Dzień dobry!
W kwietniu dodałam tylko jeden wpis z
cyklu #Ivy bawi się w TOP5, jednak przyrzekłam, że od maja powrócę
ze zdwojoną siłą i słowa dotrzymuję! Przez tę dłuższą
przerwę zdążyłam wymyślić parę rankingów, które
mogłyby zasiedlić Bluszczowe Recenzje. Dzisiaj jednak przychodzę z
inną wersją rankingu fikcyjnych postaci zachodzących za skórę.
Wcześniej królowały panie, więc przyszedł czas na płeć
przeciwną. Chociaż mogłabym tam wcisnąć wielu panów, ale
musiałam wybrać tych (moim zdaniem) najgorszych z najgorszych,
dlatego też zapraszam na...
Czy już wiecie, kogo tam znajdziecie?
Zerknijcie i dowiedzcie się, czy jestem przewidywalna do bólu
kości! :)
Zapraszam!
MIEJSCE 5FOUR (TOBIAS EATON) – TRYLOGIA NIEZGODNA (VERONICA ROTH)
Tak naprawdę myślałam, żeby miejsce
Tobiasa zajął Caleb Prior, ale po dłuższym zastanowieniu się
postanowiłam zostawić nastolatka po uszy zakochanego w Tris.
Chociaż w [Niezgodnej] imponował mi swoją stanowczością i
zawziętością, tak w [Zbuntowanej] udowodnił mi, że grę aktorską
opanował do perfekcji. Z twardziela zamienił się w ciepłą
kluchę, gdzie (prawie) siedzi pod pantoflem panny Prior. Rozumiem,
że miłość ogłupia, ale nie na taką skalę! W tym związku to
jego dziewczyna nosiła spodnie, a on przez jakiś czas temu
przytakiwał. Dopiero w [Wiernej] Veronica Roth próbowała
wskrzesić tego dawnego Cztery, lecz słowo „próbowała”
jest pojęciem względnym. Co z tego, że buntował się i starał
udowodnić Tris swoje umiejętności strategiczne, jak nadal
wychodziła z niego ta ciepła klucha.
A co do Caleba to przez moment naprawdę
rozpatrywałam jego kandydaturę, bo zaraz po przeczytaniu drugiego
tomu życzyłam mu szybkiej śmierci, jednak przez ten czas zdążyłam
poukładać sobie wszystko w głowie i stwierdzić, że naprawdę go
lubię. Owszem – może nie jest to dobry materiał na brata, jednak
byłby idealny, aby... Dobra. Tego już nie zdradzę, bo nie powinnam
zahaczać o spoilery. Ale i tak uważam go za zbawcę świata!
MIEJSCE 4BELETH – JA, DIABLICA (KATARZYNA BERENIKA MISZCZUK)
Chociaż sprawia wrażenie romantyka o
bardzo specyficznym poczuciu humoru, to dla mnie wydawał się nieco
nachalny i wulgarny. Rozumiem, że facet uwielbia raz na jakiś czas
rzucić jakieś zdanie podbarwione seksualnym kontekstem, ale nie
prawie w każdej sekundzie swojej egzystencji! Może jestem dziwna i
subtelniejsza wersja Greya nie działa na mnie jak magnes, ale
powiedzcie szczerze: uwielbiacie, gdy ktoś wiecznie zahacza o tę
sferę? Beleth jest świetnym towarzyszem i przyjacielem, kiedy jego
myśli krążą wokół poważniejszych kwestii, ale od tego
zawsze znajdzie krótką drogę, aby co nieco poświntuszyć.
Subtelne sygnały wskazujące, że ktoś mu się podoba to jedynie
przelotna zabawa. Lubię tego pana, ale nie wytrzymałabym z nim
długo. Zapewne wystarczyłyby dwadzieścia cztery godziny, aby mnie
zrazić. To i tak dużo, bo niektórzy nie mogliby liczyć
nawet na pięć minut. Naprawdę.
MIEJSCE 3
THOMAS – TRYLOGIA WIĘZIEŃ LABIRYNTU
(JAMES DASHNER)
Rozumiałam jego zachowanie w [Więźniu labiryntu]. Ba – nawet kibicowałam mu w walce o odkrycie swojego
prawdziwego ja i w walce o odzyskanie wolności. Wszystkie pozytywne
emocje wyparowały wraz z [Próbami ognia], gdzie udowodnił,
że odwaga graniczy z głupotą i dzieli je bardzo cienka granica. No
bo kto normalny zasiada do posiłku z kimś, kto chwilę wcześniej
zamierzał cię zabić? W ogóle większość jego dokonań nie
była zbyt dobrze przemyślana i szczerze liczyłam na takie
mocniejsze potknięcie tego pana, coby stracić go z oczu (i
pamięci). Czy to się udało? To wiedzą wszyscy czytelnicy tej
trylogii, a reszta musi odkryć to sama. I nie inspirujcie się
filmami, bo pierwsza część jeszcze co nieco trzyma się
książkowego pierwowzoru, gdy druga już tak odbiega... I z tego
ogromnie się cieszę! Ten temat rozwinę już w innym rankingu. :)
MIEJSCE 2PIOTR (TAK, TO TEN SŁYNNY PIOTRUŚ) – JA, DIABLICA (KATARZYNA BERENIKA MISZCZUK
Chociaż do tej pory przeczytałam tylko
pierwszy tom trylogii {Wiktoria Biankowska}, gdzie rola Piotrusia nie
jest rozbudowana, to i tak zdążył znaleźć we mnie wroga. Pomogła
mi w tym nasza wspaniała diablica wzdychająca do niej praktycznie o
każdej porze dnia i nocy, wychwalająca jego zalety. Piotruś to,
Piotruś tamto... Ile można o nim słuchać? To jest niczym z
matkami wiecznie chwalącymi się swoimi pociechami. Z początku
cieszycie się wraz z nimi, ale po czasie chcecie wysłać te panie w
kosmos, aby zamęczały swoimi historiami inne formy życia. Wrócę
jednak do głównego tematu. Kiedy Piotr wychodzi na scenę
wcale nie jest taki idealny, jak to został przedstawiony przez pannę
Biankowską (i tutaj stawiam plusa pani Miszczuk za to, że uchwyciła
problem zakochanych tak zaślepionych miłością do kogoś innego,
iż nie są w stanie przyswoić rzeczywistego charakteru obiektu
westchnień). To niewyróżniający się w tłumie człowiek,
który i tak już jest skreślony w moich oczach. Przykro mi,
Piotrusiu...
MIEJSCE 1KASPAR VARN– KOLACJA Z WAMPIREM (ABBIGAIL GIBBS)
Tego pana nie mogło tutaj zabraknąć!
Ten gburowaty i zbyt pewny siebie wampir musiał zająć
(nie)zaszczytne pierwsze miejsce w tym rankingu! Przez całą lekturę
[Kolacji z wampirem] nie mogłam znieść jego obecności (tak samo
głównej bohaterki, co świadczy o tym, że są stworzeni dla
siebie) i tej jego wyniosłości. Rozumiem, że krwiopijcy muszą
mieć charakterek i pokazać każdemu, że nie warto z nimi
zadzierać, ale – na litość Boską – trzeba było stworzyć tak
irytującą kreaturę? Gdyby było mi dane (a dobrze, że nie jest)
stanąć z nim twarzą w twarz to zabiłabym go nawet maleńką
drzazgą! Naprawdę nie znoszę tej postaci, a od przeczytania tej
książki minęło parę lat. Oj, ta nienawiść dojrzewa razem ze
mną...
A jacy panowie zakwalifikowaliby się na
Waszą listę TOP5 zachodzących za skórę? :)
Do napisania!
Dla mnie jednym z gorszych bohaterów jest Jacob ze Zmierzchu. Jak tylko pojawiał sie w książce to nie mogłam wytrzymać. Tak samo wkurzał mnie Kajusz oraz Alec. Do tego dochodzi Eric z Domu Nocy. Jak ja go nie znosiłam.. taki laluś wszechwiedzący.
OdpowiedzUsuńFajny cykl ;))
Hahah, ale się trafiło! Znam prawie każdego z powyższych panów i nie mogę zgodzić się co do jednego - Beletha. On jest cudny! ♥♥♥ Znaczy no może troszkę była przesada z tą jego dwuznacznością i może był nachalny, ale to mi się w jego postaci podobało. Takie 50 twarzy Beletha XD I radzę przeczytać kolejne części - tam jego postać bardziej się rozwija :D Co do Piotrka to on mnie strasznie irytował. W pierwszej części jeszcze im kibicowałam, ale już na początku drugiej przerzuciłam się na Team Beleth ;) Niezgodną czytałam bardzo dawno i praktycznie jej nie pamiętam (jedynie z filmów), więc nie wypowiem się co do Four, za to Thomasa lubię, chociaż przeczytałam dopiero pierwszą część. Mam nadzieję, że po lekturze drugiej nie znajdzie się on, tak jak w twoim przypadku, na liście "bohaterów, którzy zaszli mi za skórę" :D
OdpowiedzUsuńAle notowania :D Haha zgadzam sie co do miejsca I :d
OdpowiedzUsuńŻadnej nie czytałam . :D
OdpowiedzUsuńWychodzi na to, że w "Ja, diablica" dużo nieprzyjemnych bohaterów :P
OdpowiedzUsuńJa czytałam tylko "Więźnia labiryntu" i faktycznie nie przeszkadzał mi tam, ale po kolejne części nie sięgałam.
A Four znam tylko z ekranizacji, ale tam też widać, że w "Zbuntowanej" wypada o wiele gorzej niż w pierwszej części.
Ja bym dała Tris zamiast Cztery ;)
OdpowiedzUsuńNiestety, albo stety żadnego z tych szanownych panów nie miałam przyjemności poznać. ;)
OdpowiedzUsuńNie znam nikogo, poza filmową wersją Cztery i akurat, tak samo jak Tobie w wersji papierowej, to mnie na ekranie (laptopa) przypadł on do gustu. A reszty książek poznawać zamiaru nie mam ;) Uwierzę na słowo, że wymienieni przez Ciebie bohaterowie są wkurzający.
OdpowiedzUsuńTakie notowania, a ja nic z tego nie znam;( Mam jednak ochotę na więźnia labiryntu:)
OdpowiedzUsuńI w końcu udało mi się do Ciebie trafić! Z chęcią zostanę już na dłużej ;)
Pozdrawiam!
Chociaż Tobiasa uwielbiam, to w pełni się z tobą (niestety :c) zgadzam :/ Pozdrawiam :3
OdpowiedzUsuńZgadzam się co do "Piotrusia".. nie mogłam już o nim słuchać i od pierwszej części go nie znosiłam. Doprowadzał mnie do szału :D Beleth i Azazzel to moi ulubieńcy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Hahah!
OdpowiedzUsuńGenialne!
Zgadzam się z Tobą w niemalże stu procentach :)
Z książkami przy kawie