poniedziałek, 19 marca 2018

Statek zacumował, czyli podsumowanie akcji Book Tour z „Wyspą Mgieł”!


Cześć,
Niekiedy w życiu bywają takie momenty, kiedy to zbieramy się do stworzenia jakiejkolwiek rzeczy, ale przekładamy tę czynność tak często, iż prawie cały świat (w tym odpowiedzialna za to osoba) zapomina o tym, że to w ogóle powinno istnieć. Przypuszczam, że Wam również zdarzało się popełnić takową zbrodnię, dlatego też moje – dość mocno opóźnione w czasie – podsumowanie akcji Book Tour, gdzie między blogerami książkowymi wędrowała powieść autorstwa Marii Zdybskiej, a mianowicie „Wyspa Mgieł”. Po prostu na poczet tego wpisu uznajmy zgodnie, iż musiało ono nabrać urzędowej mocy... ;)


Także skończyło się milczenie w tej sprawie. Najwyższy czas podsumować całe przedsięwzięcie i pokazać wszystkim, co takiego myślą ludzie, którzy odważyli się wypłynąć w ten piracki rejs. 
Jesteście na to gotowi?


Pierwszą osobą, która miała przyjemność poznać tę książkę (zaraz tuż po mnie, ale cii...) była SadisticWriter. Założycielka bloga Zniewolone Treścią, po wielu moich pochwałach na temat twórczości panny Zdybskiej, sama postanowiła odkryć, czy ona również pokocha świat wykreowany w „Wyspie Mgieł”. A że wielokrotnie nasze opinie się powielały, to dlaczego ponownie nie miałoby być tak samo? Niestety nie było. Z bólem serca przyjęłam do wiadomości, iż SadisticWriter nie odkryła w niej tyle samo magii, co ja, co spowodowało, iż jej ocena była dwukrotnie niższa od mojej. Ale to nie oznacza, że „Wyspa Mgieł” stanowi dla niej powieść, o której pragnęłaby raz na zawsze zapomnieć. Panna Zniewolona znalazła wiele pozytywnych akcentów, gdzie jeden z nich pozwolę sobie tutaj zacytować:

Kruk. Muszę przyznać, że ten pomysł był akurat naprawdę udany. Poczynając od tego dziwnego towarzyszenia bohaterce, które intrygowało, i kończąc na ostatecznych zawiłościach, które może nie zaskakiwały, ale okazały się całkiem dobrym rozwiązaniem sprawy. Boli mnie to, że nie mogę zbyt dużo napisać na ten temat, ale zwyczajnie nie chcę nikomu spoilerować, jeżeli już będzie chciał się wziąć za tę książkę! [...]

A jeżeli pragniecie poznać całą recenzję SadisticWriter, to wystarczy, że klikniecie TUTAJ, a już zostaniecie do niej przeniesieni!


Następnie „Wyspa Mgieł” popłynęła do Recenzującej Myszki. Po drobnym zawodzie SadisticWriter obawiałam się, że właścicielka bloga Myszka Recenzuje zapragnie wyskoczyć z naszego statku, byle tylko być jak najdalej twórczości Marii Zdybskiej. Na całe szczęście mogłam odetchnąć z nieskrywaną ulgą, bo dziewczyna została nią oczarowana. A oto skromny dowód na to, że nie kłamię:

Styl pisania autorki jest bardzo, ale to bardzo lekki, przyjemny, pochłonęłam ponad połowę książki w ciągu jednego dnia. Nie mogłam czytać tylko po rozdziale naraz, bo chciałam wiedzieć od razu, co jest na następnej stronie, po prostu się wciągnęłam. [...]

A jeżeli chcecie zapoznać się z nim w całości, to teraz macie ku temu okazję, bo wystarczy kliknąć TUTAJ i już zawędrujecie do recenzji damy skrywającej się pod nickiem MyszkaRecenzuje!


Rejs trwał w najlepsze, dlatego też książka płynęła do kolejnej osoby. Tym razem zawitała ona do Dominiki Fal. Właścicielka bloga Kochamy książki podeszła dość chłodno do lektury, aby się tylko nie sparzyć. Doskonale rozumiem jej decyzję, bo po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii jesteśmy w stanie postawić danej powieści spore wymagania, co nieraz kończy się soczystym zawodem. I w przypadku Dominiki to się sprawdziło, ponieważ mogła w pełni rozkoszować się lekturą. Owszem, nie obyło się bez słynnych zgrzytów, ale koniec końców wypowiedziała się o „Wyspie Mgieł” właśnie tak:

Podeszłam do Wyspy Mgieł bez żadnych oczekiwań i prawdopodobnie właśnie dlatego nie czuję się rozczarowana. Zakończenie pozostawiło we mnie pewien niedosyt, dlatego też z wielką ciekawością zabiorę się za tom drugi. [...]

A całą opinię Dominiki możecie poznać po kliknięciu słowa RECENZJA!


Wyspa Mgieł” grzecznie pożegnała się z Dominiką i wypłynęła w kolejny rejs, aby tym razem zacumować u Pauliny. Założycielka bloga Pasja naszym życiem także była ciekawa twórczości panny Zdybskiej (brzmi prawie jak panna Łęcka... :D), dlatego też czym prędzej wzięła się za czytanie. Niestety tym razem musiałam nieco poczekać na opinię na temat książki, a kiedy ją otrzymałam... Cóż... Nawet do teraz nie wiem, jak mam ją odebrać. Jest w niej sporo chaosu, ale zdołałam wydobyć cytat, który wykorzystam jako zachętę do zapoznania się z historią Lirr. Oto on:

[...] Naszą wyobraźnię przyciągają barwne opisy, które przykuwają naszą uwagę, historia nabiera dzięki temu magii i tajemnicy związanej z krukiem. To jest bardzo urokliwe w całej powieści, jednak fabuła nie opiera się na przecudnych krajobrazach, a na wydarzeniach. Wydarzeniach, w których główną rolę odgrywa Lirr. Bohaterka można by powiedzieć dość mocna skupiająca na sobie uwagę [...]

Całość recenzji Pauliny O. znajdziecie właśnie TUTAJ.


Czasami warto dawać drugą szansę, bo dzięki temu możemy więcej zyskać, niżeli stracić. Tak było właśnie ze mną, kiedy przedłużyłam o kilka dni możliwość zgłaszania się do Book Tour. Tym samym w pirackie szeregi wstąpiła Magicienne, której okazja zapoznania się z „Wyspą Mgieł” prawie uciekła sprzed nosa. Właścicielka bloga Zaczytana w fantastyce i nie tylko... czym prędzej zajrzała do wnętrza książki i dość szybko została przez nie porwana. Sam fakt, że pragnęła dać odpocząć oczom (i samej sobie) od całego dnia, ale przygoda Lirr tak nie dawała jej spokoju, iż KONIECZNIE musiała dowiedzieć się, jakie niebezpieczeństwa czyhają na tę młodą buntowniczkę. To już jeden z argumentów zachęcających do zapoznania się z książką panny Zdybskiej, ale pozwólcie, że przytoczę jeszcze fragment opinii Magicienne, aby pogłębić w was ten stan:

Styl autorki jest świetny! Od razu zostałam wciągnięta w wydarzenia i nawet te spokojniejsze momenty nie były wcale nudne. Opisy były piękne, ale czasami aż zbyt skomplikowane. Dodatkowo humor pojawiający na kartach tej powieści jest genialny, a do tego czytanie komentarzy innych booktourowiczek jeszcze bardziej umiliło mi lekturę. [...]

Chcecie poznać całą recenzję Magicienne? Kliknijcie TUTAJ i czym prędzej nadrabiajcie. :)


Co to za uroczy rudzielec, który prawie że wbija na Book Tour'owy statek po „Wyspę Mgieł”, bo pragnie tę książkę czym prędzej przeczytać? No tak... Przecież to KittyAilla, właścicielka bloga Biblioteczka ciekawych książek! Ta to dopiero bywa szalona w swych czynach! No i, rzecz jasna, bardzo szczera w mowie.
Muszę przyznać, że bałam się jej opinii. Ale niepotrzebnie. KittyAilla została oczarowana światem wykreowanym przez pannę Zdybską i tylko nieliczne elementy wytrącały ją z równowagi. Samo to, że przeczytała tę książkę w ekspresowym tempie oraz już wykrzykiwała, że pragnie poznać dalsze dzieje Lirr świadczy o tym, że „Wyspa Mgieł” jest warta uwagi. A oto cytat potwierdzający moje słowa:

[...] Cały czas coś się dzieje, dosłownie. Tajemnicze stworzenia, natrętny kruk i misja – wyprawa na Wyspę Mgieł, miejsce, do którego wstęp mają tylko kobiety. Lirr podejrzewa, że nie mówi się jej wszystkiego, ale i tak wyrusza w tę podróż. Przechodzi podczas niej metamorfozę i poznaje niezwykłą przyjaciółkę. Dowiaduje się także o sobie rzeczy, których być może wolałaby nie wiedzieć...

Ciągle mało? Kliknijcie TUTAJ, a przeniesiecie się do recenzji Kitty!


No i stało się... Książka wróciła do mnie, także nie pozostaje mi nic innego, jak przypomnieć wam co nieco z mojej własnej recenzji. A oto jeden z fragmentów:

Nie potrafię [...] zapomnieć o tym, jak wielokrotnie wodzono mnie za nos. Może raz czy dwa zdarzało mi się przewidzieć dalszy przebieg akcji i puszyć się niczym paw, ale co mi po tym, skoro Maria Zdybska okazała się sprytną manipulatorką i niemal boleśnie mi o tym przypominała? Toż to karygodne! Jak tak można wyprowadzać mnie w pole z taką nonszalancją, z nieukrytym wdziękiem? O nie, tak się nie będziemy bawić, dlatego mam dla autorki łagodnego pstryczka w nos. [...]

A całość znajduje się TUTAJ!


Bardzo, ale to bardzo pragnę podziękować każdej z dziewczyn, które poświęciły swój wolny czas i – zamiast czytać zupełnie inne książki – sięgnęły właśnie po „Wyspę Mgieł”. Czytając Wasze komentarze, praktycznie przez cały czas się uśmiechałam, próbując nie myśleć, iż ta niesamowita przygoda dobiegła już końca.


Z tego miejsca pragnę również podziękować samej Marysi, która udostępniła jeden ze swoich egzemplarzy, dzięki czemu cała ta akcja miała w ogóle miejsce. Mam nadzieję, że jesteś z niej zadowolona i będziesz ją mile wspominać, kiedy to od czasu do czasu sięgniesz po książkę w celu przeczytania toczonych wewnątrz książki dyskusji. :)



7 komentarzy:

  1. Book Tour był wpaniały jak i sama „Wyspa mgieł” <3 Bardzo się cieszę, że jednak udało mi się wziąć udział :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tak miłe słowa i cieszę się, że udało Ci się wziąć udział! :)

      Usuń
  2. Fajne podsumowanie...ale aż mi serce pęka, gdy widzę, że po książkach piszą czytelnicy :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że ja też kiedyś miałam takie odczucia, ale od momentu wzięcia udziału w pierwszym w swoim życiu Book Tour zmieniłam do tego nastawienie. Po prostu przestałam uważać książkę za eksponat muzealny, na który trzeba uważać, coby go nie uszkodzić. ;) I tak bardziej bolesne byłoby spalenie czy potarganie, chociaż nie mam tego za złe ludziom, którzy tak czynią. Ich książki - ich biznes. :)

      Usuń
  3. Ach, no nie chce mi się już przelogowywać (wiesz, kim jestem XDD), więc napiszę tu. Uwielbiam to podsumowanie. Dziękuję, że mogłam wziąć udział w BookTourze! Może w moim przypadku rzeczywiście była to lektura nietrafiona, ale życzę autorce sukcesów!
    #SadisticWriter

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hę? Ktoś Ty? I dlaczego podszywasz się pod SadisticWriter? Wiesz, że to jest karalne?
      Nie no, pośmieszkowałam sobie. Doskonale wiem, że jesteś w niektórych sferach typowym leniwcem, także wybaczam ten brak przelogowania!
      To ja się cieszę, że zapragnęłaś wziąć udział w tej akcji! Może tym razem nasze gusta nie okazały się bratnimi duszami, ale jednak Twoje komentarze wewnątrz książki są genialne. :D

      Usuń
  4. Ależ jak tak patrzę na te Wasze adnotacje, to z taką przyjemnością sama przyłączyłabym się do takiego BookTouru :)

    Pozdrawiam i zapraszamy na kreatywna-alternatywa.blog.spot.com gdzie odbywa się rozdanie do zgarnięcia - "Całe miasto o tym mówi" :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za przybycie w moje skromne progi.
Mam nadzieję, że oferowana przeze mnie treść przypadła Państwu do gustu. Będę przeszczęśliwa, kiedy zostanę nagrodzona komentarzami. To tak niewiele, a potrafi sprawić radość!

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.