Cześć,
Prawdę
mówiąc ten wpis powinien się ukazać wczoraj, ale jako że
wsiąknęłam w pewną przeglądarkową grę (oczywiście mowa tutaj
o Eldaryi, której klimat niezwykle mnie oczarował) po prostu
wyleciało mi to z głowy. Dopiero dzisiaj nad ranem mnie tak
oświeciło, że przecież czeka na Was kolejna porcja tagowa, gdzie
tym razem wybór padł na:
Oczywiście
za nominację ogromnie dziękuję niezawodnej Kitty z bloga
Biblioteczka Ciekawych Książek (koniecznie ją odwiedźcie –
warto!). Nie wspomnę jednak o tym, że sama się o nią ubiegałam...
już wspomniałam? Och, no cóż... W takim razie nie będę
przedłużać i...
zaproszę
Was do zapoznania się z moimi odpowiedziami!
Broken
Heart – książka, która złamała mi serce.
Chciałoby
się napisać, że moje serce jest z kamienia i naprawdę ciężko je
złamać, ale niestety prawda jest znacznie brutalniejsza. Nieraz
pociągałam nosem i niemal wyłam z rozpaczy, kiedy to autor
postanowił skrzywdzić nie tylko głównego bohatera, ale również
czytelnika. Ostatnio miałam łzy w oczach po przeczytaniu ostatniego
tomu Kronik Podziemia, czyli [Gregora i Kodu Pazura]. Naprawdę nie
mogłam się pozbierać po jednym z rozdziałów. Pragnęłam, aby to
była jedynie fatamorgana, psikus umysłu po melancholijnym nastroju
panującym w powieści. Niestety prawda okazała się inna. Suzanne
Collins – dlaczego? Czy mam się do Ciebie, kobieto, wybrać i ci
uświadomić, jak to bolało?
Loudly
Crying Face – książka, której zakończenie mnie wzruszyło.
Bezapelacyjnie
[Oskar i pani Róża] Erica–Emmanuela Schmitta! Nawet na samą myśl
o zakończeniu tej książki łzy stają mi w oczach. Tak bardzo
przywiązałam się do Oskara i to, co go spotkało naprawdę złamało
mi serce. Jak widać nie zawsze można oczekiwać od autorów tego,
że będą nas uszczęśliwiać.
Face
with Tears of Joy – książka, przy której płakałam ze śmiechu!
[Do trzech razy śmierć] Alka Rogozińskiego – bez dwóch zdań! Przy
tej książce to nie wiedziałam, czy się bać czyhającego na życie
pisarek mordercy czy kulić się z bólu spowodowanego przez
gwałtowne ataki śmiechu. Róża Krull, Pepe oraz Betty dostarczyli
mi tyle rozrywki, że naprawdę chciałabym poznać takich ludzi w
rzeczywistości! Oczywiście bez wątków kryminalnych w tle, bo
wtedy mogłyby się dziać naprawdę dziwne rzeczy...
Face
Screaming in Fear – książka, która mnie zszokowała.
Taką
książką jest [Serafina i czarny płaszcz] autorstwa Roberta
Beatty'ego, gdyż naprawdę nie spodziewałam się tak mrocznego
klimatu czyhającego na zadrukowanych stronach. Oczekiwałam raczej
czegoś łagodnego, z wątkiem kryminalnym pozwalającym bohaterom
udowodnić, że dziecięca logika również może wiele zdziałać.
Nie, ja nie narzekam na ten stan rzeczy. Wręcz przeciwnie – dzięki
temu jeszcze bardziej pokochałam tytułową Serafinę i tym samym
znacznie bardziej wciągnęłam się w tę historię!
Smiling
Face with Horns – ulubiony czarny charakter.
Zazwyczaj
czarne charaktery doprowadzają mnie do szału i mam ochotę je
udusić, ale żeby pojawił się jakiś, którego – pomimo stania
po ciemnej stronie mocy – chciałabym nawet wciągnąć do rodziny?
Nikt taki nie przychodzi mi do głowy. Tymczasowo...
Recreational
Vehicle – książka,w której bohaterowie dużo podróżowali.
Tutaj
myślałam, że będę miała nie lada problem z odpowiedzią, ale po
dłuższym zastanowieniu śmiało mogę wskazać dwie książki,
gdzie bohaterowie robili sobie (pod przymusem czy też z własnej
woli) wycieczki po świecie. Pierwszą z nich jest powieść Justyny
Drzewickiej, a mianowicie [Porwanie]. Nila, Alla i pozostali naprawdę
sporo podróżowali, ale dzięki załączonej na początku mapce
mogłam się rozeznać w odwiedzanych rejonach. Drugą taką książką
jest [Zbuntowana] Veroniki Roth, gdzie Tris oraz Tobias uciekali
przed Jeanine pragnącą wyłapać wszystkich Niezgodnych.
Przypuszczam, że wtedy to na pewno mieli pęcherze na stopach oraz
obolałe mięśnie nóg.
Full
Moon Symbol – książka, w której występują wilkołaki.
Swego
czasu byłoby strasznie ciężko wskazać książkę, w której NIE
występują wilkołaki. Przecież na fali popularności wampirów
musiał istnieć ich jakiś naturalny wróg, a tylko nieliczni
podążali w znacznie innym kierunku. Ale wrócę do najważniejszej
kwestii i po prostu wskażę tytuł, gdzie na bank poznacie się z
wilkołakami. Stephenie Meyer – proszę pokazać państwu [Księżyc
w nowiu]!
Open
book – książka, której nie możesz doczytać.
Jedną
z takich książek jest [Delirium] Lauren Oliver. Nie jest to
spowodowane tym, że mi się nie podoba, a wręcz przeciwnie –
intryguje mnie. Niestety dość często przegrywa ona z innymi
tytułami, a jak przychodzi co do czego, to muszę rozpoczynać
lekturę na nowo. A to jest w jakimś stopniu denerwujące...
Christmas
Tree – książka idealna na święta.
Zabrzmię
oklepanie, ale wydaje mi się, że dość rozchwytywaną w tej
kategorii książką jest [Opowieść wigilijna] Dickensa.
Przepraszam, ale nie zaczytuję się w świątecznych powieściach i
nie mogę zaoferować jakiegoś nowszego tytułu.
Wedding
– książka z pięknym ślubem.
Dość
rzadko spotykam się z książkami, w których przewija się motyw
ślubu i strasznie ciężko jest wskazać piękną ceremonię tego
naprawdę ważnego momentu w życiu dwójki zakochanych w sobie
ludzi. Może... [Przed świtem] Stephenie Meyer? Może nie wszystkim
przypadnie on do gustu, ale jak dla mnie Bella miała cudowny ślub.
I
to by było na tyle. Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was swoimi
wypowiedziami i dobrnęliście do samego końca. Jeżeli ktoś
pragnie wykonać ten tag – droga wolna, możecie działać. Po
prostu czujcie się nominowani. ;)
A
już w sobotę nowa recenzja książki, o której niewiele osób
słyszało, a jednak warto w jakimś stopniu się nią zainteresować.
O jakim tytule mowa? Dowiecie się już wkrótce!
Też gram w Eldkę, nick Vespera :)
OdpowiedzUsuńO, dobrze znaleźć kogoś, kto również zna tę grę, jednakże chętniej bym poczytała komentarz nawiązujący do tagu. ;)
UsuńBardzo fajny tag - Delirium - przeczytałam w ekspresowym tempie :) Opowieść wigilijna - masz racje - historia idealna na święta - ja tę się nie zaczytuje w świątecznych powieściach :)
OdpowiedzUsuńNo ja [Delirium] czytam i czytam, i przeczytać nie potrafię. Może w wakacje się to zmieni? Najwyższy czas się ogarnąć w sobie! ;)
UsuńA jak tag przypadł Ci do gustu to może sama go wykonasz? Zawsze będziesz miała jakiś odpoczynek od tworzenia recenzji. ;)
Uch, przeczytałam Delirium i mi się nie podobało. Ledwo ją skończyłam. Ogólnie zauważyłam, że strasznie trudno mnie zadowolić jakąś dystopią. Serafina zszokowała mnie pod tym względem, co ciebie! O, tak, Oskar i pani Róża łamią serce. Tak a propos to... NIE MASZ ULUBIONEGO CZARNEGO CHARAKTERU :O?! Och, nołp!
OdpowiedzUsuńFajny ten tagencjusz. Jak nam na ZT zabraknie ich, to się do niego zgłosimy huheue >D
A propos... ten komentarz powyżej wbił mnie w siedzenie XD.
#SadisticWriter
A może to najwyższy czas przestać sięgać po dystopie? Przecież Ty teraz je w siebie wmuszasz, a tak nie powinno być! ;)
UsuńTak, nie posiadam ulubionego czarnego charakteru. Uwielbiam cię w ten sposób zaskakiwać. :D
No to teraz czekam, aż się zdecydujecie wykonać ten tag. Jestem ciekawa Waszych odpowiedzi!
Ja tam wolę gry typu Heroes czy Settlers :P
OdpowiedzUsuńDo Collins mogę się z tobą wybrać :D Opierdzielić ją za Igrzyska i nudeeeeeeę :P Możemy ją też trochę potorturować :3
Niepowszedni <3 <3 <3 <3 <3
Przypuszczam, że te gry są powiązane z brutalnością i walkami, a ja drgam za każdym razem, gdy widzę lejącą się krew, także często omijam takie atrakcje. Ale mam jakieś takie cuda na koncie, więc nie jest źle.
UsuńDla mnie [Igrzyska śmierci] były świetne, ale cenię sobie Twoje zdanie i jak będziesz robić zamach patelnią czy inną bronią na panią Collins za tę trylogię to się nie odezwę. Ale nie pozwolę ci jej zabić! :P
Delirium doczytałam do końca i powiem, że nie zachwyciło mnie jakoś. Co do książki z pięknym ślubem to zgodzę się, Bella miała piękny ślub.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Biblioteka Tajemnic
No u mnie z [Delirium] jest tak, że jedna strona uznaje tę książkę za perełkę w swym gatunku i nie rozumie mojego ociągania się z nią, kiedy druga strona uważa, że jakoś nie rozumie jej fenomenu. Ale NAPRAWDĘ już w te wakacje postaram się stanąć po którejś z tych stron (lub pomiędzy nimi).
UsuńOch, czyli nie tylko ja tak sądzę! Ulżyło mi. :)
Również pozdrawiam!
O, zainteresowałam się dwoma tytułami - "Do trzech razy śmierć" Rogozińskiego, już od dawna chciałam przeczytać, a skoro tak śmieszy to tym bardziej mam na nią chrapkę; i "Serafina i czarny płaszcz", bo myślałam, że to taka historyjka dla dzieci/młodzieży typowa, a skoro mroczna jest to mam ochotę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńOjj, przy [Do trzech razy śmierć] warto zabezpieczyć się w igłę z nitką, coby później pozszywać pęknięte od zrywania boki. A [Serafina i czarny płaszcz]... cudo, cudo i jeszcze raz cudo! Takie mroczne historie to jest to, co bluszcze lubią najbardziej! :D Cieszę się, że w ten sposób przekonałam cię do tych wspaniałych książek. :)
UsuńZa wiele nie znam: Opowieść wigilijną (no w końcu klasyka :D), Niezgodną (nie cierpię tej książki...) oraz Niepowszednich (ktorych uwielbiam <3 <3)...
OdpowiedzUsuńPo za tym to widzę wiele tytułów, które mam w planach :)
Pozdrawiam!
zaczytana-w-fantastyce.blogspot.com
Ciężko się nie dziwić, skoro każdy podąża w przeróżnych kierunkach książkowych, przez co dane tytuły mu umykają. Ale od czego są blogerzy, którzy zwrócą uwagę innych na dane powieści? ;)
UsuńRównież pozdrawiam!
Mnie Delirium się nie podobało, spodziewałam się czegoś świetnego po tylu pozytywnych recenzjach, a tymczasem był to dla mnie zwykły romans i nic więcej.
OdpowiedzUsuńŚwietny tag :)
http://pomiedzyrozdzialami.blogspot.com/
Jak widać: co opiniotwórca, to inny pogląd na książkę. I to pomaga potencjalnemu czytelnikowi zadecydować, czy chce poznać plusy i wady danej powieści czy jednak woli ją pozostawić w świętym spokoju! ;)
UsuńTak, ten tag jest genialny! :)
Pozdrawiam!
A mnie wyjątkowo "Oskar i pani Róża" nie wzruszył. Niby była to historia ładna i poruszająca w pewien sposób, ale jednak nie zadziała na mnie tak jak "7 minut po północy" czy "Cud chłopak.
OdpowiedzUsuńhttp://wielopasja.blogspot.com
Świetny tag, naprawdę. :D
OdpowiedzUsuńJejku, jak zazdroszczę Ci, że potrafisz się wzruszać przy czytaniu książek. Ja nie umiem, choć wzruszających książek przeczytałam mnóstwo. Dosłownie mnóstwo. Nie płakałam również na filmach.
Jedyne na czym wyłam to szósty sezon Teen Wolfa, ale i tutaj mam usprawiedliwienie, bo miałam wtedy trudne dni.
Więc chyba nie umiem się wzruszać. :/
+ świetny szablon! Po prostu boski! :D
Ściskam,
Izzy z Heavy Books