Dzień
dobry! :)
Dawno
nie robiłam żadnego luźnego wpisu, dzięki któremu
moglibyście mnie nieco lepiej poznać. Stworzenie odpowiedzi do tagu
czy wykreowanie ciekawej listy TOP5 wydają się łatwymi rzeczami,
jednak rzeczywistość zaskakuje. Wszystko trzeba przemyśleć,
zanalizować niektóre kwestie lub zastąpić je czymś
odpowiedniejszym. A do tego wszystkiego potrzeba czasu, którego
ostatnio mi brakowało, bo zawsze miałam coś innego na głowie. Ale
zmobilizowałam się i przybywam do was z pewnym cyklem. Może
wcześniej już robiłam tego typu posty, aczkolwiek dopiero teraz
olśniło mnie, iż mogę nadać im jakąś nazwę. A wtedy przyszły
pomysły...
Bohaterki
książkowe są różne: jedne nam imponują i chcemy je
naśladować, gdy jeszcze inne doprowadzają nas do szału! Co rusz
przerywamy lekturę, żeby tylko nie wyrzucić jej przez okno. Chcemy
czytać o losach kogoś, kogo darzymy sympatią, a strasznie ciężko
polubić taką fikcyjną istotę, która... no właśnie!
Oto
mój skromny ranking. Czy jesteście ciekawi, jakie osobowości
się w nim pojawiły?
MIEJSCE 5SYBILLA QUINN – W DZICZY (FIONA WOOD)
Już
parę razy miałam do czynienia z głównymi bohaterkami, które
były zaślepione swoją chorą przyjaźnią z daną osobą, że nie
potrafiłabym tego zliczyć. Przecież taka była Emily z książki
[Odkąd cię nie ma] Morgan Matson, jednak nie o niej chcę tutaj
prawić. Tym razem na ostrzu noża pojawia się panna Quinn –
znośna do pewnych granic nastolatka. Traktowałam ją poważnie,
jednak kiedy na scenę wchodziła Holly, jej najlepsza przyjaciółka,
to zmieniała się nie do poznania. Ale jak można być ślepą do
tego stopnia, że nie zauważa się tego, iż ta druga osoba cię nie
szanuje? I poza tym miałam dość czytania o wahaniach seksualnych
Sybilli, która raz chciała stracić dziewictwo ze swoim
chłopakiem, a po chwili studziła je poprzez myślenie o słowach
wypowiedzianych przez swoją matkę o tym ważnym w jej życiu
momencie. Litości...
MIEJSCE 4ROSALIE HALE – ZMIERZCH (STEPHENIE MEYER)
Kto by
nie znał słynnej wrednej blondyny z sagi {Zmierzch}? Wiecznie
humorzasta wampirzyca potrafiąca nieźle namieszać, jeżeli to
będzie na jej korzyść. Nie raz czy dwa chciałam poszarpać ją za
te blond pukle i nieco przytemperować. Drażniła mnie swoim
zachowaniem, lecz zmieniło się to, gdy poznałam ją nieco bliżej.
Zaakceptowałam ją i przymykałam oko na jej występki, jednak
niesmak pozostał.
MIEJSCE 3WIKTORIA BIANKOWSKA – JA, DIABLICA (KATARZYNA BERENIKA MISZCZUK)
Ta
dwudziestolatka z rozumem stereotypowej nastolatki tak mnie
doprowadzała do szału, że czytanie tej książki stało się dla
mordęgą. Tytułowa diablica co rusz myślała o swoim Pio... Pio...
(już mi się zwraca śniadanie) Piotrusiu! No ileż można? I
jeszcze te jej jakże cięte riposty, które były tak
żenujące, że... brak mi słów. Co mogę jeszcze napisać
(nie)miłego na temat panny Biankowskiej? Przyznam szczerze, że nie
mam siły o niej pisać. Już samo jej nazwisko doprowadza mnie do
takiego stanu, iż chcę wziąć tę książkę i spalić. A
rozpalanie ogniska na środku osiedla raczej nie będzie dobrym
rozwiązaniem. I nikomu nie przetłumaczę, że palę coś
potwornego! To jest dopiero tragedia!
MIEJSCE 2BEATRICE/TRIS PRIOR – TRYLOGIA NIEZGODNA (VERONICA ROTH)
Przyznam
szczerze, że podczas lektury [Niezgodnej] nic nie wskazywało, że
ta główna bohaterka jednej z bestsellerowych (że co...)
trylogii będzie doprowadzać mnie do szału. Jak w pierwszym tomie
polubiłam ją i kibicowałam jej na każdym kroku, tak w
[Zbuntowanej] pokazała całkiem inną twarz. Ze spokojnej, liczącej
się ze zdaniem innych zamieniła się w nastolatkę, która
zachowywała się tak, jakby pozjadała wszystkie rozumy. Rozumiem,
iż autorka chciała pokazać, jaka ona jest wspaniała, ale wyszło
to za sztucznie. A jak została ukazana Tris w [Wiernej]? Oczywiście
przez większość książki mieliśmy okazję czytać o tym, jak to
się kłóci z Tobiasem (dla niewtajemniczonych – mowa o
słynnym chłopaku o jakże oryginalnym imieniu Cztery) o byle co.
Jeszcze chwila, a wytoczyłaby mu wojnę o to, że w ogóle
oddycha! Takim postaciom podziękuję.
MIEJSCE 1VIOLET LEE – KOLACJA Z WAMPIREM (ABIGAIL GIBBS)
Czytałam
tę książkę parę lat temu, jednak po dziś dzień pamiętam
chwile, gdy raz za razem wkurzałam się na główną
bohaterkę. Autorka próbowała zrobić z niej typową
niegrzeczną dziewczynkę, lecz stworzyła potwora w ludzkiej skórze.
Kapryśna, pyskująca do każdego (do ludzi, wampirów...) oraz
cierpiąca na dość powszechną chorobę, zwaną niedoborem słów,
która objawia się poprzez częste wykorzystywanie wulgaryzmów
i brutalizmów w rozmowach. Rozumiem, że ta przypadłość
została pogłębiona wśród krwiopijców, ale da się
ją łatwo wyleczyć. Panno Lee – polecam czytać więcej książek,
to i słownictwo się wzbogaci!
A
jakie książkowe dziewczęta (lub panie) trafiłyby na Waszą listę
TOP5 pod tym kątem oceniania? :)
Oj zdecydowanie zgadzam się. Przy czytaniu Zbuntowanej i Wiernej myślałam, że osobiście rozerwę Tris albo nie wiem co jej zrobię!
OdpowiedzUsuńTak mnie irytowała, że głowa mała. Zdecydowanie zaszła mi za skórę! :)
Reszty niestety książek z Twojego rankingu nie czytałam, aczkolwiek bardzo chcę przeczytać książkę "Ja,diablica", zresztą całą trylogię.
Pozdrawiam
http://biblioteczka-na-poddaszu.blogspot.com/
Zupełnie zgadzam się z tobą odnośnie Tris, ona sama najważniejsza, jakim prawem Tobias w ogóle się odzywa... szkoda słów.
OdpowiedzUsuńPrzez jej przemiłe zachowanie ugrzęzłam na dobre w "Zbuntowanej"
Pozdrawiam xx
Ps. Słyszałam, że w "Ja, diablica" jej cięte riposty nadają książce świetnego humoru, ale jak widać (co po części również podejrzewam) są to po prostu prymitywne odzywki :P
Szkoda, że jedyną książką jaką kojarzę jest "Zmierzch" (czytało się to, czytało :D). Faktycznie, ta bohaterka doprowadzała do szału. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Chaotyczna A.
Znam tylko Rosalie i bardzo się z tego cieszę. Chociaż Bella wkurzała mnie momentami o wiele bardziej jak ona. :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam serii "Niezgodnej", ale widziałam dwa filmy i faktycznie w "Zbuntowanej" Triss przeszła jakąś chorą przemianę, oczywiście na gorsze. Mnie denerwowała np. Celaena w "Szklanym tronie", naprawdę wkurzająca, niezdecydowana, chaotycznie zbudowana postać. Ale w "Koronie w mroku" było już z nią lepiej, więc liczę, że autorka uczy się na błędach i w trzeciej części w ogóle nie będzie mi przeszkadzać.
OdpowiedzUsuńNie znam ani jednej ;O
OdpowiedzUsuńJa wciąż nie przebrnęłam przez "Kolację z wampirem" - od roku (lub nawet więcej) jestem w tym samym momencie i ruszyć nie mogę. Chyba tak zostanie (albo odwołam się do masochistycznej strony mojej natury i coś z tym zrobię), bo Violet jest faktycznie irytująca, ale ten jej chłoptaś wampir mnie jeszcze bardziej denerwuje. Dobrze się dobrali xD
OdpowiedzUsuńMam chyba jakąś dobrą passę, bo nie przypominam sobie, żebym ostatnio czytała książkę ze straszną główną bohaterką. Chociaż... Penryn w ostatniej części Angelfall z twardej dziewczyny zamieniła się w trzepoczącą rzęsami idiotkę, która wzdychała do swojego obiektu uczuć na polu bitwy, więc jeśli chodzi o najbardziej spektakularne przemiany dobrych bohaterek w te beznadziejne, na pewno zajęłaby wysoką lokatę.
Books by Geek Girl
Zgadzam się co do Tris - w "Niezgodnej" była świetną bohaterką, w "Zbuntowanej" się zmieniła, a po "Wierną" nawet nie sięgnęłam, bo nie miałam siły.
OdpowiedzUsuńZmierzchu nie pamiętam, a reszty nie czytałam, to się nie wypowiem. :)
U mnie na zdecydowanym szczycie jest Elena z Pamiętników wampirów! Przeczytałam całą serię, ale główna bohaterka przyprawiała mnie o ciągłą i przeogromną irytację! Nie natrafiłam jeszcze na tak niedopracowaną i frustrującą postać, jaką jest Elena. Nie mam pojęcia, jak inni bohaterowie w książce mogli darzyć ją sympatią, bo ja nie polubiłam jej ani trochę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com/
Hahahaha, Violet na pierwszym miejscu i ja się wcale nie dziwię :D Jak będziesz tworzyła to samo dla panów, nie zapomnij o Kasparze!
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko numer 2 i zgadzam się z tobą w 100% - Tris była okropnie denerwującą postacią - szukała dziury w całym, czepiała się wszystkich i wszystkiego - trudno to było wytrzymać. Świetne zestawienie. Pozdrawiam serdecznie :D
OdpowiedzUsuńhouseofreaders.blogspot.com
Jeżeli chodzi o wojnę Tobiasa z Tris o oddychanie, to mało powiedziane hahaahahha XD Mogłaby się nawet pokłócić o to czemu jego serce tak głośno bije... Dlatego tak jej nienawidzę i muszę stwierdzić, że już od końca pierwszej części :/
OdpowiedzUsuńA Rosalie też mnie denerwowała, ale tak jak powiedziałaś, kiedy zagłębiamy się w historię jej życia trochę te emocje opadają :)
Pozdrawiam, SilverMoon :*
Z twojego zestawienia czytałam tylko sagę Zmierzch i trylogię Niezgodna. Rosalie, całkiem polubiłam (bo nie lubiła Jacoba, za którym lekko mówiąc nie przepadam), ale tak jak ty, dopiero pod koniec całej tej historii. Tris to jest dopiero trudny orzech do zgryzienia. Zgadzam się z tobą w 100%! Po co im były te kłótnie na każdym kroku? Nie wiadomo :/ Z chęcią zobaczę jeszcze inny post z tego zacnego cyklu! Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńTeż nie cierpię Tris ! Co prawda nie czytałam Wiernej, ale w Zbuntowanej tak mnie irytowała, że miałam ochotę rzucić tę książkę w kąt.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Martyna.
http://kochajac-ksiazki.blogspot.com/
Mnie również Tris irytowała. Wiele razy miałam ochotę odłożyć książkę tylko ze względu na jej zachowanie :D
OdpowiedzUsuńTris jest tak irytująca, jak żadna bohaterka książkowa. Moje top 5?
OdpowiedzUsuńTris
Tris
Tris
Tris
Tris
Nienawidzę dziewczyny. Kogoś tak pustego nie spotkałam nigdy w życiu. A czytanie książki z jej perspektywy... UGH!
Nie denerwuj się, Izz, nie denerwuj się...
UGHHH!
Pozdrawiam i zapraszam na typowo muzyczny post,
Isabelle West
Z książkami przy kawie