łóżkowych, bo takowych tutaj nie znajdziecie. Za to będziecie
mogli poznać losy Josie, która oprowadza czytelników po swym
niezbyt obfitym w cudowności życiu, gdzie pokazuje, że trzeba
podjąć się walki o lepsze jutro. Dlatego nie zastanawiaj się zbyt
długo i daj się porwać jej historii. Gwarantuję, że dość
szybko się od niej nie oderwiesz!
Moja
ocena:
Recenzja
została zamieszczona na:
Książka
ma zaszczyt brania udziału w wyzwaniu Przeczytam 52 książki w 2017
roku!
Z tego co piszesz, jest tak pół na pół. Nie wiem czemu, ale jak pierwszy raz spojrzałam na tytuł, okładkę i opis to zapragnęłam ją przeczytać. Po doczytaniu do końca Twojej recenzji, dalej jestem zdania, że chyba muszę ją poznać, by móc samej ocenić. :]
OdpowiedzUsuńNo ja bym nie napisała, że jest tak pół na pół, bo oceniam tę książkę jako dobrą, a nie przeciętną. Jednakże cieszy mnie to, że jednak zamierzasz dać jej szansę. :)
UsuńNigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce. Już sama okładka i opis wydają się bardzo interesujące, dlatego przy okazji na pewno sprawdzę jak wygląda wnętrze ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki ;*
bookowe-love.blogspot.com
Ja też pierwszy raz dowiedziałam się o istnieniu tej książki, kiedy to zauważyłam jej okładkę podczas wymiany organizowanej w Bibliotece Miejskiej, ale dopiero opis mnie do niej przekonał. I cieszy mnie to, że jesteś ciekawa historii Josie. :)
UsuńZdecydowanie nie moje klimaty, dlatego odpuszczę sobie tą pozycję :)
OdpowiedzUsuńTroszkę szkoda, ale przecież nie będę cię do niczego zmuszać. :)
UsuńKurczę, a ja liczyłam na to, czego w tej książce nie ma właśnie :P Hm, chyba się na razie nie skuszę :D
OdpowiedzUsuńTy to byś chciała wszędzie rozlewu krwi, prostytucji i tak dalej, niewyżyty rudzielcu! :P
UsuńFabuła trochę przypomina mi Margo - Tarryn Fisher :D
OdpowiedzUsuńWięc na razie się nie skuszę, ale może kiedyś jak ją spotkam dam jej szansę :D
Obym kiedyś nie zaznała wrażenia "ale to już było..." przy czytaniu [Margo], gdzie tę książkę mam od dłuższego czasu w planach... ;)
UsuńMuszę przyznać, że okładka jako tako nie zachęca mnie do przeczytania, ale po przeczytaniu Twojej recenzji, może się jednak skuszę :D
OdpowiedzUsuńJak dla mnie okładka jest stonowana, doskonale dopasowana do wnętrza, ale dopiero po przeczytaniu książki można to przyuważyć, aczkolwiek nawet bez tego przyciąga wzrok, ale jak widać każdy uwielbia swój styl graficznych dzieł. ;) Cieszy mnie jednak to, że moja opinia przekonała cię do [Wyborów]!
UsuńWreszcie przywędrowałam na Twojego bloga, jesteś ze mnie dumna?
OdpowiedzUsuńO tej książce nigdy wcześniej nie słyszałam, ale nawet po Twojej pozytywnej opinii nie jestem w stanie się przekonać. Nie moja liga :)
Przecież dobrze wiesz, że nawet informacje o tym, że raz na jakiś czas wędrujesz na blogu dodają mi otuchy!
UsuńCóż, troszkę szkoda, ale nie będę do niczego zmuszać. :)
Mam tę książkę w planach od tak dawna, że aż sama zapomniałam, że ją planuję xD
OdpowiedzUsuńDzięki za przypomnienie!
Och, nie ma za co! Polecam się na przyszłość! :)
UsuńNie lubię brutalnych scen czy erotycznych opisów, ale jeśli książka podejmuje taki temat, to powinien to być brudny świat, do którego można wejść tylko mocno i z hukiem. Tutaj tego zabrakło, więc nie jestem co do niej przekonana. Ale! Jestem ciekawa jak dziewczynka poradziła sobie w tak trudnej sytuacji, jakie to wywołało w niej uczucia - dlatego na pewno kiedyś dam jej szansę! ;)
OdpowiedzUsuń