piątek, 11 marca 2016

Kuracja samobójców oczami #Ivy

Autor: Suzanne Young
Tytuł: Kuracja samobójców
Oryginalny tytuł: The Treatment The Recovery
Seria: Program
Tom: II
Przekład: Andrzej Goździkowski
Wydawnictwo: Feeria young
Ilość stron: 448

Wyobraźcie sobie świat, w którym każdy nastolatek do osiemnastego roku życia jest pod ścisłą obserwacją ludzi gotowych zainterweniować, kiedy dostrzegą choćby przebłysk smutku. Młodzi próbują funkcjonować niczym roboty, ale to na nic. Oni i tak potrafią prześwietlić naszą osobowość. Osoby chorujące na depresję przechodzą specjalistyczny zabieg, podczas którego odbierają nam przykre wspomnienia. Powracamy do najbliższych lżejsi o doświadczenia. To trochę dziwne uczucie, ale co, jeśli przebłyski dawnego życia powracają, a nasze istnienie wskazuje na nieskuteczność metody uznawanej za cudotwórstwo? Pozostaje tylko jedno – nie dać sobie mieszać w głowie po raz kolejny. I oni wynaleźli sposób, aby tego uniknąć!
Sloane i James muszą uciekać. Ich życiu zagraża niebezpieczeństwo, a jedynym ratunkiem jest dołączenie do grupy buntowników gotowych zbojkotować Program i wyzwolić się spod jego natrętnych objęć. To nie lada wyzwanie, kiedy wrogowie depczą im po piętach, a wspomnienia wcześniejszego życia są niczym wypełniona po brzegi pismem kartka z ogromnymi dziurami wypalonymi ogniem.
Dziewczyna posiada również coś, co pozwoli odwrócić działanie płomienia. Tajemniczy przedmiot kusi ją, ponieważ dzięki niemu może odzyskać dostęp do dawnej siebie. Wie ona także, że ryzyko w jej sytuacji może jej nie tylko pomóc, ale równocześnie zaszkodzić.
Zakochani muszą uważać na każdym kroku, bo nigdy nie wiadomo, gdzie czai się ich wróg. Może mieć przebranie ich najlepszego powiernika i zerwać swe odzienie w najgorszym momencie. Sloane i James postanawiają nikomu nie ufać, coby uniknąć tego wszystkiego.
Tylko czy będą w stanie wytrzymać w swoim postanowieniu? Jak długo będą w stanie uciekać z kąta w kąt? A może jednak Program zna ich lepiej, niżby przypuszczali?
I co, jeśli jasność nie zawsze oznacza dobro, a ciemność zło?

[Plaga samobójców] zrobiła na mnie piorunujące wrażenie, dlatego też nikogo nie powinien zdziwić fakt, że moim największym priorytetem było zdobycie drugiego tomu trylogii Program. Jakimś cudem udało mi się wyskrobać ze wszelkich kątów (czytaj – torebek zalegających w szafkach, których kieszenie stanowiły dla mnie ogromną tajemnicę) potrzebną kwotę i już parę dni później miałam swój prywatny egzemplarz [Kuracji samobójców]. Tylko czy po przeczytaniu tej książki byłabym gotowa stanąć do walki z Programem, który pragnąłby usunąć z mojej pamięci jej treść? A może oddałabym im się dobrowolnie i zapragnęła współpracy z największym wrogiem Sloane i Jamesa? Zaraz się o tym przekonacie!


Ludzie są okrutnymi istotami. Jeśli nie umiemy czegoś objąć rozumem, zaczynamy w to ingerować, aż w końcu to niszczymy.”

Pierwsza część książki w ogóle do mnie nie przemawiała. Całkiem inaczej wyobrażałam sobie życie buntowników, do których mieli dołączyć Sloane ze swoim chłopakiem. Przed oczami miałam rozwścieczoną bandę nastolatków gotowych zaatakować Program w każdej sekundzie swojego życia. Tutaj Suzanne Young przygotowała dla mnie przykrą niespodziankę. Tak naprawdę tak do końca nie wiem, czy ta zbieranina ludzi zgromadzona przez sprzeciwiających się czyszczeniu pamięci chociaż odrobinę przypominała tych przedstawicieli homo sapiens wspomnianych nieco wcześniej. Strasznie męczyłam się podczas czytania tego wszystkiego i gdyby nie petarda zaserwowana pod koniec pierwszej części [Kuracji samobójców] zapewne odłożyłabym tę książkę i dość szybko nie dała jej szansy na powrót.
I od tego momentu totalnie przepadłam. Z przerażeniem obserwowałam szaleńczą walkę bohaterów o to, by nie zostać schwytanymi. Autorka zaserwowała nam również wiele niespodzianek, które dodają smaku całej książce. Poza tym podczas lektury możemy odczuć pełen kalejdoskop uczuć. W tym samym momencie przeżywamy przeróżne emocje, jednak wrażenia oddziałujące na nas na samym końcu... Nie, to już nie było to samo. Tutaj towarzyszył mi pewien niedosyt. Jak dla mnie zakończenie było banalne i całkowicie nie pasuje mi do całokształtu kreacji tego, opanowanego przez depresję, świata. Nawet pomyślałam, że w tym momencie można by było zakończyć to wszystko, jednak już wyczuwam tę falę oburzenia, kiedy fani autorki zasypują ją niepochlebnymi opiniami... Jestem zła, prawda?
Co tym razem mogę powiedzieć o Sloane? Nadal sprawia wrażenie pogubionej i całkowicie przerażonej. To normalne, kiedy okrutna organizacja poluje na ciebie dwadzieścia cztery godziny na dobę i nie poprzestanie, póki cię nie pochwyci. Dorzućmy jeszcze do tego paczuszkę od jej przyjaciela Realma, którą musi strzec jak oka w głowie. Ja bym już zwariowała. I zauważyłam, że Sloane powoli podążała w kierunku szaleństwa, ale gdyby nie James to na pewno poddałaby się demonom rzeczywistości przygniatającej jej barki. A jeżeli już o nim mowa...
Strasznie, ale to strasznie nie mogłam znieść tej cudownej pary. W [Pladze samobójców] kibicowałam im z całego serca, a tutaj – z przyjemnością – sama wydałabym ich w ręce Programu. Co jak co, ale tyle miłości to nawet w harlequinach nie można odnaleźć! Rozumiem, że jakoś musieli się wspierać w tej chorej sytuacji, jednak Suzanne Young przesłodziła ich. Fani romansów na pewno nie będą zawiedzeni z takiego obrotu spraw, jednak ja jestem przeciwna takiemu czemuś! Tak po prostu nie można! Dorzucę jeszcze fakt, że potencjalni czytelnicy mogą spodziewać się trójkąta miłosnego, jak nie czworokąta! Dobra, uciekam już od tej kwestii!

Życie nie zawsze podporządkowuje się naszym planom.”

Z drugoplanowymi postaciami zawsze bywa tak: jedni odchodzą w zapomnienie, a ich miejsce zajmują całkiem nowi. Raz są oni lepsi, a raz gorsi, jednak tym razem autorce udało się wykreować realne osoby. I tym samym szybko zdobyły one moje serce. Może mamy tutaj wielki powrót Realma, jednak to Dallas przebija wszystkich i – z ogromną przyjemnością – powiadam, że to ona jest królową [Kuracji samobójców]. Sprytna, zaradna i twarda, a zarazem skrzywdzona i walcząca ze swoimi demonami nastolatka gotowa pokonać przeszłość, by odważnie wkroczyć w przyszłość. I za to ją lubię.

Program sprawił, że stali się innymi ludźmi. Uleczył ich, a równocześnie zniszczył.”

Chociaż wyłapałam wiele przykrych dla oczu (i wyobraźni) minusów, to nie mogę napisać tego, że Suzanne Young brakuje talentu pisarskiego. Ba – ona ma go od groma i jeszcze więcej. Tworzy ona tak realistyczne opisy, że w trakcie czytania sami zostajemy uwikłani w fabułę i podążamy wyznaczonymi nam szlakami. I uwielbiam ją za to, że postanowiła stworzyć dla swoich czytelników dodatek [Rehabilitacja], którym (zapewne) rekompensuje wszelkie niesmaki, jakie nam pozostały po tym tomie. Autorka wie, jak nas udobruchać!
Z tej części – moim zdaniem – możemy wywnioskować to, że człowiek nie jest w stanie uciec przed demonami przeszłości. Kiedy myślimy, iż pozostawiliśmy je daleko w tyle i możemy odetchnąć, wtedy wyskakują one zza rogu, wystawiając język. Trzeba je pokonać, bo wtedy jest szansa na to, że złowrogie cienie całkowicie nas opuszczą.
Z serii „rozkminy bluszczyny”: Zanim zapoznałam się z dodatkiem [Rehabilitacja], to już wiedziałam, co w nim znajdę. Nawet wydawnictwo opisało, co można tam odkryć. To ogromny spoiler, jednak i tak nie zepsuł on mojej ciekawości. Informuję jednak wszystkich, iż takich rzeczy się NIE ROBI!

Podsumowując:
[Kuracja samobójców] wypada nieco bledziej na tle swojej poprzedniczki, jednak nie można jej zakwalifikować do listy słabych kontynuacji. W trakcie lektury czułam, jakbym była prowadzona po niepewnym pomoście, jednak warto zaryzykować i dać szansę autorce, by chwyciła nas za dłoń i pokazała tę wyboistą drogę ku pewnej przystani.
Jestem tego przykładem.

Moja ocena:
Recenzja została zamieszczona na:

Książki należące do serii Program
∙ [Remedium∙ [Epidemia][Plaga samobójców] ∙ [Kuracja samobójców]

Książka ma zaszczyt brania udziału w wyzwaniu Przeczytam 52 książki w 2016 roku!

***
Chcecie zabawić się w dziennikarzy i przemaglować Bluszczowe Recenzentki? Teraz macie ku temu okazję! Macie czas do 14 marca (2016 roku)! Po prostu przejdźcie do wpisu nawiązującego do Q&A!
Zegar tyka!
Tik, tak! 
Tik, tak!

***



47 komentarzy:

  1. Czytałam, czytałam :)
    Niebawem trzeci tom :3

    A niebawem zaczytuję się w inny drugi tom serii tego wydawnictwa - Zbrodnia! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydawnictwo podawało, że to tom 0, a nie trzeci. I zmienili też tytuł na [Remedium]. A miał brzmieć [Lek dla samobójców]. Zobaczymy, jak to wszystko wyjdzie. ;)

      Usuń
  2. Po tak fenomenalnej pierwszej części, ne spodziewałam się równie dobrej kontynuacji. Kuracja wprawdzie jeszcze przede mną, ale już zamówiłam i czekam :) Pamiętam jeszcze emocje i ogólne rozbicie po przeczytaniu ,,Plagi samobójców", nie mogłam wyjść z tego świata, taka niby ot co fantastyka, a jednak wzbudziła we mnie ukryte uczucia. Mam nadzieję, że druga część, choć możliwie słabsza, równie mocno zachwieje moimi emocjami.
    Pozdrawiam Justyna z książko miłości moja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również pamiętam te emocje towarzyszące mi przy [Pladze samobójców]. Brakowało mi tego wszystkiego przy lekturze [Kuracji...], chociaż 2/3 z nich ponownie mi towarzyszyło. Tak czy inaczej czekam na tom 0. Wtedy może wyjaśnią się niektóre wątki.
      Również pozdrawiam. :)

      Usuń
  3. Zastanawiam się wciąż czy sięgać po te książki. Trochę ta miłość rodem z harlequinów mnie przeraża, dlatego głęboko się zastanowię nad kupnem. Raczej postaram się znaleźć w bibliotece egzemplarze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszna decyzja. Jak ci się nie spodobają, to oddasz z powrotem do biblioteki, a kupione ostaną na półce i będą jedynie zajmować miejsce. ;)

      Usuń
  4. Mam ochotę na tą serię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię ci się - też miałam na nią ochotę, a teraz wyczekuję z innymi na tom 0. ;)

      Usuń
  5. U mnie na razie na półce czeka pierwsza część. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To coś czuję, że niedługo sięgniesz po tę książkę. ;)

      Usuń
  6. Bardzo lubię tę historię i czekam na tom 3 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydawnictwo pisało na instagramie, że to nie jest tom 3, a 0. Takie tam zmiany. Nieco zamieszania z tym jest, ale cóż... zobaczymy, jak to będzie. ;)

      Usuń
  7. Zwykle drugie tomy serii są słabsze, znam nieliczne wyjątki zaprzeczające tej zasadzie i mam nadzieję poznać więcej...
    Z tego co widziałam, to pierwszy tom zbiera w większości slabe oceny i opinie, ale jak Tobie się podoba to... jesteś kolejnym nielicznym wyjątkiem, który znam ;)
    Sama czytać nie planuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To na jakich blogach Ty bywasz, że znajdujesz negatywne recenzje? Ja trafiam na pozytywne, rzadko kiedy na neutralne, ale nigdzie nie spotkałam negatywnej! :D
      A co do kontynuacji to tutaj muszę przyznać rację. To samo jest z płytami - debiutancki krążek podbija serca, a gdy drugi już zbiera same negatywne recenzje. Tak to już bywa w tym naszym świecie. ;)

      Usuń
    2. Oj, na różnych blogach bywam, ale generalnie na youtubie widziałam kilka narzekających opinii o Young. I na bloggerze też się przy okazji przewijało, ale nie śledzę az tak bardzo popularności tej książki, zastanawiam się intensywnie nad innym powszechnie chwalonym tytułem.
      Bo wiesz, jak ktoś z przytupem wedrze się na rynek, jakikolwiek, czy to książkowy, czy muzyczny, czy filmowy, to wszyscy, absolutnie wszyscy oczekują kolejnych przejawów tego geniuszu. I chyba nawet krytyczniej podchodzą do drugiej części niż do pierwszej, na przykład ja po drugiej części zwykle decyduję, czy będę czytać dalej, czy odpuszczam.

      Usuń
    3. A co to za tytuł? Może będę go kojarzyć?
      No tak. Zawsze tak jest, że jak osiągniesz sukces to ludzie pragną, aby Twoje kolejne dzieło dorównywało perełce. I wtedy presja robi swoje...
      A ja, kiedy zaczynam jakąś serię, muszę być pewna tego, że jak będzie ona kilkutomowa to będę ją czytać do końca. Było tak z {Więźniem labiryntu} - już drugi tom mnie załamał, ale przyrzekłam sobie czytać wszystkie książki i serie od A do Z. Bolesne to, ale cóż... Życie! ;)

      Usuń
    4. Ten tytuł to Krew i Stal, pewnie Ci się gdzieś przypadkiem nawinęło, bo ta książka jest wszędzie i podejrzanie dużo osób ją chwali. Jak na debiut... Sama nie wiem, co myśleć, więc trzeba będzie sprawdzić.
      Znaczy wiesz, to jest nawet logiczne, że jak ktoś zaprezentował jakieś dzieło szerszemu gronu, to opiniodawcy będą ciekawi, czy to tylko przejaw chwilowego geniuszu, czy autor jednak jest dobry i potrafi udowodnić swoją pomysłowość na nowo. Bo dla takich jednorazowych artystów nie ma co czasu tracić ;) A jak już ktoś zasłużył na miano geniusza, to powinien udowodnić, że potrafi trzymać poziom, w innym przypadku to nie geniusz :)

      Usuń
    5. [Krew i stal]... Słyszałam o tej książce. I również czytałam wiele pozytywnych opinii na temat tego debiutu. Dobrze będzie, jak sięgniesz po ten tytuł i odkryjesz ten fenomen! :P
      A czasami warto zaryzykować i dać szansę takiemu geniuszowi, którego idealność może upaść. Sam Stephen King ma wzloty i upadki, a jednak dalej uważają go za geniusza. ^^

      Usuń
    6. Hm, ja na razie Kinga jeszcze za geniusza nie uważam, ale nie sięgnęłam jeszcze po wszystkie jego czołowe tytuły. Na pewno jest dla mnie autorem dobrym, ale nie najlepzym.
      Myślę, że w kwietniu się na Krew i stal skuszę.

      Usuń
  8. Całą serię mam jeszcze przed sobą ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Trójkąt? Czworokąt? Tego się po kolejnym tomie kompletnie nie spodziewałam! Zaciekawiłaś mnie tym i chętnie dowiem się co tam się stało :D
    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tej relacji między pewnymi postaciami nie mogłam określić inaczej. Dlatego nieco mnie to irytowało... ;)
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  10. Miałam nie czytać tej recenzji żeby sobie nie przeczytać za dużo o pierwszej części, bo jeszcze po nią nie sięgnęłam, ale jednak to zrobiłam. I wiem, że muszę nadrobić te dwa tomy, koniecznie. :)
    Pozdrawiam
    A.

    http://chaosmysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jednak ciekawość zwyciężyła! :D Obyś jak najszybciej nadrobiła te braki czytelnicze. ;)
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  11. Czy mi się wydaje, czy coś tu na blogu troszkę się zmieniło? ;)
    Ta seria bardzo mnie ciekawi i z chęcią bym ją przeczytała, ale mam jeszcze do nadrobienia pierwszą część. Trójkątów miłosnych mam już serdecznie dość, ale nigdy nie czytałam o czworokącie! No powiem szczerze, że mnie zaciekawiłaś
    Buziaki, Lunatyczka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś bardzo czujna! Owszem - zmieniłam nagłówek, no i szablon należy do tych bloggerowych, ale został zmodyfikowany pod bloga. Czyli było trochę zabawy. ^^
      Trójkąty miłosne to zmora dzisiejszych książek dla młodzieży! Jakby ta rzecz była potrzebna w ich życiu! ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  12. Muszę sięgnąć po pierwszy tom :) planuję i planuję :)
    http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Planowaniu nigdy dość! Znam to uczucie... Ale kiedyś znajdziesz okazję, by przeczytać [Plagę...]. :)

      Usuń
  13. Może i mniej jest interesująca niż pierwsza, ale i tak nie zrezygnuje z planu dopadnięcia ich obu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka stanowczość mi się podoba. :D Oby Twoje plany zakończyły się pomyślnie!

      Usuń
  14. Pierwsza część zrobiła na mnie naprawdę duże wrażenie, autorka wykreowała świetną historię. Już nie mogę się doczekać aż sięgnę po kontynuację, nawet jeśli wypadła nieco słabiej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą - autorka stworzyła genialną rzeczywistość, ale w [Kuracji...] nie umiała już jej udźwignąć... Może sama to odkryjesz w trakcie lektury?

      Usuń
  15. Kurcze! Nie mogę się doczekać, aż w końcu przeczytam dwie książki z tej serii :)
    skrytaksiazka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobrze znałam ten ból... A teraz czekam, aż wyjdzie tom 0! :)

      Usuń
  16. Nie czytałam jeszcze nawet Plagi Samobójców, ale może być całkiem ciekawie.
    Wiem, nie przepadam za dystopiami - sama nie wierzę, że mówię, że może być całkiem ciekawie, ale to prawda.
    Bardzo podoba mi się pomysł na fabułę, a cytaty, które zamieściłaś, to cud, miód, maliny *.*
    Mam nadzieję, że szybko się za nią zabiorę.
    Pozdrawiam,
    Isabelle West
    Z książkami przy kawie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak tylko dorwiesz tę książkę i zaczniesz ją czytać, to proszę mi nie marudzić na każdy element! ;) Bo jęczysz i jęczysz, a później okazuje się, że jednak książka przypadła ci do gustu. :)
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  17. Przepadam za tą serią, jest jedną z moich ulubionych :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie czytałam jeszcze pierwszego tomu ale po Twoich recenzjach jestem pewna, że zakupie sobie te dwie książki po wypłacie. Terapie samobójców, gdzie chęć odebrania sobie życia jest plagą.. może być ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie to był ciekawy pomysł i - jak widać - wykonanie mi się podobało. Owszem, w drugim tomie są zgrzyty, jednak niektóre czynniki umożliwiły mi ocenić tę książkę pozytywnie. :)

      Usuń
  19. Pierwszy tom mnie nie porwał, ale może i po drugi sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Miałam okazję przeczytać obie części i muszę przyznać, że obie uwielbiam. Zgadzam się, że druga część jest trochę gorsza,ale i tak cała seria jest genialna!
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
    happy1forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu w tej serii zadziałała zasada, że kontynuacja wypada odrobinę gorzej od pierwszego tomu. :)

      Usuń
  21. Nie są to moje ulubione klimaty książkowe, ale ta seria wyjątkowo mnie do siebie przyciąga. Muszę ją mieć w swoich rękach. :) Szukam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może po przeczytaniu tej serii zmienisz zdanie i zaprzyjaźnisz się z tym gatunkiem? Kto wie? :)

      Usuń

Dziękuję za przybycie w moje skromne progi.
Mam nadzieję, że oferowana przeze mnie treść przypadła Państwu do gustu. Będę przeszczęśliwa, kiedy zostanę nagrodzona komentarzami. To tak niewiele, a potrafi sprawić radość!

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.