Dzień
dobry! :)
Nie raz czy dwa, przed snem, zatracaliśmy
się wspomnienia. Przywoływaliśmy do siebie przyjemne chwile,
rozkoszując się nimi. Bywało też tak, że nasze umysły zostały
zalane tymi przykrymi momentami, do których – z chęcią –
wrócilibyśmy, aby zmienić ich bieg. Niestety nie możemy
cofać czasu, lecz musimy dać mu brnąć do przodu.
Tak samo jest z Bluszczowymi Recenzjami.
Czas leci jak szalony, a my musimy za nim nadążać. Dlatego też
pozwoliłam sobie na skromną powtórkę z rozrywki.
Zaprezentuję Wam, zaplątanym w bluszczowe gałązki, zbiór
opinii opublikowanych na naszym blogu od stycznia do marca.
To
jak? Jesteście gotowi na dawkę recenzenckich wspomnień? ;)
STYCZEŃ:
[Doceń siebie. Jak odkryć prawdziwą siebie i rozwinąć skrzydła] –
Miranda Kerr
„Doceń siebie...” tak do końca nie jest jedynie dziełem Mirandy, bo pewien wkład mają w niego przyjaciele kobiety. To właśnie oni podzielili się z nią złotymi myślami, motywowali na każdym kroku, a nawet strony książki zostały przyozdobione pewnymi aspektami. Mowa tutaj o kwiatach, które narysowały kobiety bliskie sercu Mirandy na jej życzenie, co było kreatywnym pomysłem. Prócz tego mamy także parę zdjęć z prywatnego albumu modelki i krótkie adnotacje odnoszące się do nich, i przybliżające nam cel dodania ich do książki...
#Ivy
[Więzień labiryntu] –
James Dashner
Thomas należy do tych głównych bohaterów, których na początku ledwo znosiłam, jednak z czasem oswoiłam się z jego obecnością, jednak nadal nie zyskiwał mojej sympatii. Przedstawiony jako inteligentny chłopak o odwadze, którą można by obdzielić pięciu innych mieszkańców Strefy, w moich oczach zabłysnął jako głupiec. No bo kto normalny wskakuje do zamykającego się na noc Labiryntu, wiedząc że wtedy wychodzą na żerowanie Buldożercy i przetrwanie wewnątrz budowli graniczy z cudem? Rozumiem, że Thomas zrobił to po to, aby uratować nowo poznanych chłopaków, jednak co z tego? Nie można mylić odwagi z głupotą...
#Ivy
[Plaga samobójców]
– Suzanne Young
Wizja świata pożeranego przez wirusa depresji wstrząsnęła mną doszczętnie. Życie w strachu o własne życie już samo w sobie kwalifikuje się do natychmiastowej interwencji Programu, a co dopiero podstawowe symptomy tej choroby. Mimo narastającego przerażenia byłam zaintrygowana całą tą otoczką, chociaż sama nie chciałabym żyć w takich warunkach. Co nie zmienia faktu, że autorce udało się mnie nastraszyć, co uznaję za sukces. Również bywały momenty, kiedy moje serce pękało, a ja prawie płakałam, rozczulając się nad losem bohaterów. Ogromne brawa dla Suzanne Young za miotanie moimi emocjami. Wysyłam wirtualny złoty medal!
#Ivy
[Powód, by oddychać]
– Rebecca Donovan
Tę recenzję pisze mi się niesamowicie ciężko. Po prostu nie mam zbyt wielu słów, aby opisać „Powód by oddychać”. Książka jest po prostu wspaniała, pełna prostoty, a jednak poruszająca problem, którego ludzie mogą nie dostrzegać – przemoc w rodzinie. Chyba każdy z jej bohaterów ma swoją własną historię, która dobrze wpisuje się w całość. Emma jest z pozoru zwykłą nastolatką, która jednak w domu przeżywa istne piekło. Nie potrafię zrozumieć i wyjść z podziwu do tego, że wszystko tak cierpliwie znosiła – tym bardziej, że jest w moim wieku – i potrafiła żyć poza okiem wujostwa normalnie. Nie irytuje, nie wydaje się być jakoś szczególnie idealna – jest po prostu normalna...
Królik
[Utrata]
– Rachel van Dyken
Kiersten jest typem bohaterki, którą lubię. Zrozumiałam jej depresję po śmierci rodziców, pokochałam napisaną przez nią listę, nie miałam nic przeciwko jej zachowaniu. Jednak moim sercem – i zapewne nie tylko moim – zawładnął Weston. Tak dojrzały mimo młodego wieku. Wojownik. Nie chce zostawiać innych, ale jednocześnie ma świadomość, że musi to zrobić. Mam ochotę krzyczeć o tym, jaki to jest wspaniały. Może to tylko coś w stylu zauroczenia czy euforii napalonej nastolatki, jednak… chciałabym go wyściskać...
Królik
LUTY
Victoria Scott uwielbia bawić się uczuciami czytelnika. Nieraz miałam ciarki na plecach, kiedy następował zwrot akcji, a serce biło z taką precyzją, że prawie uciekało z klatki piersiowej. [Kamień i sól] to nie tylko momenty przyprawiające człowieka o zawał. Mamy tutaj dozę humoru, który pozwala rozluźnić się i nieco odetchnąć od czyhających zewsząd niebezpieczeństw. Byłam nieco zawiedziona, kiedy niektóre fragmenty fabuły były przewidywalne, jednak częściej byłam zaskakiwana, co ogromnie uwielbiam. Miałam wrażenie, jakby pani Scott bawiła się z nami w kotka i myszkę, gdzie to my jesteśmy tym słodkim gryzoniem...
#Ivy
Akcja płynie tutaj wartko, co jakiś czas zaskakując nas czymś niespodziewanym. Kunszt pisarski autorki wyraźnie jest bardziej podszkolony niż w części pierwszej, zachwyca i daje plastyczny obraz danego miejsca, w którym aktualnie znajdują się bohaterowi. Opisy są utrzymane w dobrej proporcji co do akcji, dzięki czemu podczas czytania nie mamy nawet chwili na nudę. Możemy odczuć zimno, jakie bohaterowie odczuwają podczas pobytu w górach, serce przyspiesza w sytuacjach pełnych grozy. Książka jest niczym film akcji, którzy sami odtwarzamy w naszej głowie za pomocą słów, a efekty, jakie przy nim towarzyszą, nie mogą równać się z tymi, jakie możemy wykupić w kinach...
Królik
[Plagiat]
– Maurycy Nowakowski
Nie od razu wczułam się w kryminalny klimat tej książki, a to za sprawą autora, który postanowił stopniowo wprowadzać swojego czytelnika w wykreowany przez siebie świat. Pierwsze rozdziały były dla mnie mordęgą! Przed moimi oczami przewinęło się tyle nazwisk, że na początku nie umiałam rozróżnić kto kim jest! Dopiero kilkadziesiąt kartek później zaczęłam kojarzyć osoby, jednak nadal pozostawał mi ten niesmak. Przeczuwam, że to celowy zabieg, aby czytelnik miał większe pole do popisu, kiedy zacznie rozmyślać o zabójcy. To nie zmienia faktu, że bycie skołowaną (w tym kontekście) nieco drażni. Rekompensuje to moment, gdy lawina rusza i nie da się jej powstrzymać...
#Ivy
[Próby ognia] – James Dashner
Miałam nadzieję, że James Dashner rzuci mnie na kolana i pokaże, że przy drugim tomie jego kunszt pisarski wskoczył na wyższy poziom. Niestety tak nie było. Autor pozostaje w miejscu, a nawet robi krok do tyłu! Czułam się tak, jakbym miała do czynienia z męską wersją Veronici Roth, gdzie jej trylogia [Niezgodna] także nie przypadła mi do gustu. Aż boję się pomyśleć, co mnie czeka w ostatnim tomie. Tak – jestem masochistką, ale obiecałam sobie, że w tym roku będę czytać wszystkie książki (jak i serie) do końca. Zobaczymy, czy szybko zmienię zdanie...
#Ivy
[Córka zjadaczki grzechów] – Melinda Salisbury
Styl autorki jest prosty i zrozumiały, jednak chwilami gmatwałam się w całej tej historii. Średniowieczny świat dodaje tajemniczości, akcja rozwija się w miarę czytania, aż w końcu osiąga kulminację pod koniec, po czym opada, przechodząc w epilog owiany aurą intrygi. Muszę przyznać, że czekam na drugi tom pomimo niektórych wad, jakie posiada książka. Nawet, jeśli występuje w niej coś na kształt trójkąta miłosnego, który tak naprawdę nim nie jest, a Twylla potrafi czasem zirytować...
Królik
[Gregor i Przepowiednia Zagłady] – Suzanne Collins
O książce nie ma co się dużo rozpisywać. Kunszt pisarki Suzanne Collins jest po prostu czymś, co mogłoby opisać jej teksty. Wspaniałe, rozbudowane opisy, które jednak nie są na tyle długie czy nudne, aby przy nich usypiać. Bohaterowie, których chętnie spotkałabym w rzeczywistości. Tak genialnie wykreowany świat, przy którym można tylko zazdrościć autorce wyobraźni i kreatywności. Całość wytwarza wokół siebie dziwną, w jakiś sposób magiczną aurę, która trzyma przy lekturze aż do ostatniego zdania...
Królik
[Gregor i klątwa Stałocieplnych] – Suzanne Collins
W trakcie czytania pierwszego zdania rozdziału rozpoczynającego tę część czułam, jak bardzo tęskniłam za tymi bohaterami. Po krótkim przywitaniu się z nimi pozwoliłam się pochłonąć przez historię Suzanne Collins, która - po raz kolejny – udowodniła mi, że uwielbia bawić się uczuciami czytelników. Może przez kilka pierwszych rozdziałów mamy jedynie takie powolne wprowadzenie w fabułę, ale kiedy wszystko rusza to nie ma wybacz!
#Ivy
MARZEC
[Przeklęta laleczka] – Ewa Rajter
Zdarzały się chwile, gdy mój puls przyśpieszał w kulminacyjnych momentach, ale szybko powracał on do normy. Zbyt szybko. Moim zdaniem kryminalny wątek w tej książce leży i kwiczy, jednak nie mogę odmówić autorce umiejętności atakowania swoich postaci strzałą amora. Miłośnicy romansów będą wprost zadowoleni z takiego obrotu spraw. A że ja nie znoszę nadmiaru... Chyba wiecie, jaką mogłam mieć minę przy niektórych akapitach?
#Ivy
[Co, jeśli...] - Rebecca Donovan
Tajemnice, tajemnice – tak chyba można dobrze określić tę książkę. Donovan miesza nam w głowie. W pewnym momencie nie wiemy już, co myśleć o Nyelle. To jak? Jest w końcu tą Nicole czy też nie? Co się stało tamtego wieczoru? Dlaczego Richelle zniknęła? Masa pytań krąży nam po głowie, dopóki nie przeczytamy ostatniego zdania. Zamykamy książkę, wpatrujemy się w przestrzeń, pozostaje tylko jedno zdanie rozbrzmiewające w naszym umyśle – „a więc to tak”...
Królik
[Kuracja samobójców] – Suzanne Young
Chociaż wyłapałam wiele przykrych dla oczu (i wyobraźni) minusów, to nie mogę napisać tego, że Suzanne Young brakuje talentu pisarskiego. Ba – ona ma go od groma i jeszcze więcej. Tworzy ona tak realistyczne opisy, że w trakcie czytania sami zostajemy uwikłani w fabułę i podążamy wyznaczonymi nam szlakami. I uwielbiam ją za to, że postanowiła stworzyć dla swoich czytelników dodatek [Rehabilitacja], którym (zapewne) rekompensuje wszelkie niesmaki, jakie nam pozostały po tym tomie. Autorka wie, jak nas udobruchać!
#Ivy
[Ember in the ashes. Imperium Ognia] – Sabaa Tahir
Styl autorki jest po prostu genialny. Przez cały czas nie mogę wyjść z podziwu do jej opisów, które tak malowniczo przedstawiały się w mojej głowie, jakby były prawdziwe. Wręcz przenosiły mnie w tamtą krainę, uchylając mi na początek jego drzwi, a potem zostawiając je po prostu otwarte na oścież. Bez problemu wczułam się w wykreowany w książce świat. Wydaje się być normalny, podobny do naszego. Ma w sobie wiele zła, przemocy, niesprawiedliwości. A jednak ma w sobie także troszkę magii, która dodaje całości iskry i zaprasza nas do dalszej podróży...
Królik
[Biała róża] – Amy Ewing
[Biała róża] podłącza się do naszego umysłu i steruje naszymi uczuciami wedle swojej woli. Przechodzimy przez różne fale emocji, począwszy od smutku a skończywszy na gniewie. Niestety niektóre wątki były dla mnie przewidywalne. Bez trudu odgadywałam to, co za chwilę się wydarzy, jednak Amy Ewing potrafiła mnie zaskoczyć! Bezczelnie wykorzystywała swoją przewagę, aby wodzić mnie za nos. Było wiele kwestii, przy których stawiałam sobie znak zapytania, jednak najbardziej ciekawił mnie sam Czarny Klucz. Kim on był? Na co mu to wszystko? A kiedy poznałam prawdę, to plułam sobie w brodę, że jestem taka niedomyślna! Nawet wyobrażałam sobie autorkę stojącą nade mną i śmiejącą się z mojej miny...
#Ivy
[Odkąd cię nie ma] – Morgan Matson
Moja „znajomość” z Emily nie zaczęła się zbyt dobrze. Nie umiałam się przekonać do niej, gdy ta rozpaczała po zaginięciu Sloane. Strasznie męczyła mnie jej postawa. Owszem – współczułam jej tego, lecz zachowanie głównej bohaterki doprowadzało mnie do szału! Sprawiało to wrażenie, jakbym miała przed sobą szczeniaczka pozostawionego samemu sobie po ucieczce matki. Powoli przekonywałam się do niej z każdym kolejnym rozdziałem, poznając ją od całkiem innej strony...
#Ivy
I
jak? To przyjemne wspomnienia? :)
Świetny pomysł na post! :) Aż wstyd, że czytałam tylko dwie z tych wszystkich książek. :o
OdpowiedzUsuńBardzo!
OdpowiedzUsuńCiekawy i interesujący pomysł na post :) Jesteście takie kreatywne i tworzycie zgrany duet♥ Czekam na więcej i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
Widzę, że opinia o "Przeklętej laleczce" jest podobna do mojej. Wpis bardzo pomysłowy :)
OdpowiedzUsuńBardzo kreatywnie, można sobie przypomnieć o czym pisałyście i porównać opinie :)
OdpowiedzUsuńJestem tu pierwszy raz, ale te recenzje mnie zaciekawiły :)
OdpowiedzUsuńObserwujemy ? Tez pisze bloga o książkach :D
Pozdrawiam !
http://fanofbooks7.blogspot.com
Świetny pomysł na post! Mam nadzieję, że raz na jakiś czas będziecie nas nimi raczyć! :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł! Chyba najbardziej nie mogę się doczekać, aż sięgnę po "Ember in the ashes" ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe podsumowanie!
OdpowiedzUsuńI obyście szły jeszcze bardziej do przodu!
Ściskam,
Isabelle West
Z książkami przy kawie
Świetne podsumowanie! To bardzo kreatywny pomysł. Przeczuwam że troszke pracy przy tym było =^^=
OdpowiedzUsuń